Maciej Skorża - fot. screen z youtube.com/LechTV

– Czy to będzie punkt zwrotny w walce o tytuł to się okaże. Na pewno jest to dla nas ogromny impuls do pracy, uwierzenia w możliwości, chciałbym żebyśmy to wykorzystali w kontekście kolejnych meczów – mówił na konferencji prasowej po zwycięstwie nad Legią Warszawa trener Lecha Poznań Maciej Skorża.

Szkoleniowiec Kolejorza nie był zadowolony z przebiegu pierwszej połowy, kiedy lepsi na boisku byli goście i stwarzali większe zagrożenie pod bramką przeciwnika. – Mecz rozpoczął się od lepszej gry Legii, była drużyną, która stworzyła trochę więcej sytuacji pod bramką, już w 10 sekundzie bardzo trudny strzał do obrony Michała Żyry. Ta pierwsza połowa nie wyglądała tak,jak sobie założyliśmy, dużo chaosu w naszych poczynaniach, rwanych akcji, nie potrafiliśmy przez dłuższy fragment meczu zmusić Legii do gry defensywnej, a o to nam chodziło. Wychodziło doświadczenie przeciwnika, potrafił na malej przestrzeni uwolnić się od naszych pomocników, rozrywali ja co jakiś czas.

Dużo lepiej lechici zaprezentowali się w drugiej połowie, co przyniosło efekty w postaci goli. – W drugiej połowie przenieśliśmy ciężar gry na połowę Legii, mieliśmy takie założenie, chcieliśmy podejść wyżej, żeby w końcu realizować nasz plan na ten mecz. Po jednej z ciekawych akcji, kiedy wreszcie zaczęliśmy grac piłki za plecy obrony przeciwnika, po dobrym podaniu Barry’ego Douglasa Kasper Hämäläinen znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, po której czerwona kartka dla Arka Malarza. To był punkt zwrotny tego meczu, bo z tego tytułu był rzut wolny, świetne uderzenie Barry’ego, który po raz kolejny w tym spotkaniu zapisał się bardzo dobrze.

Kiedy poznaniaków w końcu udało się zdobyć upragnionego gola od razu zaczęli grać mniej nerwowo, z większym polotem i po chwili mogli cieszyć się z podwyższenia prowadzenia. W końcówce jednak nie ustrzegli się błędu i o wynik kibice nie mogli być spokojni do ostatniego gwizdka arbitra. – Od momentu strzelenia gola zeszło ciśnienie z zawodników Lecha, można była widzieć bardziej składną grę, po części spowodowane to było tym, że legionistów było dziesięciu na boisku. Ale mądrze to wykorzystywaliśmy, Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, co jakiś czas nękaliśmy ich akcjami ofensywnymi. Po jednej z nich Kasper podwyższa na 2:0 i wydawaje się, że wszystko jest już pod naszą kontrolą, ale tak nie było. Bramka Michała Kucharczyka w końcówce sprawiła, że  przez głowę przeszły mi myśli z jesieni, z Łazienkowskiej, ale na szczęście potrafiliśmy się wybronić. Słowa uznana dla całego zespołu, że potrafiliśmy udźwignąć mecz w sferze mentalnej i fizycznej. Widzimy jednak, że trochę nam brakuje, dzisiaj pokonaliśmy Legię, ale to nie jest powód żeby się zachłysnąć. Ja widzę ile jeszcze pracy przed nami, co musimy szybko poprawić w naszej grze, by walczyć o trofea. Po tym zwycięstwie Lecha mogę powiedzieć, że liga będzie ciekawsza.

Zwycięstwo nad Legią pozwoliło zbliżyć się Lechowi do lidera na trzy punkty. To może okazać się bardzo ważne w kontekście walki o tytuł mistrza Polski. – Czy to będzie punkt zwrotny w walce o tytuł to się okaże. Na pewno jest to dla nas ogromny impuls do pracy, uwierzenia w możliwości, chciałbym żebyśmy to wykorzystali w kontekście kolejnych meczów. Ale myślę bardziej pragmatycznie co tuż przed nami, o tej przerwie na reprezentacje, kilkunastu zawodników Lecha rozjeżdża się w różne strony świata, a wrócą dopiero w poniedziałek. A we wtorek już wyjeżdżamy do Stargardu Szczecińskiego. Także bardzo trudny okres przed nami. Liczę na dużą odpowiedzialność piłkarzy.

– Taktycznie bardziej podobał mi się mecz na Łazienkowskiej jeśli chodzi o niuanse taktyczne. Ale zrobiliśmy postęp, zwłaszcza jeśli chodzi o organizację gry w defensywie. Dziś dopiero pierwszy raz w tym roku straciliśmy bramkę z gry, dotychczas traciliśmy je po stałych fragmentach. Wciąż przed nami poprawa i ulepszenie elementów gry w ofensywie, ataku pozycyjnym – trener Skorża mimo zwycięstwa nie był do końca zadowolony ze stylu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Cieszy się jednak, że drużyna powoli zaczyna lepiej grać w defensywie. – Chcieliśmy od początku zepchnąć Legię do obrony, ten pierwszy fragment miał być bardziej agresywny, to się nie udało. Jeśli chodzi o przebieg meczu to też nie wyglądało tak jak sobie założyliśmy, nie byłem zadowolony, zresztą drużyna usłyszała w przerwie parę słów na ten temat. Natomiast w drugiej połowie było już z tym zdecydowanie lepiej.

W drugiej połowie z boiska musiał zejść z powodu urazu kapitan Kolejorza Łukasz Trałka. Jakie były przyczyny tej wymuszonej zmiany? – Po jednym ze starć pojawił się luz w kolanie, staw kolanowy to bardzo poważna sprawa, lekarz powiedział żeby nie ryzykować i natychmiast zdjąć Łukasza z boiska.

Szkoleniowiec poproszony o ocenę postawy Zaura Sadajewa powiedział: – Zaur to jeden z zawodników Lecha, który wiosną zrobił największy postęp.Nie tylko jeśli chodzi o grę na boisku, ale także o podejście do obowiązków, do gry zespołowej. Dalej ma duże rezerwy i są momenty, kiedy dalej irytuje brakiem podania, ale to jak poprawił grę w defensywie, jak pracuje dla całej drużyny, to są rzeczy, które należy docenić. A praca z Zaurem to nie jest łatwa sprawa.

Pewnym zaskoczeniem dla kibiców mogła być decyzja o zmianie bramkarza, tym razem nie wystąpił Maciej Gostomski tylko Jasmin Burić. – Maciej był chory w tym tygodniu, opuścił sporo dni treningowych. Dlatego do końca biliśmy się z myślami kogo wstawić i zdecydowaliśmy, że jednak zmienimy i Jasiu będzie bronić i myślę, że dobrze było.

Trener Skorża zapytany o to jak się czuł na wypełnionym po brzegi stadionie nie krył zachwytu. – Atmosfera to coś wspaniałego, te trybuny bardzo nam pomagały, to się naprawdę czuło, każda nasza akcja ofensywna, która stwarzała zagrożenie pod bramką Legii powodowała szum, który niósł zawodników. Dzisiaj to było coś niesamowitego.

 

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze