Andriej Kapaś - fot. P. Rychter
Andriej Kapaś - fot. P. Rychter
Andriej Kapaś – fot. P. Rychter

W czwartek dokończone zostały mecze drugiej rundy singla Poznań Open. Z gry pojedynczej odpadli już wszyscy Polacy.

Andrzej Kapaś miał bronić honoru gospodarzy. O 15:30 wyszedł na kort centralny, a po drugiej stronie siatki stanął Rui Machado. Niestety nie udało się i Polak przegrał z reprezentującym Portugalczykiem 4:6, 2:6. Chociaż początek należał do Kapasia, który atakował i wydawało się, że lada chwila przełamie serwis rywala. Tak się jednak nie stało i to Machado przy stanie 4:4 przełamał Polaka, a swoim gemem serwisowym zakończył pierwszą partię spotkania 6:4.

W drugim secie już nie było tak wyrównanego widowiska. Kapaś robił dużo prostych błędów, a Portugalczyk wygrał serwis Polaka przy stanie 2:2 i 4:2. Machado w swoim ostatnim gemie serwisowym nie przegrał punktu, a mecz zakończył asem.

– Zaważyła bardzo solidna gra Machado – powiedział po meczu Kapaś. – Próbowałem robić wszystko co w mojej mocy, ale w momentach, gdy zwłaszcza w drugim secie słabiej serwowałem, to nie mogłem grać z głębi kortu tak jakbym chciał. Nie spodziewałem się tak dobrej gry Portugalczyka. Grał wysoką piłkę, musiałem uderzać znad głowy. Podsumowując turniej, to jestem zadowolony. Będąc około 500. w rankingu pokonałem zawodnika z drugiej setki, który kiedyś był nawet 33. Mam nadzieję, że wrócę jeszcze na poznański turniej.

– Andriej bardzo dobrze serwował i grał w pierwszym secie – chwalił Polaka Machado. – Ale jestem doświadczonym tenisistą i wiedziałem, że mając taki ranking nie będzie utrzymywał takiego poziomu przez cały mecz. I tak się stało. Wykorzystałem jego słabsze momenty. Nie przejmuję się, ze w półfinale trafiam na jedynkę. Skupiam się na swojej grze. Będę walczył. Często przyjeżdżam na turnieje do Polski, bo rozgrywane są one piłkami marki Tretorn, co mi odpowiada. Poza tym jest tu ciepło, ale nie za gorąco.

– Wygrała stara hiszpańska szkoła tenisa, której uczono 15 – ­20 lat temu, czyli wysoka piłka i głośne okrzyki – mówił po meczu Wojciech Fibak. – Machado jest bardzo szybki na nogach. Kapaś dobrze serwował, atakował forehandem, ale słabiej gra beckhandem. Gdyby miał beckhand taki jak Majchrzak, to wygrałby ten turniej.

Oprócz Machado dzisiaj do ćwierćfinału awansowali jeszcze Słoweniec Blaz Rola (1), który pokonał Ukraińca Artema Smirnova 6:3, 6:2 oraz Rumun Adrian Ungur (8), który wygrał z kwalifikantem z Serbii Miljanem Zekiciem 6:2, 7:6(9).

Jeden Polak w deblu 

Już tylko jeden reprezentant pozostał nam w całym turnieju. O tytuł w deblu nadal walczy Tomasz Bednarek (1) w parze z Finem Henri Kontinenem (1). Pokonali dzisiaj, chociaż nie bez problemów, parę Alex Llompart (Puertoryko) i Dean O’Brien (RPA) 6:3 3:6 10:6. Niestety para składająca się z dwóch naszych reprezentantów, czyli Andrzeja Kapasia i Błażeja Koniusza z Igorem Zelanayem ze Słowenii i Szwedem Andreasem Siljestromem 6:4 6:3.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments