izabella-lukomska-pyzalska

„Mam dosyć patrzenia i wydawania pieniędzy na nieudolną drużynę, której stworzyłam idealne warunki do pracy” – to fragment oświadczenia Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, które zostało opublikowane w listopadzie. Właśnie wtedy zaczęło się wylewanie żali na cały świat przez Panią prezes Warty.

– Osobiście jest mi bardzo przykro, ponieważ jestem członkiem tej drużyny, byłem podstawowym zawodnikiem w rundzie jesiennej. Słyszałem wiele słów na swój temat właśnie na swój temat. Dlatego po tym oświadczeniu jest mi bardzo przykro – skomentował to zdanie Artur Marciniak.

Pewnie powiedział najdelikatniej jak się dało. Wcale mu się nie dziwię. Gdybym musiał co chwila wysłuchiwać od swojego szefa obelg, też by mi było przykro. Ciągłe publiczne wyśmiewanie się z piłkarzy własnej drużyny, to chleb powszedni Zielonej Rewolucji.

Ile razy Pani Łukomska-Pyżalska mówiła o swoich zawodnikach, że nie są mężczyznami, bo w swoich saszetkach noszą tylko żel i kosmetyki. To piłkarz nie powinien o siebie dbać? Może wszyscy powinni być ogoleni na łyso i śmierdzieć, to wtedy dla Pani byliby prawdziwymi mężczyznami? Pamiętamy również doskonale, gdy nawet pracownicy klubu ubliżali zawodnikom. To musiało być bardzo nieprzyjemne.

Pani Izabella Łukomska-Pyżalska ma pretensje do całego świata za to, że jej Warta nie potrafi grać o najwyższej cele. Moim zdaniem winni temu wszystkiemu są przede wszystkim ona i jej mąż. A dlaczego jej mąż? Po wyborach w PZPN chyba nikt nie ma wątpliwości, że to Pan Pyżalski rządzi w Warcie.

Winni są dlatego, że ściągali piłkarski szrot typu Mariusz Ujek lub Krzysztof Gajtkowski, albo piłkarzy, którzy po prostu nie mają wystarczających umiejętności. Można mieć mnóstwo pieniędzy, ale jeśli kupuje się za to tombak, a nie prawdziwe złoto, to on zawsze sczernieje.

Poznaliśmy to doskonale na przykładzie Polonii Warszawa. Józef Wojciechowski ściągał zawodników typu Grzegorz Bonin i oczekiwał od nich cudów. Zobaczmy na drużyny z czuba tabeli I ligi. Każda z nich ma przynajmniej po kilku zawodników z doświadczeniem w Ekstraklasie, którym się jeszcze chce. To się sprawdza. W Warcie jest inaczej. Tutaj albo sprowadzono piłkarzy od dawna jadących na nazwisku, albo piłkarzy z niższych lig. Oczywiście nie wszyscy tacy byli. Trafiło się kilku bardzo dobrych, ale to wciąż było za mało.

Szkoda mi tych chłopaków, bo wkładali wiele serca w grę. Może nie każdy z nich, ale na pewno większość. Pani Iza natomiast potrafiła ich tylko ciągle wyśmiewać i obrażać.

I oni później mieli dla pani wypruwać żyły? Chyba pani sobie żartuje.

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Andy223
Andy223
11 lat temu

Świetny tekst. W końcu ktoś napisał prawdę. Piłkarze w Warcie byli szmaceni na wiele sposobów.