Lech Poznań, mimo że przez większość meczu był zespołem lepszym, jedynie zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1. Bramkę dla Kolejorza już w 2. minucie zdobył Darko Jevtić, wyrównał w drugiej połowie Mateusz Machaj. Bohaterem spotkania był bramkarz gospodarzy Mariusz Pawełek, który wybronił kilka groźnych strzałów poznaniaków.
Po czwartkowym meczu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok pod znakiem zapytania stał występ Tomasza Kędziory i Muhameda Keity. Ostatecznie boczny obrońca znalazł się w składzie, natomiast skrzydłowego zabrakło w kadrze Lecha na to spotkanie. Od pierwszej minuty wybiegł na boisko ostatnio kontuzjowany Marcin Kamiński, a także Luis Henriquez, Darko Jevtić i Dawid Kownacki.
W poprzednim spotkaniu strzelenie gola zajęło lechitom osiem sekund, tym razem potrzebowali niewiele więcej czasu. W 2. minucie poznaniacy przeprowadzili akcję przed polem karnym Śląska, piłka dość długo wędrowała od jednego piłkarza do drugiego. Kiedy wydawało się, że za wiele z tej sytuacji już nie wyjdzie, futbolówkę otrzymał Jevtić, który po krótkim dryblingu między obrońcami gospodarzy pokonał Mariusza Pawełka mierzonym strzałem przy dalszym słupku.
Kolejorz chciał iść za ciosem i po chwili strzelał Szymon Pawłowski, ale w środek bramki. Swoją szansę po rzucie rożnym miał też Kędziora, jednak uderzył z woleja nad poprzeczką. Gospodarze świetną okazję mieli z kolei w 18. minucie. Dośrodkowanie ze skrzydła Dudu Paraiby minęło całą linię obrony Lecha, lecz zamykający akcję Flavio Paixao postawił na siłę, a nie na precyzję, i nie trafił w bramkę. W odpowiedzi po indywidualnym rajdzie Jevtić strzelił obok słupka.
Oba zespoły nie zwalniały tempa. Po dobrej akcji Jevticia z Kedziorą ten drugi wypatrzył w polu karnym Kownackiego, ale młody piłkarz Lech fatalnie spudłował. W 27. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niepewnie piąstkował Maciej Gostomski, jednak za chwilę po strzale Roberta Picha naprawił swój błąd, broniąc uderzenie nogą.
W 36. minucie obrońców Lecha znowu oszukał Paixao i znalazł się w sytuacji sam na sam z Gostomskim, jednak bramkarz gości fantastyczną interwencją zapobiegł utracie gola przez swój zespół. W odpowiedzi goście przeprowadzili akcję, po której Pawełek musiał wykazać się swoimi umiejętnościami po uderzeniu Jevticia. Tuż przed przerwą golkiper Śląska obronił jeszcze strzał Kownackiego, lecący pod poprzeczkę.
Drugą połowę lepiej zaczął Lech i Pawełek miał sporo kłopotów po akcjach i strzałach lechitów. Znakomitą okazję zmarnował w 60. minucie Kasper Hämäläinen. W sytuacji sam na sam jego strzał obronił bramkarz Śląska, a piłka po poprzeczce wyszła na rzut rożny. Lechici nie potrafili zdobyć bramki, więc uczynili to wrocławianie. Po dośrodkowaniu w pole karne Kolejorza o piłkę walczyli w pojedynku biegowym Paulus Arajuuri i Paixao. Fin był o ułamek szybszy, ale wybił futbolówkę prosto pod nogi Mateusza Machaja, który między nogami Gostomskiego trafił do siatki.
Gospodarze poczuli krew i rzucili się do ataku, groźnie było po strzale Sebastiana Mili. Lechici też mieli świetną okazję, jednak Pawłowski w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Pawełka. Do końca spotkania obie drużyny już nie potrafiły stworzyć groźniejszych sytuacji i mecz zakończył się remisem. To na pewno gorszy wynik dla Lecha, który przez większość czasu był zespołem lepszym i kilka razy mógł podwyższyć prowadzenie.
Śląsk Wrocław – Lech Poznań 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Jevtić (2.), 1:1 Machaj (71.).
Śląsk: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba – Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz (60. Lukas Droppa) – Flavio Paixao, Sebastian Mila, Robert Pich (66. Krzysztof Ostrowski) – Mateusz Machaj (83. Kamil Dankowski).
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Dawid Kownacki, Darko Jevtić (71. Gergö Lovrencsics), Szymon Pawłowski (86. Dariusz Formella) – Kasper Hämäläinen (77. Zaur Sadajew).
Żółte kartki: Mariusz Pawełek, Dudu Paraiba – Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora, Luis Henriquez.
Widzów: 22687.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).