Poznańska Lokomotywa nie zwalnia tempa. Lech wygrał na wyjeździe z Ruchem Chorzów 3:1. Ozdobą meczu były piękne bramki, które zdobywali piłkarze mistrza Polski Maciej Gajos i Darko Jevtić.

Tym razem trener Jan Urban zdecydował się na trzy zmiany w składzie. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Karol Linetty , którego zastąpił Abdul Aziz Tetteh. Na ławce rezerwowych tym razem zasiedli Tomasz Kędziora i Sisi, a w ich miejsce wystąpili Kebba Ceesay i Maciej Gajos.

W pierwszych minutach oba zespoły miały okazje do strzelenia gola. Najpierw to goście przeprowadzili dobrą akcję, Tamas Kadar zagrał na skrzydło do Darko Jevticia, a ten dośrodkował w pole karne. Jednak Dawid Kownacki źle uderzył i nie trafił w światło bramki.

Gospodarze mogli odpowiedzieć po chwili. W niegroźnej sytuacji Paulus Arajuuri za słabo dogrywał do Jasmina Buricia, a bliski przejęcia piłki był Mariusz Stępiński. Kilkadziesiąt sekund później Ruch strzelił gola, nie został on jednak uznany. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Patryka Lipskiego celnie główkował Paweł Oleksy, ale w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. Dużo szczęścia miał Lech w tej sytuacji, bo Burić źle wyszedł z bramki.

W kolejnych minutach chorzowianie mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało. Poznaniacy swoich szans szukali w strzałach z dystansu. Próbował Ceesay, lecz jego strzał bez problemów złapał Matus Putnocky, z kolei uderzenie Gajosa przeszło obok słupka. W międzyczasie po rzucie rożnym do futbolówki w polu karnym doszedł Łukasz Trałka, ale i on się pomylił.

Kiedy wydawało się, że do przerwy bramki już nie padną Lech przeprowadził świetną akcję w trójkącie. Jevtić zagrał do Kownackiego, ten delikatnie wycofał piłkę do Gajosa, a pomocnik Kolejorza idealnie złożył się do strzału i trafił prosto w okienko bramki. Gol „stadiony świata”.

Po przerwie to również lechici byli groźniejsi pod bramką przeciwnika. W 54. minucie Gergö Lovrencsics dośrodkował w pole karne, ale główka Gajosa była niecelna. To jednak nie zraziło poznaniaków i już chwilę później mogli cieszyć się z drugiego gola.

Kownacki zagrał na skrzydle do Lovrencsicsa, a Węgier ponownie dokładnie dograł w pole karne, tym razem do Jevticia. Szwajcar miał mnóstwo miejsca i czasu, by piłkę spokojnie przyjąć jedną nogą, a uderzyć drugą w długi róg. Putnocky nie miał żadnych szans na obronę.

Goście uspokojeni dwubramkowym prowadzeniem oddali inicjatywę gospodarzom. To się zemściło kilka minut później, kiedy Patryk Lipski wypatrzył w polu karnym Mariusza Stępińskiego i zagrał do niego. Napastnik Ruchu niemal wturlał się z piłką do bramki, ale gospodarze mieli swoją kontaktową bramkę. W tej sytuacji pojawiły się jednak kontrowersje – czy nie było spalonego w momencie podania Lipskiego i czy Stępiński zagrywał ręką przed trafieniem do siatki.

Gospodarze rzucili się do ataku chcąc wyrównać i co rusz w polu karnym Lecha było gorąco. Tak jak w 71. minucie kiedy Stępiński znalazł się sam na sam z Buriciem, ale zamiast strzelić poślizgnął się. Poznaniacy przeprowadzili błyskawiczną kontrę.

Do daleko zagranej piłki doszedł Jevtić, który poczekał na nadbiegających kolegów i próbował dograć do Lovrencsicsa. Jednak jeden z obrońców Ruchu zablokował to podanie, lecz na tyle niefortunnie, że futbolówka wróciła pod nogi Szwajcara. Tym razem skrzydłowy zdecydował się już sam zakończyć akcję i uderzył idealnie w okienko bramki chorzowian. Kolejna cudowna bramka – palce lizać!

Ten gol podciął skrzydła gospodarzom. Mimo, że do końca meczu próbowali jeszcze walczyć o kolejne trafienia, to ciężko im było sforsować obronę gości. Najgroźniej było po wrzutkach w pole karne i po strzale z dystansu Michała Koja. Obrońca Ruchu uderzył bardzo mocno, ale Burić zdołał odbić piłkę na rzut rożny.

Kolejorz mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie w końcówce spotkania po akcji dwóch rezerwowych. Vladimir Volkov dośrodkował w pole karne, do piłki doszedł Dariusz Dudka, ale strzelił wysoko ponad poprzeczką.

>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy

Lech wygrał trzeci mecz z rzędu, umocnił się na piątym miejscu w tabeli, a do trzeciej obecnie Cracovii traci już tylko trzy punkty. Za tydzień przy Bułgarskiej poznaniacy podejmą lidera Ekstraklasy Legię Warszawa w hicie kolejki. Wcześniej, we wtorek, rozegrają jeszcze pierwsze półfinałowe spotkanie Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec.

Ruch Chorzów – Lech Poznań 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Gajos (44.), 0:2 Jevtić (56.), 1:2 Stępiński (63.), 1:3 Jevtić (71.)

Ruch: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy – Łukasz Surma, Maciej Iwański (72. Łukasz Hanzel) – Kamil Mazek (84. Michał Efir), Patryk Lipski, Łukasz Moneta (72. Marek Zieńczuk) – Mariusz Stępiński

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh (88. Dariusz Dudka) – Gergö Lovrencsics, Maciej Gajos, Darko Jevtić (82. Vladimir Volkov) – Dawid Kownacki (67. Sisi)

Żółte kartki: Michał Koj – Marcin Kamiński

Widzów: 9000

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments