Nenad Bjelica / fot. Patryk Pindral

– To chyba najsłabszy mecz z tych sześciu, które rozegrałem z Lechem, nie jestem zadowolony, nie było to dobre spotkanie z naszej strony – powiedział po meczu z Wisłą Kraków trener Lecha Poznań Nenad Bjelica.

Lech przypominał drużynę z poprzednich meczów tylko na początku meczu. Później oddał inicjatywę Wiśle. Szkoleniowiec nie mógł być z tego powodu zadowolony, jak przyznał kilku piłkarzy go zawiodło. – W ciągu pierwszych piętnastu, dwudziestu minut mieliśmy swoje szanse, był strzał w poprzeczkę, wcześniej okazja Darka Formelli. Później gra zaczęła nam się gorzej układać, nie potrafiliśmy się odnaleźć, byliśmy ciągle o jeden krok za późno za przeciwnikiem. Ten remis jest sprawiedliwym rezultatem. Pięciu, sześciu zawodników nie grało dziś na swoim normalnym poziomie, musimy przeanalizować dlaczego tak się stało.

Trener uważał, że remis był sprawiedliwy, bo jego zespół nie zasługiwał na zwycięstwo. To najsłabszy mecz za jego kadencji, czego nie sposób podważać. – Bramka którą strzelił przeciwnik była jak najbardziej zasłużona, gdyby udało nam się wygrać to byłoby niezasłużone zwycięstwo. To chyba najsłabszy mecz z tych sześciu, które rozegrałem z Lechem, nie jestem zadowolony, nie było to dobre spotkanie z naszej strony.

Czy wpływ na tak słabą grę miała przerwa reprezentacyjna i wyjazd na nie kilku piłkarzy? Bjelica tak nie uważa, gdyż krakowianie byli dokładnie w takiej same sytuacji. – Pobyt piłkarzy na zgrupowaniach reprezentacji nie miał wpływu na naszą grę, Wisła była w takiej samej sytuacji. Nie chcę szukać żadnych alibi, wymówek, może lepiej się stało, że straciliśmy tą bramkę. To może być dla nas czymś, co może nas przebudzić i uświadomić, że w naszej grze coś było nie tak.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments