Pewnym zwycięstwem Lecha Poznań nad Pelisterem Bitola zakończył się pierwszy mecz pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Kolejorz wygrał 4:0, dwie bramki zdobył debiutant Mario Situm, po jednym golu dołożyli Nicki Bille Nielsen i Radosław Majewski. Rewanż w Macedonii w przyszły czwartek.
Lech czwartkowym spotkaniem rozpoczął oficjalnie sezon 2017/18. Jeszcze nigdy nie musiał tak szybko grać, stąd skład był mocno eksperymentalny. Jan Bednarek, Tomasz Kędziora i Dawid Kownacki odpoczywają po młodzieżowych mistrzostwach Europy, z różnych powodów nie mogli zagrać Łukasz Trałka, Mihai Radut, Vernon de Marco czy Szymon Pawłowski. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla dwóch debiutantów – Emira Dilavera i Mario Situma, a kapitanem zespołu w tym meczu był Abdul Aziz Tetteh.
Kolejorz był faworytem dwumeczu z Macedończykami, jednak to goście pierwsi mieli okazję do zdobycia bramki. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym i strzale sprzed pola karnego umiejętnościami wykazał się Matus Putnocky i przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Poznaniacy rozpoczęli swoją ofensywę po dwudziestu minutach. Pierwsza bramka padła w 28. minucie. Nicki Bille został sfaulowany w polu karnym, portugalski sędzia podyktował jedenastkę, którą wykorzystał sam poszkodowany. Lechici poszli za ciosem i po chwili mogli się ponownie cieszyć.
Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Darko Jevtić, tam skutecznie główkował Situm i piłka po odbiciu się od poprzeczki wpadła do siatki. Gospodarze nie zwalniali tempa. W 38. minucie świetnie z rzutu wolnego uderzył Majewski trafiając w okienko bramki Pelisteru. Bramkarz Ilce Petrovski nawet nie drgnął. Strzelec trzeciego gola po chwili mógł mieć na koncie dwa trafienia, jednak trafił tylko w słupek, a dobitkę Roberta Gumnego obronił macedoński golkiper.
Początek drugiej połowy rozpoczął się od ofensywy gości, którzy nie mieli już nic do stracenia. Uderzenie Goce Todorovskiego z rzutu wolnego sprawiło sporo kłopotów Putnockiemu, który odbił futbolówkę przed siebie, po chwili jednak zrehabilitował się broniąc dobitkę Blazhe Ilijoskiego.
Poznaniacy odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. W 57. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Majewskiego niepilnowany Situm po raz drugi pokonał głową Petrovskiego. Ten wynik niemal całkowicie odebrał nadzieje gościom z Macedonii.
Lechici przy tak wysokim prowadzeniu skupili się głównie na tym, by bramki nie stracić i kontrolować spotkanie do ostatniego gwizdka. To im się w pełni udało i na rewanż za tydzień pojadą z okazałą zaliczką i spokojnymi głowami.
Lech Poznań – Pelister Bitola 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Nicki Bille Nielsen (28. – karny), 2:0 Situm (30. – głową), 3:0 Majewski (38. – wolny), 4:0 Situm (57. – głową)
Lech: Matus Putnocky – Robert Gumny, Emir Dilaver, Lasse Nielsen, Volodymyr Kostevych – Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski – Maciej Makuszewski (72. Niklas Barkroth), Darko Jevtić (75. Maciej Gajos), Mario Situm – Nicki Bille Nielsen (69. Marcin Robak)
Pelister: Ilce Petrovski – Martin Kovachev, Goce Todorovski, Radenko Bojović (46. Filip Petrov) – Krisitijan Tosevski, Riste Markoski (62. Fernando Silva), Dimitar Iliev (76. Matej Cvetanovski), Blagoja Ljamcevski – Oliver Peev, Blazhe Ilijoski, Lucas Pereira
Piłkarz meczu: Mario Situm (Lech)
Żółte kartki: –
Widzów: 18 215
Sędzia: Luis Miguel Branco Godinho (Portugalia).