Po fantastycznym meczu półfinałowym, polska para deblowa Mateusz Kowalczyk i Kamil Majchrzak nie dała rady wygrać wieczornego finału. Po bardzo wyrównanym spotkaniu przegrali z Aleksandre Metrevelim i Hsien-Yin Pengiem 4:6, 6:3, 8-10.
W pierwszym secie obie pary szły łeb w łeb aż do stanu 4:4. W dziewiątym gemie Polacy zostali „przełamani”, a chwilę później rywale bez problemów rozstrzygnęli pierwszą partię. W drugiej Polacy rozpoczęli od odebrania przeciwnikom serwisu i szybko odskoczyli na 4:1. Nie zmarnowali takiej szansy i wygrali 6:3. O wyniku zadecytował super tie-break, w którym minimalnie lepsi byli przeciwnicy. Pierwszą piłkę meczową polska para obroniła w spektakularny sposób, przechodząc z głębokiej defensywy do ataku. Przy drugiej jednak już zagraniczni tenisiści zakończyli spotkanie.
– Mimo wszystko był to dobry tydzień, zagraliśmy cztery świetne mecze. Nasza dyspozycja returnowa nie była dzisiaj taka, jak w poprzednich spotkaniach, dlatego niestety przegraliśmy. Zagraliśmy mało agresywnie, popełnialiśmy dużo prostych błędów. Nie ukrywam, że przeciwnicy byli teoretycznie najsłabsi z wszystkich par, z którymi w Poznaniu graliśmy, więc sądziłem, że wygramy – opowiadał Mateusz Kowalczyk.
Metreveli swój mecz półfinałowy rozegrali wczoraj, a zatem mieli więcej czasu na odpoczynek. Czy mogło to mieć wpływ na dyspozycję w meczu finałowym? – Nie, nie sądzę. To gra deblowa, tu się tyle nie biega. Jesteśmy dobrze przygotowani do 2-3 meczów dziennie – dodał starszy z naszych deblistów.
Przypomnijmy, że Majchrzak i Kowalczyk po raz pierwszy stworzyli parę w deblu. Osiągnięcie finału świadzy o tym, że współpraca się sprawdziła. – Będziemy kontynuować wspólną grę w dalszych turniejach – zapowiada ubiegłoroczny zwycięzca Poznań Open.