Jan Urban - fot. Irek Pindral

– Co mi się rzuciło w oczy przede wszystkim, że nie zregenerowaliśmy się dobrze po spotkaniu w Lidze Europy z Basel. To było widać w naszych poczynaniach, nie tylko przez boisko, które było grząskie i ciężkie, trudno się na nim grało – powiedział po meczu z Zagłębiem Lubin trener Lecha Poznań Jan Urban.

Szkoleniowiec Kolejorza uważał, że jego zespół wygrał zasłużenie. Miał więcej okazji do zdobycia bramek, nawet poza tymi dwoma, które wykorzystał. – Dość szybko strzelona bramka na pewno nam ułatwiła zadanie w dzisiejszym spotkaniu. Mieliśmy więcej sytuacji, by wygrać to spotkanie i uważam, że zasłużenie je wygraliśmy. Przypominam sobie sytuację sam na sam Piątka po naszym błędzie gdzie nie wykorzystał tej okazji i główkę Papadopoulosa, to chyba wszystko jeśli chodzi o szanse Zagłębia. Natomiast my, poza bramkami, mieliśmy jeszcze dwie, trzy naprawdę dogodne sytuacje do strzelenia gola, by wynik był wyższy.

Trener Urban stwierdził, że jego drużyna nie do końca zdążyła się zregenerować po czwartkowym meczu z FC Basel. W dodatku zadania nie ułatwiało także grząskie boisko, co utrudniało bieganie i granie. – Co mi się rzuciło w oczy przede wszystkim, że nie zregenerowaliśmy się dobrze po spotkaniu w Lidze Europy z Basel. To było widać w naszych poczynaniach, nie tylko przez boisko, które było grząskie i ciężkie, trudno się na nim grało. Nie mieliśmy tylu rotacji i większej ilości zawodników, którzy daliby odpocząć niektórym piłkarzom. Wiem, że dzisiaj trochę wsadziłem na minę Barry’ego Douglasa, to nie jest jego pozycja. Wynikało to przede wszystkim ze względu na to, by dał odpocząć innym zawodnikom, bo ci, którzy mogli grać na bokach pomocy byli zmęczeni. Stąd też taka decyzja.

W końcówce spotkania nastąpiła roszada po prawej stronie boiska w Lechu. Do obrony cofnął się Dawid Kownacki, a w pomocy grał Tomasz Kędziora. Jak się okazało było to spowodowane urazem nominalnego obrońcy. – To ze względu na kontuzję, którą złapał Tomek Kędziora, nie mógł bronić będąc w pełni sił, stąd też na te kilka ostatnich minut przesunął się do przodu żeby nie przeszkadzać z tyłu. Mam nadzieję, że to nie jest taki uraz, który wyeliminuje go z meczu z Piastem.

Przed spotkaniem klub i kibice pożegnali i podziękowali za grę w Lechu Kasprowi Hämäläinenowi. Czy to ostatecznie oznacza, że Fin po wygaśnięciu kontraktu wraz z końcem grudnia opuści Poznań? – Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, będziemy czekać. Wydaje mi się, że to co Kasper zaprezentował w Lechu pozwala mu na to, aby miał zawsze furtkę otwartą,jeśli w końcu zdecyduje się dalej grać w tym klubie.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments