Sytuacja kadrowa Lecha wciąż jest daleka od optymalnej. W dodatku z obozu zespołu napływają wieści o kolejnych kontuzjach.
O problemach Karola Linettego informowaliśmy już wczoraj. Już wiadomo, że ma zerwane więzadło w stawie skokowym i przerwa w grze potrwa prawie trzy tygodnie. Jego występ w meczu z Jagiellonią Białystok jest więc wykluczony.
W spotkaniu z Cracovią jeszcze w pierwszej połowie boisko z powodu urazu musiał opuścić Luis Henriquez. Jego zmiennik Barry Douglas także po meczu narzekał na kontuzję. W poniedziałek zresztą szukał na Twitterze kogoś, kto sprzeda mu nową, lewą kostkę na rynku transferowym…
Jednak trener Skorża twierdzi, że prawdopodobnie od poniedziałku obaj powinni powrócić do treningów.
Z zespołem nadal nie może ćwiczyć Łukasz Trałka, a Hubert Wołąkiewicz dopiero wraca do zajęć, głównie indywidualnie pod okiem trenera przygotowania fizycznego Andrzeja Kasprzaka.
Do treningów powrócili z kolei Jasmin Burić i Muhamed Keita. W przypadku Bośniaka jednak nadal do końca nie wiadomo w jakiej jest dyspozycji: – Mam ten sam problem co wcześniej (uraz biodra – przyp.red.), odpoczywałem dwa,trzy tygodnie, dostałem zastrzyki, teraz oprócz treningu pracuję jeszcze indywidualnie, zobaczymy jak będzie. Ja czuję się gotowy na 100%, ale musimy zobaczyć jak będzie się zachowywać noga, czy coś zaboli czy nie – mówił Burić przed kamerami po treningu.
W przypadku Keity problem wydaje się być innego rodzaju. Po wcześniejszych perypetiach tego gracza, urlopie w Norwegii, pojawiły się pogłoski jakoby nie radził sobie z presją, wymaganiami i symulował kontuzję. We wtorek normalnie trenował z drużyną, a przed Skorżą zadanie dotarcia do zawodnika, nie tylko w sferze taktycznej, ale i mentalnej.
W meczu z Jagiellonią nie zagra też na pewno Tomasz Kędziora. W jego przypadku jednak na przeszkodzie nie stanie kontuzja, ale wykluczenie z gry za uzbieranie czterech żółtych kartek w dotychczasowym meczach T-Mobile Ekstraklasy.
źródło: lechtv