fot. Marta Dziekańska

fot. Izabela Uchańska
fot. Izabela Uchańska

Specjalnie dla Naszych Czytelników udało nam się porozmawiać z Igą Sobolewską, zawodniczką i współzałożycielką żeńskiej drużyny lacrosse Poznań Hussars Ladies.

Jesteś zawodniczką drużyny Poznań Hussars Ladies, reprezentująca lacrosse. Szczerze mówiąc nie jest to zbyt medialna dyscyplina w Polsce, niektórzy mogą kojarzyć ten sport jedynie z filmów np. „American Pie”. Czy mogłabyś w skrócie powiedzieć Naszym Czytelnikom co to jest lacrosse, kiedy i gdzie się narodził?

Iga Sobolewska: Rzeczywiście w Polsce lacrosse w dalszym ciągu jest dyscypliną mało znaną, jednakże bardzo szybko rozwijającą się. Jest to sport zespołowy wywodzący się od Indian, którzy rozwiązywali konflikty za pomocą gry drewnianymi kijami. Ostateczne zasady gry zostały ustalone w Kanadzie w połowie XIX wieku. Nazwa wywodzi się z języka francuskiego i oznacza la crosse – „zakrzywiony kij”. Damska wersja tego sportu narodziła się natomiast w Szkocji, a pierwszy mecz został rozegrany w roku 1890. Pierwsza wzmianka na temat damskiego lacrosse’a pojawiła się w 1933 roku na łamach polskiej prasy. Jednak na założenie pierwszej drużyny trzeba było czekać aż 76 lat, pierwszy ośrodek damskiej odmiany tego sportu pojawił się we Wrocławiu w marcu 2009 roku. Zaraz po nim uformowana została drużyna Sztormu Warszawa, a następnie Poznań Hussars Ladies. To właśnie te 3 drużyny wystąpiły w roku 2013 w I edycji Pucharu Polski, który zdobyła stołeczna drużyna. W roku 2014 niestety Sztorm musiał zrezygnować z wystąpienia w Pucharze, a na jego miejsce pojawił się beniaminek z Trójmiasta, Korsarki.

Lacrosse jest najbardziej popularny w Ameryce Północnej, w Polsce to właściwie nadal raczkujący sport, zwłaszcza w wydaniu żeńskim. W Poznaniu istnieją zespoły Poznań Hussars (mężczyźni) i Poznań Hussars Ladies (kobiety). Jakie były Wasze początki?

fot. Marta Dziekańska
fot. Marta Dziekańska

Powiem szczerze, że bardzo miło wspominam początki, choć nie powiem, że były łatwe. Poznań Hussars założyło kilku zapalonych studentów ówczesnej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu w grudniu 2007 roku. Natomiast żeńska drużyna powstały dopiero dwa lata później za sprawą Marty Dziekańskiej, Miłki Matkowskiej oraz mnie samej. Na szczęście istniejąca od dwóch lat męska sekcja umożliwiła nam zakupienie pierwszego klubowego sprzętu i rozpoczęcie treningów początkowo pod okiem Marka Biesiady, zawodnika Poznań Hussars, a następnie Michała Filipka, zawodnika Kosynierów Wrocław. Dzięki Michałowi udało nam się stworzyć prawdziwy, zgrany zespół i wziąć udział w pierwszych meczach i turniejach.  Debiut naszej drużyny odbył się podczas Międzynarodowego Turnieju Silesia Cup we Wrocławiu w maju 2011 roku. Choć ja swój pierwszy mecz rozegrałam dopiero w roku 2012 ze względu na kontuzję, a następnie roczną nieobecność w kraju. (śmiech) Nie zapomnę tego meczu, ponieważ odbywał się we Wrocławiu w ostatni weekend października, kiedy to spadł pierwszy śnieg i w ciężkich warunkach atmosferycznych oraz błocie rozgrywałyśmy swoje mecze ze Sztormem oraz Kosynierkami. 

Prawdziwy rozkwit naszej drużyny oraz całego środowiska damskiego lacrosse nastąpił dopiero w roku 2013, kiedy odbyła się I edycja Pucharu Polski Kobiet, w którym wzięły udział drużyny Kosynierek Wrocław oraz Sztormu Warszawa. I miejsce zdobyła stołeczna drużyna. To właśnie w roku 2013 nowym trenerem Ladies został Jerry Winiarek, który doczekał się naszego historycznego zwycięstwa.

Warto dodać, że trener Winiarek jest także bramkarzem w drużynie Poznań Hussars. Jak układa się współpraca?

Zgadza się, naszym trenerem jest bramkarz Poznań Hussars, który wkłada całe serce w rozwój naszej drużyny i stara się przekazać jak najwięcej cennych informacji o formowaniu obrony. Jerry został naszym trenerem, gdy nasz uprzedni trener Michał Filipek wrócił w rodzinne strony. Współpraca z Jerrym układa nam się bardzo dobrze, nawet gdy podniesie głos w celu zwiększenia mobilizacji w drużynie. Pięknie było patrzeć na jego radość, gdy zaczęłyśmy odrabiać straty w meczu z Kosynierkami i pokazałyśmy wreszcie dobrą szkołę laxa!

Laxa?

(ze śmiechem) Tak w skrócie całe środowisko lacrosse nazywa nasz sport.

Mogłabyś pokrótce opowiedzieć o zasadach lacrosse’a? Czy zawodnicy mają swoje pozycje? Jaka jest Twoja?

fot. Marta Dziekańska
fot. Marta Dziekańska

Najważniejszy cel gry to oczywiście zdobycie jak największej ilości bramek za pomocą specjalnego kija, który zakończony jest główką z siatką. Jeśli chodzi o damską odmiane lacrosse’a boisko ma wymiary do 122 metrów długości i do 60 metrów szerokości. Na środku znajduje się 9-metrowy okrąg, w którym wznawiana jest gra „draw”, bramka znajduje się w okręgu o promieniu 3m (goal circle line – crease) w którym przebywać może jedynie bramkarka, a przekroczenie linii crease’a przez zawodniczkę z pola powoduje stratę piłki. Od linii bramkowej wyznaczony jest tzw. „rożek” o promieniu 11 metrów, który znajduje się w 15-metrowym półokręgu. W „rożku” obrończyni, która nie broni zawodniczki na odległość kija nie może przebywać dłużej niż 3 sekundy.

Jednakże na potrzeby polskiego boiska lacrosse liczba zawodniczek jednej drużyny biorąca udział w rozgrywkach zmniejszona została do ośmiu, ze względu na braki kadrowe. 

Jeśli chodzi o mnie najbardziej odnajduję się na ataku.

Wiem, że są różnice w zasadach między żeńską i męska odmianą lacrosse’a. Mogłabyś powiedzieć o tych najważniejszych?

Rzeczywiście istnieją zasadnicze różnice w tym sporcie. Pierwszą jest liczba zawodników, w męskiej wersji na boisku występuje dziesięciu panów „uzbrojonych” w kaski, ochraniacze na ramiona, klatkę piersiową, rękawice oraz kije, które stanowczo różnią się od damskich. W damskiej wersji na boisku występuje dwanaście zawodniczek (bramkarka, cztery atakujące, cztery obrończynie, trzy zawodniczki pomocy).

Poza tym damski kij posiada o wiele płytszą siatkę, co umożliwia łatwiejsze wybicie piłki, a za tym ogranicza kontakt fizyczny między zawodniczkami, który w męskim stanowi ważną kwestię tej gry. Podstawową różnicą jest ograniczenie kontaktu fizycznego w żeńskiej wersji oraz ubiór zawodniczek, które w celach ochronnych noszą jedynie gogle, rękawiczki i ochraniacze na zęby. Również różni się układ boiska, jak wcześniej wspominałam na damskim boisku występuje rożek oraz 15-metrowa strefa obrony, której brak w męskiej wersji.

Jak mówiłam wcześniej, ze względu na braki kadrowe w Polsce gramy po osiem zawodniczek. W zależności od taktyki gry, są dwie atakujące, dwie obrończynie, a reszta stanowią pomocniczki. Choć zazwyczaj najlepszym rozwiązaniem jest brak podziału na pozycje i wtedy każda zawodniczka porusza się po całym boisku. Bo nie dodałam, że przy grze pozycyjnej atak i obrona nie może przekraczać „restraining line”, które wyznaczone są na boisku, co oznaczałoby spalony.

Wspomniałaś wcześniej o kontuzji. Czy w lacrossie jako sporcie kontaktowym często zdarzają się urazy? Jakiego typu najczęściej?

Nie ukrywam, że zdarzają się, ale chyba częściej w męskim sporcie. W damskim nie jest to za częste zjawisko. Moja kontuzja zdecydowanie nie była związana z boiskiem (uśmiech). Jeśli chodzi o urazy to chyba najczęstszym są siniaki. Mimo braku kontaktu zdarzają się sytuacje, w których zawodniczki w siebie wbiegną.

W Polsce istnieją tylko trzy żeńskie zespoły lacrosse’a. Czy jest szansa, by powstały nowe? Czy w przyszłości jest pomysł na w założenie ligi?

Aktualnie w Pucharze Polski biorą udział trzy drużyny: Korsarki Trójmiasto, Kosynierki Wrocław oraz Poznań Hussars Ladies. Jednakże kolejny ośrodek istnieje w Warszawie, który jak wcześniej wspomniałam zdobył Puchar Polski w 2013 roku. Niestety, ze względu na problemy kadrowe dziewczyny ze stolicy w tym roku nie mogły dołączyć do regularnych rozgrywek. Istnieją bardzo duże szanse, że Liga ruszy już na jesieni tego roku i dołączy do nich kolejna drużyna AZS Legion Katowice. Kolejnym ośrodkiem, który dobrze rokował na początku tego roku był Lublin. 

Staramy się rozwijać i szerzyć wiedzę na temat tego sportu wszędzie gdzie się da, więc mamy nadzieję, że jak najszybciej utworzą się kolejne drużyny.

Ważną kwestią dla rozwoju lacrosse miały grudniowe mecze reprezentacji Polski. Jesienią 2013 odbyły się try-outy do kadry narodowej, która wystąpiła w Warszawie przeciwko reprezentacji Izraela.

Try-outy?

Tak, było to zgrupowanie wszystkich zawodniczek z Polski, które chciały godnie reprezentować nasz kraj. Selekcjonerami pierwszej kadry zostali zawodnik Grom Warszawa Joachim Pernal oraz nasz trener Jerry Winiarek. Przygotowali oni dla nas cały dzień intensywnych treningów, w których mogłyśmy pokazać swoje umiejętności. 

Mógłby ktoś powiedzieć, że nasz trener mógł być nieobiektywny, ale nic bardziej mylnego. Zachował pełen profesjonalizm i nie patrzył pod kątem znajomości na wybierane zawodniczki.

Mimo poniesionych porażek uważamy, że mecze te wniosły bardzo dużo do rozwoju żeńskiego lacrosse’a w Polsce. No i możemy się pochwalić, że w meczach tych wzięło udział aż 8 zawodniczek naszego klubu, a dwie z nich strzeliły trzy z pięciu bramek dla Polski.

W ostatni weekend w Poznaniu odbył się I Turniej Pucharu Polski, w którym triumfowały zawodniczki Kosynierek Wrocław. Drużyna Poznań Hussars Ladies odniosła zwycięstwo i porażkę. Jak wrażenia po imprezie?

Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Odniosłyśmy pierwsze zwycięstwo w historii i to na własnym podwórku. Na pewno podniosło to morale naszej drużyny po zeszłorocznych porażkach. Miłą niespodzianką w meczu z Korsarkami były trzy bramki debiutującej Klaudii Skwarskiej. A wynik 9:3 cieszy niesamowicie. 

Drugi mecz, którego obawiałyśmy się najbardziej, niestety zakończył się porażką, choć powiem szczerze, że mało brakowało do wyrównania wyniku. W drugiej połowie Agnieszka Kosmala dostała wiatru w żagle i w niespełna sześć minut zdobyła trzy bramki (łącznie w całym turnieju siedem). Skutecznie zablokowałyśmy atak przeciwniczek, które pod naszą bramkę zbliżyły się tylko kilkukrotnie, nie oddając żadnego celnego strzału. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:5, ale zmotywował nas do intensywniejszych treningów. Wynik tym bardziej był satysfakcjonujący, ponieważ w sobotę zabrakło kilku kluczowych zawodniczek, nasz team reprezentowało dziesięć dziewczyn a drużynę przeciwną aż osiemnaście.

fot. Marta Dziekańska
fot. Marta Dziekańska

Czy ten turniej będzie odbywał się cyklicznie?

Sobotni turniej jest jednym z trzech turniejów sezonu 2014. Cykl trzech spotkań ma na celu wyłonić najlepszą drużynę, która zdobędzie Puchar Polski. Kolejny turniej odbędzie się 27 kwietnia w Trójmieście, a ostatni 17 maja we Wrocławiu, gdzie odbędzie się również ceremonia wręczenia najlepszej drużynie Pucharu Polski. Mamy nadzieję, że w sezonie 2014/2015 ruszy Liga, w której wezmą udział co najmniej 4 drużyny.

Jakie macie plany na przyszłość?

Najbliższe dwa tygodnie to intensywne treningi i przygotowywanie się do turnieju w Trójmieście, gdzie mamy nadzieję na komplet zwycięstw. Następnie w weekend majowy odbędzie się Międzynarodowy Turniej Silesia Cup we Wrocławiu, w którym wezmą udział nasze zawodniczki w składzie mieszanym z Korsarkami. Turniej będzie ogromną okazją do zdobycia nowych umiejętności i powalczenia z drużynami z Węgier, Anglii, Litwy oraz Polski. Nadrzędnym celem będzie zdobycie kompletu punktów również podczas turnieju we Wrocławiu.

Jakie były Twoje początki z lacrosse’m? Skąd pomysł właśnie na ten sport?

Do tego sportu nakłonił mnie kolega ze studiów, który trenował lacrosse w poznańskim teamie. Namówił mnie wtedy na przyjście na trening i spróbowania swoich sił. Powiem szczerze, od razu połknęłam bakcyla lacrosse’a. Ze względu na innowacyjny, nieznany w Polsce sport, wspaniałych ludzi, których spotkałam oraz możliwości doskonalenia swoich umiejętności pokochałam ten sport.

Czy żeby uprawiać lacrosse trzeba mieć jakieś specjalne umiejętności? Kto może zostać członkiem zespołu? Jakie są wymagania? I kiedy będzie najbliższa rekrutacja?

Specjalne umiejętności? Nie sądzę, każdy tak naprawdę może spróbować swoich sił. Najważniejszymi chyba są chęć rozwoju oraz pozytywne nastawienie do świata. Tak naprawdę na początek chyba najważniejsza jest koordynacja ruchowa, która pozwala na sprawne operowanie kijem. Istotna jest kondycja fizyczna, jednak na początek nie jest ona najważniejsza, jest to kwestia, którą można wyćwiczyć. Dlatego każdy może zostać członkiem zespołu!

Rekrutacja do naszego zespołu, zarówno męskiej jak i żeńskiej sekcji, prowadzona jest w trybie ciągłym, co oznacza, że wystarczy wejść na naszą stronę internetową (www.poznanhussars.pl), sprawdzić kiedy jest najbliższy trening, napisać do nas maila (marek.biesiada@poznanhussars.pl lub sobolewskaiga@gmail.com) lub zostawić wiadomość na naszym fanpage’u na facebooku: Poznań Hussars Ladies / Poznań Hussars) o chęci przyjścia na trening. Potrzebujemy taką informację aby przygotować sprzęt dla ochotnika.

A jak wygląda kwestia sponsorów? Wcześniej wspomniałaś, że pierwszy sprzęt dostałyście od Poznań Hussars, a jak jest teraz? Same się utrzymujecie czy macie jakąś pomoc finansową z zewnątrz?

Jako Klub Sportowy Poznań Hussars wspierani jesteśmy przez miasto, ale wciąż szukamy sponsorów, by zminimalizować wkład własny zawodników. To chyba w tym miejscu mogę od razu powiedzieć, że jeśli ktoś byłby zainteresowany sponsorowaniem naszego klubu zapraszamy do kontaktu, najlepiej mailowego, pod podane wyżej adresy.

Pozostaje więc życzyć powodzenia podczas najbliższych turniejów!

Rozmawiał Maciej Michałowski

 

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
laxfan
laxfan
10 lat temu

Brawo Iga! Niezła promocja lacrosse! Pytanie o laxa najlepsze 😀