Były piłkarz Warty Poznań, a obecnie Nielby Wągrowiec Dawid Jasiński specjalnie dla Echosportu.pl skomentował sobotni mecz. 28-letni zawodnik mówi o zremisowanym spotkaniu, sytuacji swojego obecnego klubu i planach na przyszłość.
>>> „Zieloni” tracą dwa punkty w Wągrowcu
Jan Piechota, Echosportu.pl: Zremisował Pan ze swoim kolegami z byłej drużyny. Jakie to uczucie zatrzymać lidera?
Dawid Jasiński: Warcie życzę jak najlepiej i mocno jej kibicuję. Życzę awansu! Taki klub zasługuje na wyższą ligę. Miło wspominam czas w Warcie. Grają tam jeszcze moi koledzy, z którymi byłem w zespole. Dzisiaj była okazja spotkać się, porozmawiać przed meczem. Na boisku jednak każdy walczy o punkty dla swojego zespołu, a sentymenty odkładane są na bok. Dzisiaj w w pierwszej jedenastce mieliśmy siedmiu młodzieżowców. Mogę śmiało powiedzieć, że zagraliśmy najlepsze spotkanie w tej rundzie. Z przebiegu spotkania Warta stworzyła sobie więcej sytuacji. Dłużej była w posiadaniu piłki. Niemniej zabrakło im dzisiaj „tego czegoś” oraz może też troszkę szczęścia. Znaliśmy siłę ofensywną Warty, dlatego też przygotowaliśmy się do tego spotkania pod tym kątem. Złapaliśmy „Warciarzy” dzisiaj chyba dziesięciokrotnie na pozycji spalonej. Graliśmy całkiem nieźle w defensywie. W ofensywie nastawiliśmy się na grę z kontry. W efekcie zdobyliśmy punkt, a gdybyście mieli troszkę więcej szczęścia, to moglibyście dopisać sobie (Warta – przyp. J.P) trzy oczka.
A wierzy Pan jeszcze w utrzymanie wągrowieckiej Nielby?
W naszym klubie są inne plany. Zespół stworzony jest z juniorów, mają się oni promować, nabierać doświadczenia i w przyszłym sezonie ewentualnie powalczyć o awans. Klub ma swoje problemy, z którymi walczy. Dlatego zespół został tak diametralnie osłabiony. Takiej średniej wieku nie znajdzie się chyba nigdzie w Polsce na poziomie trzeciej ligi. Zawodnicy mają płace w wysokości 200 – 400 złotych, a są też tacy co grają za darmo. Mimo ambicji niestety ta III liga się od nas oddala.
Na jednym z meczów Warty usłyszałem taki dialog pomiędzy dwoma dziennikarzami: „Ja to bym widział Jasińskiego w Warcie”, „Nie wróci, w Wągrowcu ma Akademię”. Rozumiem, że zostanie ona po spadku, choćby z powodu Akademii Piłkarskiej Calcio?
Na pewno miło coś takiego słyszeć. Nigdy nie można mówić „nie”. Akademię co prawda mam, ale wszystko przecież da się poukładać. Miałem tej zimy ofertę z Elany, ze Swarzędza, jednak to wszystko zimą było trudniejsze. Byłem m.in. w trakcie zakładania Akademii. Co będzie latem? Ciężko powiedzieć. Wszystko może się zdarzyć.