mariusz-rumakWypowiedzi trenerów po meczu Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała na konferencji prasowej:

Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): Jadąc do Poznania mówiłem swoim zawodnikom, że musimy wziąć tabletki na zawroty głowy, że czeka nas trudny mecz, że przez większość meczu będziemy musieli gonić za piłką. I tak też było, ale goniliśmy za tą piłką mądrze, w odpowiednim momencie atakowaliśmy przeciwnika, dzięki temu zdobyliśmy dwie bramki. Mieliśmy też troszeczkę szczęścia, którego nam zabrakło w dwóch poprzednich spotkaniach, teraz wracamy do gry. Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz, że Lech zwietrzy sobie szansę po piątkowym meczu Legii, ale byliśmy równorzędnym partnerem dla niego, jeśli chodzi o zaangażowanie, o chęć poświecenia na boisku i dzięki temu wygraliśmy mecz. Powiedziałem swoim zawodnikom, że prawdziwą porażką nie jest przegrać, ale nie podjąć walki.

Spodziewałem się, że Lech będzie miał więcej sytuacji, naszą rolą było ograniczyć te szanse, była poprzeczka, sytuacja sam na sam, później właściwie już nie pamiętam…

Nie mogło być czerwonej kartki dla Zajaca, żal mi Karola (Linetty’ego). Mam pretensje do Darka Pietrasiaka, że tak łatwo stracił piłkę w tej sytuacji. Nie wziąłem dziś Krzyśka Barana, dałem szansę innemu chłopakowi. Ale patrząc na jego rozgrzewkę, jak nie łapał prostych piłek, modliłem się, żeby Zajac dotrwał.

Kiedy zszedł Tonev mój obrońca odetchnął, potrzeba było dwóch zawodników, żeby go asekurować. My nie mogliśmy robić zmian, bo na niektórych pozycjach brakuje nam zawodników. Zmiany w Lechu były dobre dla nas, bo nie strzelili nam bramki.

W drugiej połowie wszystko toczyło się pod naszą bramką, dużo przerzutów, były groźne momenty, ale na nasze szczęście piłka mijała napastników albo obrońcy wybijali.

Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): Nie wydaje mi się, żeby to było bardzo słabe nasze spotkanie, natomiast popełniliśmy błędy, których nie możemy popełnić, zarówno przy pierwszej, jak i drugiej bramce. Proste środki, jakie zastosował przeciwnik, dłuższe podania na napastnika szczególnie w pierwszej połowie sprawiały nam mnóstwo trudności, tworzyli sobie z tego sytuacje, nieźle wykonywali stałe fragmenty. Po jednym z nich zdobyli bramkę, po kontrataku podwyższyli wynik. W drugiej połowie widzieliśmy więcej determinacji niż jakości na boisku, ale nie przełożyło się to na bramki. Gratuluję zespołowi Podbeskidzia trzech punktów i gratuluję Legii zdobycia mistrzostwa Polski.

Każda porażka musi niepokoić, nie ma znaczenia czy z ostatnim zespołem w tabeli. Ale nie rozważam tej przegranej w kategoriach europejskich pucharów, tam dodatkowo jest przecież rewanż.

Najważniejsze po dzisiejszym meczu powinno być pytanie o stan zdrowia Karola Linetty’ego. Nie stracił przytomności, ale ma głęboką ranę na czole i musiał pojechać do szpitala.

Łukasz Borowicz (rzecznik Lecha Poznań): Nie wiemy dlaczego karetka nie wjechała na murawę, jesteśmy w trakcie ustalania (odnośnie pytania o interwencję służb medycznych)

Zgodnie z regulaminem UEFA Safe & Security od czasu EURO 2012 w Poznaniu jest tak, że karetka nie może wjechać na murawę. Do szpitala startuje z tego punktu, w którym się znajduje. Osoba określana jako pitch doctor jest w stałym kontakcie z załogami obu karetek. On decyduje o tym, czy na murawę wnoszone są zwykłe nosze czy nosze ortopedyczne. Zapewniam, że cała akcja po tym, jak Karol Linetty doznał urazu, była przeprowadzona pod pełną kontrolą.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments