Kamil Kiereś - fot. screen z LechTV
Kamil Kiereś - fot. screen z LechTV
Kamil Kiereś – fot. screen z LechTV

Chciałbym pogratulować Lechowi Poznań zasłużonego zwycięstwa, jego dominacja w tym spotkaniu była bardzo widoczna – powiedział na konferencji pomeczowej szkoleniowiec GKS-u Bełchatów Kamil Kiereś – To był mój 95. mecz w roli pierwszego trenera i jest to moja najwyższa porażka w tej roli.

– Zawsze kiedy coś nie wychodzi, jako trener, zaczynam od siebie, analizuję to, co się wydarzyło – komentował na gorąco opiekun gości – Muszę wziąć na barki to, co dziś widzieliśmy w grze GKS-u, czyli bardzo słabą dyspozycję, a to przede wszystkim jest pochodna mojej pracy w tym tygodniu z tym zespołem. To nam na pewno chluby nie przynosi.

Trener bełchatowian nie był zadowolony z postawy swoich piłkarzy i ostro ocenił ich występ. – Zarówno ja, jak i zespół, czujemy się jak zbity pies po tym spotkaniu. Ale takie jest życie trenera i zawodników. Lech, jako drużyna z potencjałem, też przeżywała takie trudne chwile, gdzie choćby nie wygrywała u siebie spotkań. Teraz my mamy taki moment, ale zapewniam, że przeanalizujemy to, wrócimy do pracy, by znowu być drużyną. Dziś tego zabrakło, nie każdy z zawodników indywidualnie włożył i nie oddał tyle, żebyśmy mogli mówić o zespole.

Szkoleniowiec GKS-u przyznał, że zwracał uwagę swoim podopiecznym na odprawach, w jaki sposób grają poznaniacy, ale niewiele z tego wynikło. – Bramki traciliśmy po sytuacjach, których powinniśmy się wystrzegać. Lech zdobywa gole w takich momentach, gdy przeciwnik ma piłkę, próbuje atakować, łatwo ją traci i Kolejorz zdobywa bramki po kontrach. Tak było w meczu z Zawiszą, dziś mieliśmy to samo, powieliliśmy ich błędy. GKS był dziś bardzo słaby, oczywiście nie umniejszając niczego Lechowi, który jest bardzo dobrym zespołem, ale pomogliśmy mu w grze ofensywnej.

– Porażka to zawsze niebezpieczeństwo, musimy zrobić wszystko, by ją „zasypać”, po pierwszej porażce z Wisłą Kraków rzuciliśmy się w wir pracy i wyciągnęliśmy wnioski. Teraz musimy zrobić to samo. Do pracy! – zakończył trener Kiereś.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments