Lech Poznań dalej mknie niczym ekspres w Lotto Ekstaklasie. Tym razem Kolejorz nie dał szans w Lubinie Zagłębiu wygrywając 3:0. Bohaterem spotkania był Darko Jevtić, który strzelił gola i zanotował asystę. To czwarty z rzędu wygrany mecz poznaniaków i to bez straty bramki.
Trener Nenad Bjelica wystawił w piątek dokładnie tak sam skład jak podczas ostatniego ligowego meczu ze Śląskiem Wrocław. Mimo dubletu w tamtym spotkaniu ponownie na ławce rezerwowych usiadł najlepszy strzelec Lotto Ekstraklasy Marcin Robak.
Lechici od samego początku rzucili się do ataku. Gospodarze zaskoczeni takim obrotem sprawy szybko stracili gola. Po rzucie rożnym w 5. minucie i zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do będącego przed nim Macieja Gajosa. Strzał pomocnika Kolejorza co prawda został zablokowany, ale piłka trafiła pod nogi Jevticia. Szwajcar uderzył mocno na bramkę, Konrad Forenc odbił futbolówkę przed siebie, na co tylko czekał Paulus Arajuuri. Fiński obrońca przyjął piłkę po czym mocno strzelił pod poprzeczkę wyprowadzając gości na prowadzenie.
W kolejnych minutach napór poznaniaków nie malał. Bardzo aktywny był Jevtić, który po jednej z akcji wbiegł w pole karne ze skrzydła i podał wzdłuż bramki. Żaden z jego kolegów jednak nie zdołał dojść do piłki, a sytuację wyjaśnili obrońcy Zagłębia.
Lubinianie przebudzili się po kwadransie i stworzyli sobie dogodną okazję do wyrównania. Aleksandar Todorovski dośrodkował w pole karne, a do piłki wyskoczył Martin Nespor. Strzał głową Czecha był jednak niecelny. Gdy gospodarze powoli odzyskiwali rytm w grze przeszkodzili im w tym… kibice odpalając race. Sędzia Paweł Gil przerwał na kilka chwil spotkanie.
Tym razem również powtórzyła się sytuacja z ostatniego meczu. Wtedy także kibice rywali użyli rac, spotkanie zostało przerwane, a po wznowieniu Śląsk stracił gola. Nie inaczej było w Lubinie. W 22. minucie mieliśmy niemal powtórkę akcji z pierwszym golem. Ponownie z rzutu rożnego dośrodkowywał Jevtić, piłka wybita z pola karnego przez Jarosława Jacha trafiła do Macieja Makuszewskiego, który podał do Szwajcara. Ten chciał wrzucić futbolówkę na głowę jednego z kolegów, a wyszedł z tego centrostrzał, który zaskoczył Forenca.
Lechitom wciąż jednak było mało. W 32. minucie przeprowadzili kolejny szybki kontratak. Gajos świetnie podał na skrzydło do Jevticia, a ten podprowadził piłkę pod pole karne, po czym idealnie dośrodkował do Dawida Kownackiego. Napastnikowi Lecha pozostało jedynie dołożyć głowę i cieszyć się z gola.
Oszołomieni utratą trzech goli w niecałe pół godziny gospodarze przed przerwą mogli jeszcze stracić kolejne. Napierw jednak po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory Makuszewski główkował obok słupka, a później w sytuacji sam na sam pojedynek z Forencem przegrał Kownacki.
Po przerwie nie mające już nic do stracenia Zagłębie mocno przycisnęło gości. W 51. minucie było groźnie po dośrodkowaniu Arkadiusza Woźniaka, ale strzał Michala Papadopoulosa zablokował w ostatniej chwili Jan Bednarek. Dobrze w bramce poznaniaków spisywał się Matus Putnocky, który wychodził obronną ręką z kilku sytuacji m.in. odbił groźny strzał Nespora i obronił dobitkę Jarosława Kubickiego.
Lechici też stwarzali zagrożenie pod bramką lubinian. Po dośodkowaniu z rzutu wolnego Radosława Majewskiego główkował Łukasz Trałka, lecz Forenc wybił piłkę na rzut rożny. Bramkarz Zagłębia uchronił także swój zespół od straty goli po mocnych strzałach Jevticia i Gajosa.
Gospodarze wciąż dążyli do choćby zmniejszenia rozmiarów nieuchronnej porażki, a najlepszą okazję mieli w 79. minucie. Bednarek w polu karnym został minięty przez Adama Buksę i sfaulował przeciwnika. Sędzia wskazał na jedenasty metr, do piłki podszedł Krzysztof Janus, ale jego strzał doskonale wyczuł Putnocky odbijając piłkę.
W końcówce swoją szansę miał jeszcze Robak, ale oddał zbyt słaby strzał, by zaskoczyć Forenca. Ostatecznie Lech bez większych problemów, dzięki kapitalnej pierwszej połowie i znakomitej grze przede wszystkim Jevticia i Gajosa, wygrał 3:0 i nadal odrabia straty do czołówki po kiepskim początku sezonu.
>>> Tabela i terminarz Lotto Ekstraklasy
To było już czwarte z rzędu zwycięstwo i to bez straty bramki. Bilans bramkowy 13:0 również budzi uznanie. To dobry prognostyk przed środowym rewanżem w ćwierćfinale pucharu Polski z Wisłą w Krakowie. Tam lechici będą potrzebowali goli, bo u siebie tylko zremisowali 1:1.
Zagłębie Lubin – Lech Poznań 0:3 (0:3)
Bramki: 0:1 Arajuuri (5.), 0:2 Jevtić (22.), 0:3 Kownacki (32. – głową)
W 79. minucie Krzysztof Janus nie wykorzystał rzutu karnego (Matus Putnocky obronił).
Zagłębie: Konrad Forenc – Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra – Arkadiusz Woźniak (72. Krzysztof Janus), Łukasz Piątek, Jarosław Kubicki, Łukasz Janoszka – Martin Nespor (69. Filip Jagiełło), Michal Papadopoulos (63. Adam Buksa)
Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri (46. Lasse Nielsen), Jan Bednarek, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Maciej Gajos – Maciej Makuszewski, Radosław Majewski (62. Abdul Aziz Tetteh), Darko Jevtić – Dawid Kownacki (77. Marcin Robak)
Żółte kartki: Jarosław Kubicki, Dorde Cotra, Łukasz Janoszka, Adam Buksa – Jan Bednarek
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).