Szymon Pawłowski - fot. Irek Pindral

– Wiedzieliśmy od początku, że mamy dobry zespół tylko coś się zacięło na początku sezonu. Teraz to lepiej wygląda i miejmy nadzieję, że w kolejnym meczu to podtrzymamy i wygramy siódmy raz z rzędu – powiedział po meczu z Zagłębiem Lubin pomocnik Lecha Poznań Szymon Pawłowski.

Kolejorz wygrał sześć meczów z rzędu w Ekstraklasie, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwością. Spory udział w zwycięstwie z Zagłębiem miał Pawłowski, autor jednej z bramek. Pomocnik miał też szansę na kolejnego gola, ale zmarnował znakomitą okazję sam na sam z bramkarzem rywali. – Cieszy to, że kolejny mecz wygrany, podtrzymaliśmy tą dobrą serię, kolejny raz zagraliśmy na zero z tyłu. Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie, mieliśmy kilka sytuacji, by strzelać dzisiaj gole. Zrobiliśmy kolejny kroczek w górę tabeli. Powinienem się lepiej zachować przy tej drugiej sytuacji, była dużo łatwiejsza od pierwszej. Ale po pierwsze źle trafiłem w piłkę, a po drugie mogłem mijać bramkarza.

Lech awansował na piąte miejsce w ligowej tabeli, jeśli utrzyma je po meczu za tydzień to piłkarze otrzymają premie, które zostały zamrożone podczas wcześniejszej serii porażek, bo taki był warunek szefostwa klubu. Pomocnik wydawał się nieco zaskoczony tym faktem. – Tak? No to super. Cieszymy się, że wygrywamy kolejne spotkania, na pewno potrzebny nam był ten impuls. Wiedzieliśmy od początku, że mamy dobry zespół tylko coś się zacięło na początku sezonu. Teraz to lepiej wygląda i miejmy nadzieję, że w kolejnym meczu to podtrzymamy, wygramy siódmy raz z rzędu, tego byśmy sobie życzyli.

Przed meczem kibice mieli możliwość podziękowania i pożegnania Kaspra Hämäläinena. Jak wielką stratą dla zespołu będzie jego odejście? – Zawsze gdy odchodzi z zespołu dobry zawodnik, który daje dużo jakości drużynie, strzela gole, jest kreatywny, to szkoda. Ale tak to jest w piłce, wszyscy wiemy, że są nikłe szanse, by został w Poznaniu. Jeśli dziś się pożegnał z publicznością to wychodzi na to, że nas opuszcza. Pewnie będzie wiadomo wszystko w szatni po ostatnim meczu.

Trener Jan Urban na pomeczowej konferencji stwierdził, że zespół nie zdążył się zregenerować po czwartkowym spotkaniu w Lidze Europy. Jak to widzi Pawłowski? – Na pewno mecz z Basel wszedł nam w nogi. Boisko jest bardzo ciężkie, trudno się gra. Pierwsze pół godziny z Bazyleą biegaliśmy za piłką, ale widocznie na tyle dobrze się zregenerowaliśmy, że udało nam się wygrać.

Kolejny mecz lechici rozegrają dopiero w przyszłą niedzielę. Dawno już nie było takiej sytuacji, że Kolejorz nie grał co trzy dni. Czy w takim razie w spotkaniu z Piastem Gliwice możemy się spodziewać optymalnego składu bez żadnych rotacji? – Już dawno nie mieliśmy takiego komfortu, żeby się tak przygotować do ligowego meczu, ale na pewno zrobimy to dobrze, trenerzy o to zadbają. Rywalizacja jest cały czas, jeśli nie na treningach to w meczach, każdy chce się pokazać i utrzymać to miejsce w składzie.

Poznaniacy rozegrali w tym sezonie ogromną ilość spotkań. Czy zawodnicy odczuwają zmęczenie i z utęsknieniem czekają na zimową przerwę? – Bardzo dużo meczów zagraliśmy, jak wszystko się układa dobrze to każdy chce grać. Jesteśmy w takiej sytuacji, że wszystko bardzo dobrze nam wychodzi, wtedy każdy się cieszy i oby tych spotkań było jak najwięcej. Ale został nam już tylko jeden mecz, na nim musimy się skupić i dopisać kolejne trzy punkty z Piastem. Wiosną będziemy się zastanawiać co dalej.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments