fot. Irek Pindral

Lech Poznań po kolejnym fatalnym spotkaniu przegrał na własnym stadionie z Piastem Gliwice 0:1. Jedyną bramkę zdobył tuż przed przerwą Kamil Vacek. To już czwarta porażka Kolejorza w sześciu meczach w Ekstraklasie. Ligowy kryzys trwa w najlepsze.

Trener Maciej Skorża nie mógł w niedzielę skorzystać z Karola Linettego, który miał problemy żołądkowe. Z kolei Jasmin Burić, Tomasz Kędziora i Szymon Pawłowski rozpoczęli spotkanie na ławce rezerwowych. Dlatego szansę od początku dostali Maciej Gostomski, Kebba Ceesay, Abdul Aziz Tetteh i Dariusz Formella. Po raz pierwszy od dawna kibice mogli także oglądać w akcji Paulusa Arajuuriego, który wrócił po kontuzji. Wszyscy zawiedli, ale to można powiedzieć o każdym piłkarzu Lecha występującym dziś na boisku.

Piast od samego początku zaskoczył lechitów ostrym pressingiem. Miał też dobrą okazję do zdobycia bramki już w 6. minucie. Ze skrzydła w pole karne dośrodkował Patrik Mraz, a do piłki wyskoczyli Gostomski i Bartosz Szeliga. Pierwszy był przy niej piłkarz z Gliwic, ale źle uderzył i bramkarz Lecha zdołał szczęśliwie odbić futbolówkę na rzut rożny. Szeliga zaś przy upadku doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.

Gospodarze po raz pierwszy oddali strzał dopiero po kwadransie gry. Na strzał z dystansu zdecydował się Kasper Hämäläinen, ale nie sprawił kłopotów Jakubowi Szmatule. Chwilę później Fin przeprowadził dużo groźniejszą akcję, kiedy poszedł na przebój. Lecz kiedy już wbiegł w pole karne i składał się do uderzenia został powstrzymany przez Kamila Vacka.

Goście odpowiedzieli strzałem sprzed pola karnego Martina Nespora, a piłka po rykoszecie minimalnie minęła słupek poznańskiej bramki. Kolejne minuty przyniosły dwie doskonałe sytuacje dla lechitów. Obie po świetnych dośrodkowaniach Barry’ego Douglasa na głowy kolegów. Najpierw jednak Hämäläinen zamiast do siatki trafił w Szmatułę, a po chwili golkiper Piasta wybił świetną paradą uderzenie Denisa Thomalli już z linii bramkowej.

Niewykorzystane okazje zemściły się na Lechu tuż przed przerwą. Fatalny błąd popełnił Tetteh, który stracił piłkę przed własnym polem karnym na rzecz Nespora. Później Ghanijczyk pokazał parodię odbioru futbolówki, a Czech po zastanowieniu podał na skrzydło do Marcina Pietrowskiego. Boczny obrońca dośrodkował w pole karne, a Gostomskiego uprzedził Vacek i mocno strzelił pod poprzeczkę.

Lechici do przerwy przegrywali i od początku drugiej połowy musieli atakować. Jednak gliwiczanie mądrze się bronili, zmuszali gospodarzy do ataku pozycyjnego, a w newralgicznych momentach oddalali zagrożenie sprzed własnej bramki. Poznaniacy próbowali głównie strzelać z dystansu, ale albo były to strzały zbyt słabe albo niecelne jak po dobrej kontrze i zmarnowanej szansie Szymona Pawłowskiego.

Najlepszą okazję Kolejorz miał w końcówce. Ponownie próbował Pawłowski, ale Szmatuła jeszcze raz stanął na wysokości zadania i odbił jego strzał do boku, a żaden z lechitów nie zdążył z dobitką.

Lech ostatecznie przegrał z liderem Ekstraklasy, który wygrał po raz pierwszy w historii w Poznaniu. Ligowy kryzys Kolejorza trwa nadal, poniósł on już czwartą porażkę w sześciu meczach i znajduje się tuż nad strefą spadkową.

>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy

Lech Poznań – Piast Gliwice 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Vacek (44.)

Lech: Maciej Gostomski – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri (64. Tamas Kadar), Barry Douglas – Łukasz Trałka, Aziz Tetteh – Gergö Lovrencsics (70. David Holman), Kasper Hämäläinen, Dariusz Formella (46. Szymon Pawłowski) – Denis Thomalla

Piast: Jakub Szmatuła – Marcin Pietrowski, Hebert, Kornel Osyra, Uros Korun, Patrik Mraz – Kamil Vacek, Radosław Murawski, Sasa Zivec – Bartosz Szeliga (10. Gerard Badia, 90. Paweł Moskwik), Martin Nespor (81. Josip Barisić)

Żółte kartki: Barry Douglas – Sasa Zivec, Kornel Osyra

Widzów: 17456

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments