Łukasz Trałka - fot. screen z LechTV
Łukasz Trałka – fot. screen z LechTV

Przyjechali okrojonym składem, ale nas to nie interesowało, my musieliśmy wygrać – stanowczo stwierdził po meczu pomocnik Lecha Poznań Łukasz Trałka – przyjechało więcej młodych zawodników, którzy chcieli się pokazać trenerowi Smudzie. Wiedzieliśmy, że dopóki nie stracą bramki to będzie w nich nadzieja, będą biegać i walczyć.

Trałka po raz kolejny wyprowadzał swój zespół na boisko jako kapitan. Trener Maciej Skorża na konferencji pomeczowej krótko powiedział, że to on zdecydował o powierzeniu tej funkcji pomocnikowi Kolejorza. Czy rzeczywiście w szatni tak to wyglądało? – Jeśli chodzi o wybór kapitana wszystko odbyło się tak, jak to przedstawił trener na konferencji prasowej. Powiedział, że taką podjął decyzję. Wcześniej w karierze byłem już kapitanem w Polonii Warszawa, ale to nic nie zmienia, ja jestem taki sam, jedynie mam teraz opaskę.

Pomocnik Lecha nie ukrywa, że po długo oczekiwanej wygranej, nad Zawiszą Bydgoszcz, atmosfera w zespole zdecydowanie się poprawiła. – Po tym ciężkim okresie, kiedy nie wyglądało to najlepiej, tylko zwycięstwo mogło nas podnieść do góry i tak teraz jest. Lepiej się nam pracuje i trenuje, jak się wygrywa, można iść do przodu i myśleć pozytywnie.

Szkoda kontuzji Jevticia i Sadajewa, bo to ważni zawodnicy dla nas. Ja cały czas wierzę i żyję nadzieją, że będą zdrowi, uda się ich wyleczyć, czasu jest niewiele, trzy dni, ale medycyna robi cuda – A gdyby jednak się nie udało? – Poradzimy sobie, są inni, którzy zastąpią nieobecnych. Czasem tak bywa, ale my musimy być gotowi i nastawieni na walkę – dodał Trałka.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments