Jan Szymański to jedyny sportowiec ze stolicy Wielkopolski ze ścisłej światowej czołówki w sportach zimowych. W Poznaniu prawie nieznany ze swoich osiągnięć, a ma ich na swoim koncie bardzo dużo. 24-letni łyżwiarz jest między innymi tegorocznym brązowym medalistą mistrzostw świata w drużynie. Szymański, Zbigniew Bródka i Konrad Niedźwiedzki uznawani są za głównych faworytów do medalu na igrzyskach olimpijskich w Soczi.
Pierwsze w tym sezonie zawody Pucharu Świata w Calgary były dla Pana bardzo udane. Rekord życiowy na 1500 m i rekord Polski w drużynie. Następnie powodu z choroby nie mógł Pan wystartować na Pucharze Świata w Salt Lake City. Przytrafiła się także dyskwalifikacja na 1500 m w Astanie. Jaki wpływ miały na Pana te wszystkie problemy?
Jan Szymański: – Po startach w Calgary byłem bardzo zadowolony i wiedziałem, że mogę osiągnąć lepsze wyniki, ale niestety nie mogłem wziąć udział w zawodach w Salt Lake City. Z kolei w Astanie na 1500 m zrobiłem błąd, który mnie kosztował dyskwalifikację. Po biegu byłem jednak bardzo zadowolony, ponieważ przejechałem bardzo dobre rundy i po wirusie nie było już śladu. Czułem też niedosyt, ponieważ wypadłem z grupy A, ale wiedziałem, że po następnym starcie tam wrócę
Ze startu w Berlinie można być już jednak w pełni zadowolonym. Trzecie miejsce i kwalifikacja na igrzyska olimpijskie w Soczi w drużynie ze Zbigniewem Bródką i Konradem Niedźwiedzkim. Do tego europejski rekord życiowy na 1500 m.
Tak jest. Jestem zadowolony z całych zawodów w Berlinie. Razem z chłopakami pokazaliśmy, że jesteśmy w światowej czołówce i trzeba się z nami liczyć.
Mieliście w ogóle jakiekolwiek obawy, że może się nie udać, i nie pojedziecie na igrzyskach w drużynie?
Wiele razy na własnej skórze zobaczyłem jaki sport bywa nieprzewidywalny, ale wiedziałem, że jak nie popełnimy żadnego błędu, to będzie dobrze. Po wylocie z Salt Lake City powiedziałem trenerowi, że w Berlinie będziemy na podium i pojedziemy na igrzyska olimpijskie.
Jesteście brązowymi medalistami mistrzostw świata w Soczi. Na pewno wiele osób z rozczarowaniem przyjmie brak medalu waszej drużyny na igrzyskach olimpijskich. Czujecie już rosnącą presję?
Jeszcze nie czuję presji, ponieważ prawie wszystkie media w Polsce interesują się tym, co jadł na śniadanie jakiś skoczek, bądź jak wybitnie skakał w kwalifikacjach, albo ile goli strzeliła reprezentacja w piłkę kopaną. Prawie nikt nie widzi tego, że w sezonie olimpijskim polscy łyżwiarze często w tym sezonie stają na podium Pucharu Świata.
W ilu konkurencjach planuje Pan wystartować w Soczi?
W Soczi będę startować na 5 km 1500 m i w biegu drużynowym.
Z jakimi planami jedzie Pan na Uniwersjadę do Trentino? Możemy liczyć na powtórkę z tegorocznych Akademickich Mistrzostw Świata z Zakopanego, gdzie zdobył Pan trzy złote medale?
Jestem teraz w dobrej dyspozycji startowej, ale pierwsza cześć sezonu dała mi trochę w kość. Będę startować na 5 km, 1500 m oraz 1000 m. Te same dystanse co na AMŚ. Będę się starać wystartować jak najlepiej. Po cichu liczę na 2 medale.
Czy jako jedyny poznaniak z wielkimi szansami na medal na igrzyskach olimpijskich w Soczi ma Pan jakieś wsparcie ze strony miasta?
Niestety nie mam żadnego wsparcia. Nawet nie zostałem zaproszony na bal sportowca. Najwidoczniej mamy bardzo dużo medalistów mistrzostw świata w sportach zimowych.
W marcu mówiło się, że być może trafi Pan pod skrzydła AZS AWF Poznań. Cały czas reprezentuje Pan jednak barwy LKS Poroniec Poronin. Jest jeszcze jakaś szansa, że wystartuje Pan w barwach swojego rodzinnego miasta?
Nigdy nie dostałem propozycji bycia członkiem poznańskiego klubu. Chociaż chciałbym reprezentować biało-niebieskie barwy, ponieważ bardzo lubię Poznań. Mieszkam w nim od dziecka. Mam tutaj rodzinę i przyjaciół. Studiuję również na naszym AWF-ie, który pomaga połączyć wyczynowy sport ze studiowaniem.
Rozmawiał Przemysław Soczyński
Brawo Janek! Trzymamy kciuki za olimpiadę! Pewnie jak zdobędziesz medal to wszyscy poznańscy politycy będą się do Ciebie przyklejać… Powiedz im wtedy f… off!
Fajnie ze jest ten wywiad. Przynajmniej mozna sie dowiedziec, ze jest w naszym miescie tak wartosciowy sportowiec. inne duze media maja to w dupie i wola promowac jakichs przeplaconych pilkarzykow.