Lech Poznań zgodnie z przewidywaniami nie stanowił wielkiego zagrożenia dla rozpędzonego Zagłębia Lubin. Podopieczni trenera Piotra Stokowca w drugiej połowie pokazali swoją wyższość strzelając gościom trzy gole.
Faworytem przed spotkaniem byli gospodarze, którzy walczyli nie tylko o czwarte z rzędu zwycięstwo, ale też o możliwość zapewnienia sobie startu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Poznaniacy, jak wiadomo, nie grali już o nic, a trener Jan Urban wcześniej już zapowiadał, że da szansę piłkarzom, którzy pozostaną w zespole na przyszłe rozgrywki. Dlatego też od pierwszej minuty zagrali tacy zawodnicy jak Robert Gumny, Maciej Wilusz czy Kamil Jóźwiak.
Początek meczu należał do Zagłębia. Już w 2. minucie lubinianie strzelili gola, ale nie został on uznany z powodu pozycji spalonej. W późniejszych minutach gra się wyrównała i obie drużyny miały okazje do zdobycia bramek. Jóźwiak trafił jednak w bramkarza, Nicki Bille Nielsen został zablokowany w polu karnym, a Maciej Gajos znowu uderzył z rzutu wolnego tylko w poprzeczkę (tak jak z Cracovią). W pierwszej połowie pomocnik próbował jeszcze zaskoczyć Martina Polacka strzałem z dystansu, lecz golkiper Zagłębia odbił piłkę.
Gospodarze odpowiedzieli sytuacjami Krzysztofa Piątka i Łukasza Piątka, ale dobrze spisywał się w bramce Lecha Jasmin Burić, który z mniejszymi lub większymi problemami zażegnywał niebezpieczeństwo.
Kibice po pierwszej części gry mogli mieć nadzieję, że Kolejorz grając bez presji wyniku postara się o niespodziankę i premierowe zwycięstwo w grupie mistrzowskiej. Nic z tych rzeczy. Zagłębie mocniej nacisnęło na poznaniaków, a ci zaczęli popełniać błędy w obronie.
Pierwsza bramka padła w 50. minucie. Po dośrodkowaniu Starzyńskiego w pole karne najlepiej zachował się Maciej Dąbrowski, który z bliska wpakował głową piłkę do siatki. Maciej Wilusz tylko się temu przyglądał.
Po strzelonym golu gospodarze cofnęli się i czekali na odpowiedź Kolejorza. Poznaniacy jednak nie mieli pomysłu na rozpracowanie defensywy rywala, wobec czego lubinianie w 68. minucie podwyższyli swoje prowadzenie.
Arkadiusz Woźniak wycofał piłkę przed pole karne do Dąbrowskiego, a obrońca gospodarzy precyzyjnym strzałem po raz drugi tego wieczora pokonał Buricia. Futbolówka jeszcze odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.
Dzieła zniszczenia w końcówce meczu dokonał Woźniak, który po dośrodkowaniu Aleksandara Todorovskiego był kompletnie niepilnowany w polu karnym i z bliska pewnie pokonał poznańskiego bramkarza. Kolejorz mógł przegrać jeszcze wyżej, ale w kilku sytuacjach Burić ratował swój zespół od jeszcze większej kompromitacji.
>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy
Zagłębie dzięki zwycięstwu jest już pewne gry w eliminacjach Ligi Europy. Lech po raz kolejny przegrał, nie strzelił bramki i chyba wszyscy – piłkarze, trenerzy, dziennikarze i kibice chcieliby, żeby ten sezon już się zakończył. To nastąpi w niedzielę, ale trzeba jeszcze zagrać z Ruchem Chorzów…
Zagłębie Lubin – Lech Poznań 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Dąbrowski (50. – głową), 2:0 Dąbrowski (68.), 3:0 Woźniak (88.)
Zagłębie: Martin Polacek – Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Maciej Dąbrowski, Jakub Tosik – Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek – Arkadiusz Woźniak, Filip Starzyński (83. Adrian Rakowski), Łukasz Janoszka (82. Damian Zbozień) – Krzysztof Piątek (86. Michal Papadopoulos)
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora (66. Kebba Ceesay), Maciej Wilusz, Paulus Arajuuri, Robert Gumny – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh (84. Marcin Kamiński) – Kamil Jóźwiak, Maciej Gajos, Szymon Pawłowski – Nicki Bille Nielsen (55. Dawid Kownacki)
Żółte kartki: Lubomir Guldan – Tomasz Kędziora, Robert Gumny
Widzów: 9489
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).