Patrycja Wyciszkiewicz z medalem młodzieżowych mistrzostw Europy - fot. screen z eurovisionsports.tv

Lipiec był bardzo udany dla Patrycji Wyciszkiewicz. 21-letnia sprinterka zdobyła dwa medale na mistrzostwach Europy do lat 23 oraz została mistrzynią Polski w biegu na 400 m. – Z Tallinna wróciłam silniejsza i zmotywowana do działania, aby w Pekinie powalczyć o rekord życiowy – zapowiada zawodniczka Olimpii Poznań.

Początek tego roku był bardzo nieudany dla Wyciszkiewicz. Z powodu kontuzji straciła cały zimowy sezon halowy i do treningów wróciła dopiero w kwietniu. Tak naprawdę nikt nie był pewien, na co ją stać w tym roku. Jeszcze w czerwcu sama mówiła EchoSportu.pl. – Mój okres przygotowawczy do sezonu był stanowczo za krótki, aby myśleć o wyniku poniżej 52 sekund.

Okazało się, że Wyciszkiewicz na szczęście pomyliła się w swoich przewidywaniach lub po prostu nie chciała obiecywać zbyt wiele. Na początku lipca podczas młodzieżowych mistrzostwach Europy w Tallinnie zaprezentowała świetną formę. Ze stolicy Estonii wróciła z brązowym medalem w biegu indywidualnym i srebrnym w sztafecie na 400 m.

– Jechałam tam z dużą rezerwą. Zarówno psychiczną, bo nie ciążyła na mnie presja wyniku poprzez to, że miałam poważną kontuzję, jak i fizyczną, gdyż mój wynik był dopiero ósmy na listach europejskich i bardzo daleki od życiówki. Mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy miałam przeczucie, że będzie dobrze, a w nim umacniał mnie mój trener – opowiada Wyciszkiewicz, której szkoleniowcem jest Edward Motyl.

– Już od początku poprzeczka była wysoko zawieszona, ponieważ w swojej serii eliminacyjnej miałam moje dwie najgroźniejsze rywalki. Rosjankę Jekaterinę Renżynę i Rumunkę Biankę Razor, które w 2013 roku stały ze mną na podium w Rieti. Wiedziałam, żeby wejść do finału, muszę pobiec najlepszy wynik w tym sezonie. Seria eliminacyjna, w której startowałam, okazała się być najszybszą, co nie było wielkim zdziwieniem. Czwarta zawodniczka na mecie miała czas w okolicach 52 sekund, a w kolejnych dwóch biegach czas w granicach 52,20 – 52,60 s dawał pewny awans z miejsca. Mi również udało się wejść z drugiego miejsca w serii do finału. Dopiero pózniej trenerzy uświadomili mi jak wartościowy jest mój wynik. Czas 51,62 s dawał mi możliwość startu na mistrzostwach świata w Pekinie, a przy okazji poprawiłam rekord Polski młodzieżowców – tłumaczy urodzona w Śremie sprinterka.

Dla Wyciszkiewicz był to najlepszy wynik od 19 lipca 2013 roku. Wtedy to ustanowiła rekord życiowy 51,56 s w finale mistrzostw Europy juniorek w Rieti, w którym zdobyła złoty medal. Od tamtego czasu przez niemal dwa lata ani razu ponownie nie „złamała” granicy 52 sekund.

– Bieg finałowy traktowałam jako duże wyzwanie. Po pierwsze taki wynik pozwalał już walczyć o miejsca medalowe, a po drugie miałam okazję potwierdzić minimum indywidualne na Pekin – tłumaczy zawodniczka Olimpii Poznań. Założony plan udał jej się w stu procentach. Wyciszkiewicz zdobyła brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy, a czasem 51,63 s po raz drugi wypełniła wskaźnik PZLA na sierpniowe mistrzostwa globu w stolicy Chin.

– Medal indywidualny był dla mnie bardzo ważny, ponieważ dodał mi sił i nadziei na bieg sztafetowy, w którym wywalczyliśmy srebro. Ponadto był najlepszą nagrodą i motywacją do dalszych treningów. Dodał mi wiary w siebie, i w to, że mimo krótkiego okresu przygotowawczego jestem w stanie rywalizować z najlepszymi. Medal w Rieti był nagrodą za ciężka pracę, zarówno na treningu, jak i wyrzeczenia w życiu prywatnym. Natomiast brąz w Tallinnie był motywacją i namiastką nadziei na to, że wszystko jest już w porządku. Takim światełkiem w tunelu, po 2014 roku oraz kontuzji. Z Tallinna wróciłam silniejsza i zmotywowana do działania, aby w Pekinie powalczyć o rekord życiowy – podkreśla utalentowana biegaczka.

Niemal tydzień po wielkim sukcesie w stolicy Estonii 21-letnia sprinterka cieszyła się z kolejnego medalu. 20 lipca została mistrzynią Polski na dystansie jednego okrążenia.

– Mistrzostwa Polski seniorów w Krakowie potraktowałam jako kolejne wyzwanie, bowiem byłam liderką polskich tabel. Bardzo chciałam wrócić z medalem z najszlachetniejszego kruszcu, co mi się udało. Bieg eliminacyjny był łatwy, co było dla mnie wielkim zdziwieniem, gdyż na bieżni, jeśli chodzi o podział serii na zawodniczki czy tory, to zawsze mam sportowego pecha. Bieg finałowy był wyzwaniem, ale został mi przydzielony trzeci tor (tak jak w finale MME), z którego bardzo lubię biegać, gdyż mogę kontrolować bieg. Udało mi się wygrać i zdobyć swój pierwszy złoty medal w drugim starcie na Mistrzostwach Polski Seniorów. Do tego kolejny raz w tym sezonie złamałam granicę 52 sekund (51,95 s), co jest dobrym prognostykiem na następne starty – opisuje najmłodsza zawodniczka w finale w Krakowie.

Patrycja Wyciszkiewicz od 22 lipca do 6 sierpnia przebywała na zgrupowaniu we francuskich Pirenejach w miejscowości Font Romeu. Następnie 9 sierpnia wystartuje na 61. Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie, a dwa dni później poleci na zgrupowanie do Japonii.

Mistrzostwa świata w Pekinie odbędą się w dniach 22-30 sierpnia. Nasza zawodniczka jako jedyna Polka wystartuje w tej imprezie indywidualnie na dystansie 400 m.

Porozmawiaj z autorem na Twitterze – @PrzemoSoczynski

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments