– Naszym chłopakom należy się ogromny szacunek za ten mecz, mamy dobrą pozycję wyjściową przed rewanżem. Można powiedzieć, że pierwszy akt przedstawienia jest za nami, czekamy na drugi w Sosnowcu – mówił po meczu z Lechem Poznań trener Zagłębia Sosnowiec Artur Derbin.

Szkoleniowiec nie był zadowolony z postawy swoich piłkarzy w pierwszej połowie, gdyż podeszli ze zbyt wielkim respektem do gospodarzy. Dużo lepiej to wyglądało po przerwie, goście z Sosnowca mieli kilka dogodnych okazji do strzelenia gola. – Jeśli miałbym coś powiedzieć o pierwszej połowie to może tylko tyle, że jednak podeszliśmy ze zbyt dużym respektem do przeciwnika. Tak na dobrą sprawę gra, taka  męska gra rozpoczęła się w drugiej połowie. Już podeszliśmy wyżej, graliśmy agresywniej, było przetrzymanie piłki na połowie przeciwnika, większa mobilność. Z wiarą i determinacją podeszliśmy do tej drugiej części meczu , niestety nie udało nam się w tym okresie gry udokumentować tego bramką, choć sytuacje ku temu sobie stworzyliśmy.

Mimo porażki trener Derbin chwalił drużynę, wszak jedną bramkę straty można odrobić na własnym stadionie. – Naprawdę naszym chłopakom należy się ogromny szacunek za ten mecz, mamy dobrą pozycję wyjściową przed rewanżem. Można powiedzieć, że pierwszy akt przedstawienia jest za nami, czekamy na drugi w Sosnowcu.

Opiekun Zagłębia nie myśli jeszcze o taktyce na rewanż. Zostanie on rozegrany dopiero za trzy tygodnie, a do tego czasu sosnowiczanie rozegrają jeszcze kilka spotkań w pierwszej lidze. – Do rewanżu jest jeszcze trochę czasu, inne mecze przed nami. Jeśli chodzi o dziś to wiedzieliśmy, że mecz będzie inny niż ten, który rozegraliśmy w Gdyni, gdzie było ciasno na boisku, było dużo determinacji, agresji, zabrakło płynności w grze. Dziś liczyliśmy, że ona się pojawi z racji tego, że Lech lubi piłką operować. Zagraliśmy odważniej, w Gdyni mieliśmy trzech defensywnych zawodników w środku pola, dzisiaj już z klasyczną dziesiątką. O ile w pierwszej połowie nam nie wychodziło to kreowanie gry, to już w drugiej możemy być zadowoleni, wyglądało to tak, jak oczekiwaliśmy. Przetrzymanie piłki na połowie przeciwnika było, natomiast rywal nie pozwalał nam na płynne rozgrywanie w ataku pozycyjnym.

Meczu z Lechem miło wspominać nie będzie kapitan Zagłębia Sebastian Dudek. Piłkarz po jednym ze starć w środku pola nabawił się poważnego urazu i czeka go dłuższa przerwa w grze. – Przykra informacja, Dudek prawdopodobnie ma złamaną rękę. Nie znamy szczegółów, ale dostaliśmy taką informację ze sztabu medycznego.

W ćwierćfinale obecnej edycji Pucharu Polski sosnowiczanie mierzyli się z innym przedstawicielem Ekstraklasy Cracovią. Tam też przegrali minimalnie pierwsze spotkanie by w drugim odrobić straty. Czy trener dostrzega podobieństwa między tymi dwumeczami? – Jeśli mówimy o pierwszych meczach, niemalże identyczna sytuacja, wychodzimy na pierwszą połowę bardzo zdeprymowani, tak jak dzisiaj z takim szacunkiem do przeciwnika, to nie może się zdarzyć. W rewanżu musimy już wyjść pewni siebie, zdeterminowani, tak jak to miało miejsce w drugiej połowie. W drugim meczu z Cracovią właśnie tak wyszliśmy, z Lechem też byśmy chcieli zagrać już bez zbędnego szacunku, o spełnienie marzeń i o grę w finale na Stadionie Narodowym.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments