Wschodząca gwiazda Warty Poznań znów zaskakuje. W sobotnim spotkaniu z Sokołem Kleczew Jan Paczyński strzelił drugą bramkę dla „Dumy Wildy”. Tuż po meczu powiedział o swoich boiskowych wrażeniach.
Paczyński zadebiutował w pierwszym zespole Warty w marcu w Pucharze Polski. Od tego czasu coraz częściej pojawiał się na boisku. Jednak maj jest dla niego przełomowy. W sobotę trzeci raz z rzędu wyszedł w pierwszym składzie i zdobył drugiego gola w III lidze.
– Przyszedłem z zespołu juniorów, od trenera Bereszyńskiego. Grałem tam w pierwszej jedenastce, strzelałem gole i seniorzy mnie wypatrzyli. Wskoczyłem tutaj do pierwszego składu i zacząłem strzelać bramki w seniorach – mówił 18-letni napastnik.
Urodzony 3 lipca 1997 roku zawodnik w tym sezonie w Centralnej Lidze Juniorów zdobył 6 bramek w 14 meczach.
Paczyński w rozmowie z naszym reporterem wspomniał również o swoich snajperskich zdolnościach, a także o osobie, której zawdzięcza bycie piłkarzem. – Dzięki mojemu tacie trenuję. To on mnie nauczył jak się zastawić, jak być szybkim, jak strzelać i tak dalej. Nauczyłem się omijać obrońców, a także bramkarza i strzelam dzięki temu bramki – powiedział.
– Moje piłkarskie marzenia to grać jak najwyżej. Na przykład w ekstraklasie albo za granicą – odpowiedział na pytanie dotyczące jego przyszłości.
Na końcu zapytaliśmy młodego utalentowanego napastnika o możliwość „wygryzienia” z podstawowego składu Łukasza Spławskiego. – Myślę, że za wcześnie, żeby o tym mówić. Nie do mnie należy decyzja. Jak wróci Łukasz Spławski to będziemy rywalizować o miejsce na „dziewiątce”. Ale zobaczymy co będzie dalej – zakończył Paczyński.