fot. lech.tv
fot. lech.tv
fot. lech.tv

Wypowiedzi trenerów Mariusza Rumaka i Leszka Ojrzyńskiego na konferencji prasowej po meczu Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała:
A2040-409

Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): Zacznę od końca, bramka na 2:1. Tak nie możemy się zachowywać, żeby w 94. minucie faulować na siedemnastym czy osiemnastym metrze, bo z tego padają bramki. Tak też się stało i ta bramka zdecydowała, że nie wywozimy stąd nawet punkciku.

Teraz od początku, pierwszą bramkę też sami podarowaliśmy. Wyprowadzenie ręką od bramkarza, strata, z tego wrzutka i rzut karny. Zdobyliśmy bramkę na 1:1, w międzyczasie mieliśmy trzy nie 100%, ale 200% okazje, jak się na Lechu takich okazji nie wykorzystuje to w konsekwencji nie zdobywa się nawet jednego punktu.

Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): Tak jak się spodziewaliśmy, było to trudne spotkanie. Nie wykorzystaliśmy szans, które powinniśmy wykorzystać, w związku z czym przeciwnik po ładnym strzale wyrównał. Zaczęły się duże emocje.

Na szczęście Mateusz (Możdżeń – przyp. red.) wytrzymał w dniu swoich 23. urodzin ciśnienie, uderzył tak, jak na treningu i dlatego cieszymy się z trzech punktów, ale i z tego, że po raz kolejny wygrywamy w Poznaniu. W tym sezonie tylko Pogoń nas tutaj pokonała, do tego dwa remisy i same zwycięstwa.

To był trudny mecz, wiele rzeczy nam nie wychodziło to szczęście gdzieś wróciło.

Bardzo trudno będzie nam wygrywać kolejne spotkania juniorami, dziś zagrało trzech. Niestety, brakuje nam doświadczenia.

Miejsce Hamalainena jest w ofensywie, na kolejny mecz wróci Łukasz Trałka, będzie możliwość przesunięcia. Dziś Kasper miała grać bliżej obrońców, jego doświadczenie było istotne.

Piłkarze sami się motywowali przed meczem, że chcą grać wysoko, presować, ale co innego mówić, a co innego tak grać. Wystarczyło, że jeden z piłkarzy za bardzo się cofnął i cały pressing się załamywał. Zespół musi być zrównoważony w ataku i w obronie.

Był taki moment, że powiedziałem trenerom na ławce: „dziś potrzebujemy szczęścia”. To był kunszt Mateusza Możdżenia, który na treningach nad tym pracuje. Ustawił piłkę i strzelił, w dniu swoich urodzin i w 99. występie w ekstraklasie. Może to kwestia szczęścia, ale zapracował na to.

To nie było dobre spotkanie, ale mieliśmy sytuacje, Barry’emu (Douglasowi – przyp. red.) skoczyła piłka, była też poprzeczka.

Staram się nie kierować emocjami, ale to był prawdziwy trener. (o wbiegnięciu na murawę i radości po bramce z piłkarzami – przyp. red.)A2040-412

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments