W sobotę Lech Poznań rozegra kolejny mecz w T-Mobile Ekstraklasie. Tym razem wicelider uda się do Bydgoszczy na mecz z ostatnim w tabeli Zawiszą. Spotkanie nie będzie jednak łatwe, bo gospodarze to rewelacja rundy wiosennej.
Poznaniacy po zeszłotygodniowym zwycięstwie nad Jagiellonią Białystok 2:0 awansowali na drugie miejsce, bydgoszczanie zaś już od dawna zajmują ostatnią pozycję w lidze. Jednak tej wiosny Zawisza przeszedł metamorfozę i jest jednym z najlepiej punktujących zespołów. W czterech wiosennych kolejkach drużyna z kujawsko-pomorskiego zdobyła osiem punktów, tyle samo co Lech, ale nie straciła też żadnej bramki, co Kolejorzowi przydarzyło się dwukrotnie.
Piłkarze z Bydgoszczy najpierw zremisowali u siebie bezbramkowo z Górnikiem Łęczna i taki sam rezultat zanotowali w Gdańsku z Lechią. Następnie ograli na własnym stadionie Piasta Gliwice 2:0, a w ostatniej kolejce odnieśli dość nieoczekiwane zwycięstwo w Krakowie z Wisłą 1:0. Te wyniki podreperowały konto zespołu po rundzie jesiennej, ale strata do przedostatniego Ruchu Chorzów nadal jest spora i wynosi siedem oczek. Trzeba pamiętać jednak o podziale punktów po 30. kolejkach.
Z kolei Lech wiosną dwukrotnie zwyciężał u siebie, 2:1 z Ruchem i ostatnio 2:0 z Jagiellonią, a także remisował na wyjazdach, 1:1 z Pogonią Szczecin i 0:0 z Cracovią Kraków. Te wyniki pozwoliły poznaniakom awansować na pozycję wicelidera.
Sytuacja kadrowa w Poznaniu przedstawia się podobnie jak tydzień temu, z jednym wyjątkiem. Za żółte kartki pauzować będzie Łukasz Trałka, którego prawdopodobnie zastąpi Arnaud Djoum, sprowadzony właśnie do klubu na wypadek absencji kapitana. Nadal niezdolny do gry jest Darko Jevtić, który wciąż odczuwa skutki urazu kręgosłupa. Do dyspozycji trenera Macieja Skorży będzie Gergö Lovrencsics. Węgier po ostatnim zderzeniu głowami z Karolem Mackiewiczem w meczu z Jagiellonią przeszedł badania w szpitalu, które nie wykazały niczego groźnego. Skrzydłowy po założeniu kilku szwów od poniedziałku już normalnie trenował z zespołem.
W jesiennym meczu tych zespołów Zawisza nie miał nic do powiedzenia i przegrał w Poznaniu aż 2:6. Bydgoszczanom co prawda udało się odrobić dwubramkową stratę w pierwszej połowie, ale tuż po wyrównującym goli stracili kolejną bramkę. W drugiej części gry, po czerwonej kartce na początku dla Andre Micaela, goście nie mieli już pomysłu jak odwrócić losy meczu, a lechici zanotowali jeszcze trzy trafienia. Z kolei w ostatnim meczu w Bydgoszczy również lepszy okazał się Kolejorz, który wygrał 2:1 po golach Kaspra Hämäläinena i Tomasz Kędziory. Gospodarzy stać było jedynie na honorową bramkę w końcówce po rzucie karnym.
Przypuszczalne składy:
Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Sebastian Ziajka – Kamil Drygas, Ivan Majewskij – Álvarinho, Mica, Bartłomiej Pawłowski – Josip Barisić
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas – Arnaud Djoum, Karol Linetty – Gergö Lovrencsics, Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski – Zaur Sadajew
nieobecni: Darko Jevtić, David Holman (kontuzje), Łukasz Trałka (pauza za żółte kartki), Kebba Ceesay, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Antonijs Cernomordijs, Niklas Zulciak (rezerwy)
Zobacz również konferencję prasową trenera Skorży przed meczem z Zawiszą Bydgoszcz: