– Cieszy, że będziemy troszeczkę wyżej w tabeli, kolejne spotkanie na zero z tyłu, czwarty mecz bez porażki, trzy zwycięstwa, jeden remis, pracujemy dalej – mówił po meczu z Piastem Gliwice trener Lecha Poznań Jan Urban.
Spotkanie było rozgrywane w niedzielne popołudnie, a termometry wskazywały wtedy trzydzieści stopni Celsjusza. Szkoleniowiec doskonale rozumiał, co przeżywali piłkarze na murawie i doceniał ich wysiłek. – W tych warunkach naprawdę trzeba było oddać mnóstwo zdrowia, żeby zdobyć trzy punkty. Było widać w wielu momentach, że trzeba było walczyć z przeciwnikiem, ale również z samym sobą, bo to normalna rzecz, że człowiek się czuje wykończony, natomiast trzeba rozgrywać mecze w takiej temperaturze. Zasłużone zwycięstwo naszego zespołu, stworzyliście więcej sytuacji.
W końcówce meczu goście z Gliwic zdołali wyrównać, ale bramka nie została uznana z powodu pozycji spalonej. Trener Urban mógł odetchnąć z ulgą, bo jego zdaniem Lech zasługiwał na zwycięstwo. – Oczywiście serce mi zadrżało, wtedy kiedy zdobyli bramkę, bo wydaje mi się, że nie zasłużylibyśmy na remis tylko na zwycięstwo. Cieszy, że będziemy troszeczkę wyżej w tabeli, kolejne spotkanie na zero z tyłu, czwarty mecz bez porażki, trzy zwycięstwa, jeden remis, pracujemy dalej.
Główną rolę w spotkaniu z Piastem odegrali dwaj rezerwowi – Dariusz Formella i Maciej Gajos, którzy zdobyli po bramce. Opiekun poznaniaków nie krył zadowolenia, że zmiennicy potrafili wnieść sporo do drużyny dostając szansę z ławki rezerwowych. – To, co cieszy po ostatnich spotkaniach to, że zawodnicy, którzy dostają szanse, wchodzą na zmiany dają coś drużynie. To jest niesamowicie ważne bo dają też do myślenia trenerowi. Wiemy jaki jest Maciek, w ten sposób grając, zachowując się, wchodząc z ławki rezerwowych walczy się o miejsce w podstawowym składzie.
Trener cały czas stosuje wariant z dwójką defensywnych pomocników Łukasz Trałka – Abdul Aziz Tetteh. Choć zarówno kibice, jak i dziennikarze „radzą” mu, by zrezygnował z tego ustawienia, przynajmniej w meczach domowych. Urban ma jednak swoje zdanie na ten temat. – To nie przeszkadza brać udziału w akcjach ofensywnych, zawsze jeden z dwóch zawodników powinien trzymać głębię, a drugi może włączać się zdecydowanie wyżej. Natomiast ja postawiłem na to Audi sprawdzone, „TeTetka”, jest takie, Tetteh – Trałka, bez tych dwóch zawodników dzisiaj tego spotkania byśmy nie wygrali. Ja im ufam, chociaż nie mówię, że nigdy nie będziemy grali jednym defensywnym pomocnikiem, to też będzie zależało od ich formy. To są dla mnie bardzo ważne postaci. Wiem, że jest presja z różnych stron na to, by grac bardziej kreatywnie i tylko jednym defensywnym pomocnikiem na własnym stadionie, ale ona nie zawsze jest właściwa.