m_rumakWypowiedzi trenerów Mariusza Rumaka i Ryszarda Tarasiewicza na konferencji prasowej po meczu Lech Poznań – Zawisza Bydgoszcz:

Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy Bydgoszcz): Trzy dośrodkowania, we wcześniejszych meczach było ich więcej. Ktoś może powiedzieć, że inna klasa przeciwnika, ale te wcześniejszy zespoły dośrodkowywały kilkanaście razy z prawej i z lewej strony, a bramki nie wpadały. Dzisiaj dwa razy w pierwszej, na dzień dobry, w drugiej i cały czas goniliśmy wynik. Uważam, że popełniliśmy za proste błędy, chociaż mieliśmy swoje sytuacje, graliśmy w przewadze, co nam trochę ułatwiło zadanie. Mogliśmy nawet wywieźć remis. Ale tak jak mówiłem po takich błędach trudno odrobić trzy bramki i uzyskać korzystny wynik. Zabrakło nam trochę spokoju, zimnej krwi, szczęścia przy tylu sytuacjach.

Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): Mecz nam się dobrze rozpoczął, strzeliliśmy szybko bramkę, mieliśmy swoje sytuacje, przejęliśmy kontrolę, ale niestety w pewnym momencie stanęliśmy. Zawisza dzisiaj dobrze wykonywał stałe fragmenty gry, stąd bramka na 2:1. Mecz ze swoją historią, podwyższyliśmy wynik, ale wtedy Luis (Henriquez – przyp.red.) dostał drugą żółtą kartkę i graliśmy zawodnika mniej. Dokonałem wszystkich zmian i wtedy Łukasz Teodorczyk, który jest jednym z bohaterów, doznał kontuzji. Sam zdecydował o pozostaniu na boisku, ale graliśmy właściwie dwóch zawodników mniej. Pomimo tego udało się dowieźć korzystny wynik do końca. Dziś nie było fajerwerków, ale był zespół. Powoli idziemy do przodu, cieszę się, że przed przerwą na reprezentacje udało się zdobyć trzy punkty.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o jednej zasłużonej osobie dla tego klubu, dziś 15. rocznicę pracy świętuję Pani Maria, która opiekuje się sprzętem, także gratuluję i dziękuję.

Ostatnie pięć minut było jednymi z najdłuższych w moim życiu, były nerwy na ławce, ale także wiara i zespół.

Debiut Claasena pozytywny, strzelił bramkę, na dokładniejszą analizę gry przyjdzie czas po obejrzeniu wideo.

Nierozważna kartka Henriqueza, osłabił nas, ale rozumiem jego radość po bramce, ślub ma się raz w życiu.

Dobrze dziś grali boczni obrońcy, fajnie funkcjonowali w tym systemie. Claasen i Pawłowski to skrzydłowi, którzy często schodzą do środka, a wtedy robi się miejsce na wejścia dla obrońców. Dziś spełnili zadania, dwie asysty Huberta Wołąkiewicza, bramka Luisa Henriqueza.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments