Kasper Hämäläinen - fot. Irek Pindral

Lech Poznań w końcu przełamał się w Ekstraklasie i wygrał mecz. Do tego z wicemistrzem Polski Legią Warszawa na jej stadionie. Jedyna bramkę zdobył na początku spotkania Kasper Hämäläinen, później Kolejorz bardzo dobrze się bronił i nie pozwolił rywalowi na strzelenie gola.

W czwartek lechici dość niespodziewanie pokonali w Lidze Europy na wyjeździe Fiorentinę. Nie mieli jednak czasu na świętowanie, gdyż już w niedzielę musieli rozegrać kolejny ciężki mecz, w Warszawie z wicemistrzem Polski Legią.

Trener Jan Urban znowu dokonał rotacji w składzie. Tym razem szansę od pierwszej minuty dostali m.in. Kebba Ceesay, Barry Douglas czy Maciej Gajos. Do zespołu wrócili także nieobecni ostatnio z różnych powodów Paulus Arajuri, Szymon Pawłowski i Karol Linetty. Największą niespodzianką z pewnością było posadzenie na ławce rezerwowych Marcina Kamińskiego.

Początek meczu był wyrównany. Jednak już pierwsza groźna akcja Lecha zakończyła się golem. Piłkę w środku pola stracił Tomasz Jodłowiec na rzecz Macieja Gajosa, który po chwili zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Kaspra Hämäläinena. Futbolówkę mógł jeszcze zatrzymać Jakub Rzeźniczak, ale popełnił błąd i pozwolił ją przejąć rywalowi. Grający na pozycji napastnika Fin wykorzystał sytuację sam na sam z Dusanem Kuciakiem i goście objęli prowadzenie.

Gospodarze od razu rzucili się do odrabiania strat i stworzyli sobie dwie dobre okazje. Najpierw jednak Ivan Trickovski z dystansu uderzył obok słupka, a po chwili wyczyn kolegi, już z bliższej odległości, skopiował Jodłowiec. Dużo problemów obronie Lecha sprawiał także Nemanja Nikolić, ale tego dnia nie miał najlepiej ustawionego celownika. W 20. minucie uderzył niecelnie, a kilka chwil później w sytuacji sam na sam z Buriciem trafił prosto w niego.

Poznaniacy w pierwszej połowie mieli właściwie tylko jedną dobrą sytuację. Gajos w tempo zagrał do Pawłowskiego, który uniknął spalonego, przyjął piłkę barkiem w polu karnym i uderzył, jednak Kuciak zdołał sparować ten strzał. Do przerwy wynik się nie zmienił, mimo chwilami miażdżącej przewagi gospodarzy i rozpaczliwej obrony gości.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Legia ze wszystkich sił próbowała obronić straty, a Lech mądrze się bronił. Wyglądało to podobnie jak w meczu z Fiorentiną, lecz tym razem Kolejorz wraz z upływem czasu zyskiwał pewności siebie w defensywie.

Warszawianie mocniej przycisnęli po 70. minucie. Najpierw dobre podanie z głębi pola do Nikolicia, Węgier przyjął piłkę i minął Buricia, ale na drodze do bramki stanął podążający za akcją Tamas Kadar, który zablokował strzał napastnika Legii. Później refleksem błysnął bośniacki bramkarz Lecha. Najpierw wybił piłkę na rzut rożny po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka i rykoszecie od nogi Barry’ego Douglasa, a po chwili sparował strzał głową Rzeźniczaka po rzucie rożnym.

W szeregi gospodarzy zaczęła wkradać się nerwowość i niepewność, coraz więcej podań było niecelnych. Goście mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale strzał Darko Jevticia obronił Kuciak. Poznaniacy przetrwali napór warszawiaków do ostatniego gwizdka i mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Dopiero drugiego w sezonie, ale jakże ważnego. Za Lechem wielki tydzień, wygrane na wyjazdach z Fiorentiną i Legią dają nadzieję na lepsze wyniki i wyjście z kryzysu.

Legia Warszawa – Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Hämäläinen (8.)

Legia: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński (74. Aleksandar Prijović), Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski – Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec (79. Dominik Furman) – Ivan Trickovski (60. Guilherme), Ondrej Duda, Michał Kucharczyk – Nemanja Nikolić

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar, Barry Douglas – Karol Linetty, Abdul Aziz Tetteh – Gergö Lovrencsics (65. Dariusz Formella), Maciej Gajos (75. Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (79. Marcin Kamiński) – Kasper Hämäläinen

Żółte kartki: Michał Kucharczyk – Tamas Kadar, Kebba Ceesay, Barry Douglas, Darko Jevtić

Widzów: 26831

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments