Piotr Stokowiec - fot. Irek Pindral

– Mieliśmy kilka wyśmienitych okazji, pierwsza bramka była kluczowa dla tego spotkania. Kolejnym taki moment, mimo dobrego prowadzenia zawodów przez sędziego, był wtedy, kiedy powinna być czerwona kartka dla Tetteha czy w konsekwencji żółtych czy bezpośrednio – powiedział po meczu z Lechem Poznań trener Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec.

Niedzielne spotkanie zakończyło się porażką gości, którzy dość szybko stracili pierwszą bramkę. O ten bojaźliwy początek miał żal szkoleniowiec lubinian. Ale też nie robił tragedii z przegranej, bo widzi postęp w grze swojego zespołu. – Myślę, że to spotkanie zaczęło się zbyt bojaźliwie i zbyt w niefrasobliwy sposób dla nas. Przypadkowa bramka, którą straciliśmy ustawiła trochę ten mecz i sprawiła, że Lech mógł sobie pozwolić na grę z kontry. Absolutnie nie robię z tego wyniku tragedii, uważam, że jest postęp w naszej grze, cały czas idziemy do przodu. Dziś nie wstydzę się ani tego wyniku ani gry mojego zespołu. Szczególnie w drugiej połowie to było Zagłębie które walczy, podnosi rękawice, chce grać w piłkę i myślę, że to pokazaliśmy. Gratulacje dla Lecha, momentami pokazał, że potrafi grać w sposób wyrafinowany.

Duże kontrowersje wywołała sytuacja, w której starli się Jakub Tosik i Abdul Aziz Tetteh. Pomocnik Zagłębia faulował rywala, a ten chciał sam wymierzyć sprawiedliwość. Sędzia Paweł Raczkowski jednak nie ukarał Ghańczyka, wcześniej już napomnianego żółtą kartką. To spowodowało pretensje gości i ich trenera. – Mieliśmy kilka wyśmienitych okazji, pierwsza bramka była kluczowa dla tego spotkania. Kolejnym taki moment, mimo dobrego prowadzenia zawodów przez sędziego, był wtedy, kiedy powinna być czerwona kartka dla Tetteha czy w konsekwencji żółtych czy bezpośrednio. Tosik musi jechać na zszywanie wargi, sam sobie tego nie zrobił. Ale błędy zdarzają się wszystkim, przytrafiły się także sędziemu. Nie za wesoło wygląda sprawa z Todorovskim (obrońca opuścił boisko z powodu kontuzji – przyp. red.), ale czekamy na wyniki badan ze szpitala. Trochę za późno tą sportową złość dzisiaj pokazaliśmy, ale mimo wszystko jesteśmy drużyną, która chce grać w piłkę, nie zabija futbolu tylko chce się rozwijać. Szykujemy się do kolejnego ważnego dla nas meczu i liczę, że z Lechem jeszcze w tym sezonie się spotkamy.

To był już czwarty pojedynek obu zespołów w tym sezonie. Zagłębie wygrało tylko pierwszy z nich, w Ekstraklasie u siebie. Czy w takim razie trener Stokowiec nie nabawi się kompleksu Lecha po ostatnich z nim porażkach? – Można patrzeć na drużynę, na klub przez pryzmat wyników. My, a ja szczególnie, patrzymy przez pryzmat rozwoju drużyny i zmian, które u nas zachodzą. Trochę chcemy się wzorować na Lechu, bo świetnie wprowadził kilku zawodników do pierwszego składu. Uważam, że u nas postęp jest widoczny, nie boję się porażek, na pewno żadna z nich nie była wstydliwa. Myślę, że Lechowi też z Zagłębiem dobrze się nie gra, bo kto obiektywnie chce ocenić, to przyzna, że nie były to łatwe pojedynki. To nasze zwycięstwo nad Lechem też nie było takie jednoznaczne.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments