Polskim drużynom klubowym nie udało się jeszcze nigdy pokonać niemieckich w rywalizacji LM na otwartych boiskach.
Wojskowi, którzy dzień wcześniej pokonali 3:2 mistrzów Włoch HC Bra, do przerwy dotrzymywali kroku renomowanym rywalom z trzema mistrzami olimpijskimi z Pekinu i Londynu w składzie. Polacy mieli w polu nawet lekką przewagę. W trzeciej kwarcie, jako że w LM gra się cztery kwarty po 17 i pół minuty każda, ofensywa Rot-Weiss przyniosła im trzy bramki zdobyte w ciągu 11 minut. To przesądziło o losach meczu i o wyeliminowaniu Grunwaldu z dalszej rywalizacji. Do szesnastki najlepszych awansuje bowiem tylko zwycięzca grupy.
– Przynajmniej dwie bramki straciliśmy pechowo. Pierwszą po dyskusyjnej sytuacji, którą wykorzystał Christopher Zeller, podwójny mistrz olimpijski, drugą po rzucie karnym na 0:4. W całym meczu wykonywaliśmy tylko jeden krótki róg. Potknięcia w defensywie sprawiły, że przegraliśmy różnicą większą niż trzy bramki i nie zdobyliśmy żadnego punktu. Nie ulega wątpliwości, że trafiliśmy na silną grupę – mówi trener Grunwaldu Jerzy Wybieralski.
Grunwald Poznań – KTHC Rot-Weiss Kolonia 0:5 (0:0)
Bramki: Christopher Zeller – trzy (38., 42., 70. – krótki róg), Christopher Menke (49.), Tom Grambusch (54. – karny)
źródło: Polska Agencja Prasowa