fot. Elżbieta Skowron
fot. Elżbieta Skowron
fot. Elżbieta Skowron

W przeraźliwym zimnie przyszło szczypiornistom MKS-u Poznań rywalizować w siódmej kolejce rozgrywek o mistrzostwo I ligi mężczyzn w Warszawie z miejscową Warszawianką. Na domiar złego nie działała tablica wyników, a gospodarze nie potrafili w zastępstwie postawić na stoliku nawet zwykłej tablicy z wynikiem.

Spotkanie było bardzo zacięte od początku do końca, a wynik był sprawa otwartą do ostatniego gwizdka sędziów. Osobną notę należałoby napisać właśnie o parze sędziowskiej z Sandomierza, bo jej decyzje bardzo często wprawiały w osłupienie zarówno miejscowych, jak i gości. Trudno doszukiwać się jakiś podtekstów, ale brak tablicy, temperatura w sali porównywalna z tą na zewnątrz i delikatnie mówiąc dziwne decyzje sędziowskie na pewno promocją piłki ręcznej nie były. Na szczęście na wysokości zadania stanęli zawodnicy obu drużyn i licznie zgromadzona publiczność, która nie szczędziła gardeł głośno dopingując miejscowych.

Wracając do samego meczu do przerwy Warszawianka prowadziła 14:13, choć to poznaniacy powinni po pierwszej odsłonie schodzić do szatni jako zwycięzcy. Kilka niewykorzystanych sytuacji sam na sam i trzy niecelne rzuty ze skrzydła zaprzepaściły gościom szanse na prowadzenie. Po zmianie stron widowisko dalej było bardzo zacięte, chociaż stopniowo rosła przewaga podopiecznych Tomasza Porzezińskiego. W 53. minucie zawodnicy ze stolicy prowadzili już czterema bramkami.

Poznaniacy znani są jednak z tego, że walczą w każdym meczu do samego końca. W krótkim czasie zniwelowali przewagę gospodarzy do jednego trafienia, a po kolejnym celnym karnym Macieja Tokaja na 20 sekund przed ostatnim gwizdkiem prowadzili 29:28. Warszawiacy odpowiedzieli jeszcze trafieniem z prawego skrzydła i mecz zakończył się podziałem punktów (29:29).

W poznańskiej drużynie 13 bramek zdobył Maciej Tokaj, przy czym aż 10 z rzutów karnych. Warto jednak zaznaczyć, że większość z nich wywalczył duet Daniel Bartłomiejczyk – Bartosz Przedpełski. Szczególnie postawa tego drugiego jest godna podkreślenia, bowiem popularny „Bartez” w tym sezonie w każdym meczu gra równo i jest pewnym punktem zespołu.

Przed pierwszoligowcami tydzień przerwy. W przypadku poznańskiej ekipy to bardzo dobra wiadomość, gdyż sytuacja kadrowa zespołu jest nieciekawa. Kolejny mecz podopieczni Domana Leitgebera rozegrają 8 listopada z SMS-em Gdańsk.

KS Warszawianka Warszawa – MKS Poznań 29:29 (14:13)

MKS: B. Badowski, D. Zarzycki – M. Tokaj 13, B. Przedpełski 6, W. Leder 3, A. Żochowski, J. Pochopień, R. Niedzielski po 2, D. Bartłomiejczyk 1, K. Wach, J. Perri, J. Kasperczak, Ł. Niedzielak, M. Kaczmarek, M. Lubiewski.

źródło: mks.poznan.pl

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments