Patrycja Wyciszkiewicz - fot. screen z youtube.com/PZLAwideo

Patrycja Wyciszkiewicz zajęła siódme miejsce w swoim biegu półfinałowym na 400 m na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce w Pekinie i odpadła z dalszej rywalizacji.

Sprinterka Olimpii Poznań nie powinna się jednak martwić tym występem. Obiektywnie patrząc start Wyciszkiewicz w finale byłbym ogromną niespodzianką, której tak naprawdę nikt od niej nie oczekiwał. Urodzona w Śremie podopieczna trenera Edwarda Motyla zaprezentowała się bardzo udanie w rywalizacji indywidualnej na 400 m.

Wyciszkiewicz w poniedziałek świetnie wystartowała w pierwszej serii eliminacji. 21-letnia zawodniczka ustanowiła swój nowy rekord życiowy (51,31 s) i jako pierwsza Polka od 2005 roku awansowała do półfinału mistrzostw świata w biegu indywidualnym na dystansie jednego okrążenia.

We wtorek w półfinale Wyciszkiewicz przydzielony został drugi tor. W swojej serii zajęła 7. miejsce z czasem 51,94 s i odpadła z dalszej rywalizacji.

– Na pewno wpływa na dzisiejszy wynik miało kilka czynników. Pierwszy to pora, biegałyśmy wieczorem, a nie rano. Zupełnie inna pogoda, było strasznie duszno. Wpływ na rezultat miał też tor, po którym biegłam. Na pewno chciałam pobiec trochę lepiej, blisko życiówki, ustanowionej w poniedziałek. Ale mam nadzieję, że dzięki temu wolniejszemu biegowi będę miała więcej sił na sztafetę – tłumaczy pochodząca ze Śremu najlepsza polska zawodniczka na 400 m w rozmowie z pzla.pl.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments