Wynikiem 27:24 dla gospodarzy zakończyło się spotkanie 23 kolejki rozgrywek 1 ligi pomiędzy Kar-Do Spójnia Gdynia a MKS-em Poznań.
W pierwszych minutach spotkania swoje tempo gry narzucili przyjezdni. Podopieczni Domana Leitgebera szybo wyszli na trzybramkowe prowadzenie, a po dwunastu minutach i rzucie Łukasza Niedzielaka tablica pokazywała już 7:3. Wtedy do ataku ruszyli miejscowi, którzy odrobili straty i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:11 dla gości.
Po zmianie stron gospodarze szybko odrobili stratę jednej bramki, a następnie wysunęli się na prowadzenie. Wtedy atak rozpoczęli zawodnicy MKS-u i już w 44. minucie wyprzedzili gospodarzy o jedno trafienie.
Wtedy rozpoczął się dramat poznaniaków. Po kontrowersyjnych decyzjach sędziów gdynianie wysunęli się na prowadzenie trzema oczkami. Pomimo ataku na bramkę, w 48. minucie było już 21:17 dla podopiecznych Marcina Markuszewskiego.
Przewaga gospodarzy w drugiej połowie, a także brak dziewięciu podstawowych zawodników w składzie MKS-u, którzy mierzą się z kontuzjami sprawił, że poznańscy szczypiorniści ulegli Spójni Gdynia 24:27. Oznacza to, że podopieczni trenera Domana Leitgebera wciąż walczą o utrzymanie w lidze.
Kar-Do Spójnia Gdynia – MKS Poznań 27:24 (11:12)
MKS: P.Góral, D.Zarzycki, M.Tokaj 7, Ł. Niedzielak 4, J.Pochopień, A.Klopsteg po 3,W.Leder, H.Narożny po 2, A.Żochowski 1, B.Grycman 1, M.Witucki 1, B.Przedpełski