Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Żalgirisem Wilno 0:1 w pierwszym meczu III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Kolejorz w tym spotkaniu zaprezentował się z najgorszej strony. Jedyną bramkę dla Litwinów zdobył Mantas Kuklys.

W porównaniu z meczem z Cracovią Kraków trener Mariusz Rumak dokonał pięciu zmian. W wyjściowym składzie zagrali Marcin Kamiński, Szymon Drewniak, Kasper Hämäläinen, Vojo Ubiparip oraz Łukasz Teodorczyk, którzy zastąpili odpowiednio Huberta Wołąkiewicza, Kamila Drygasa, Mateusza Możdżenia, Gergo Lovrencsicsa i Bartosza Ślusarskiego.

Lechici chcieli zatrzeć niekorzystne wrażenie po ostatnim ligowym meczu i pokazać się z lepszej strony kibicom. Pierwszą okazję mieli w 8. minucie, kiedy po dobrym dośrodkowaniu Hämäläinena uderzał Ubiparip, ale źle trafił w piłkę i Vitkauskas nie miał problemów ze złapaniem strzału. Litwini groźną sytuację stworzyli dopiero kwadrans później, z dystansu próbował Zulpa, ale Krzysztof Kotorowski był na posterunku. W odpowiedzi Teodorczyk został zablokowany w polu karnym w momencie oddawania strzału.

Po półgodzinie gry odważniej zaczęli atakować gospodarze, czego efektem było uderzenie ponad poprzeczką Kuklysa, bramka Rytisa Leliūgi, na szczęście ze spalonego oraz okazja Kamila Bilińskiego, przy której fatalnie zachował się we własnym polu karnym Manuel Arboleda. Lechici po chwili otrząsnęli się i przeprowadzili groźne akcje, jednak Hämäläinen po indywidualnej akcji oddał zbyt słaby strzał prosto w Vitkauskasa, a Ubiparip dwukrotnie uderzał niecelnie na litewską bramkę.

Kiedy poznaniacy myśleli już o przerwie Żalgiris objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Vaitkūnasa piłkę musnął jeszcze Kuklys i ta wturlała się do bramki obok źle interweniującego bramkarza Lecha. Krótko po tym sędzia zaprosił piłkarzy na przerwę.

Trudno powiedzieć coś dobrego o pierwszej połowie w wykonaniu Lecha, poznaniacy zaprezentowali się po prostu fatalnie, grali wolno, bez pomysłu, a gra wyglądała jeszcze gorzej niż w meczu z Cracovią. Litwini prostymi środkami stwarzali zagrożenie pod bramką Kolejorza i zasłużenie prowadzili. W drużynie Lecha szczególnie zawodziła linia obrony i bramkarz. Arboleda znowu pokazał, że jest daleki od normalnej dyspozycji, podobnie jak Ceesay. Kotorowski ponownie przepuścił do bramki kuriozalny strzał, nawet Kamiński popełniał proste błędy. Równie słabo wyglądała ofensywna gra lechitów. Kibice mieli mnóstwo powodów do niepokoju.

Po przerwie gra Lecha niewiele się zmieniła. W 54. minucie co prawda po kontrze i podaniu Hämäläinena do Ubiparipa było groźnie, jednak Serb posłał piłkę w trybuny. W odpowiedzi po kolejnych błędach obrony i Kotorowskiego Biliński nie trafił w bramkę z ostrego kąta. Później jeszcze dwukrotnie próbował uderzać najbardziej aktywny w szeregach Lecha Ubiparip, a najlepszą okazję miał w 89. minucie Bartosz Ślusarski. Niestety po dobrym podaniu Hämäläinena fatalnie złożył się do strzału. Lech po katastrofalnej postawie w całym meczu doznał kompromitującej porażki i żeby awansować do kolejnej rundy Ligi Europy musi na własnym boisku odrabiać straty, a przede wszystkim zagrać dużo lepiej.

Druga połowa była długimi fragmentami nudnym widowiskiem. Lechici dalej nie mieli pomysłu na grę, co gorsza nie podjęli żadnej walki. Brakowało piłkarza, który poprowadziłby kolegów. Poznaniacy głównie próbowali strzałów z dystansu, ale celowniki mieli zupełnie rozregulowane. W tym momencie trudno wskazać choćby jednego zawodnika, który jest w formie. Nie można wszystkiego zrzucać na plagę kontuzji, która zdziesiątkowała zespół w okresie przygotowań. Żalgiris wygrał zasłużenie sprawiając ogromną niespodziankę. Z kolei kibice Lecha po meczu byli wściekli i nie omieszkali wyrazić swojej ostrej opinii wobec trenera Rumaka i piłkarzy.

(relacja M.Michałowski)


Zalgiris – Lech 1:0 by _gosc_

Żalgiris Wilno – Lech Poznań 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 – Mantas Kuklys (44.)

Żalgiris Wilno: Armantas Vitkauskas – Andrius Skerla, Egidijus Vaitkūnas, Luka Peric, Mantas Kuklys – Vaidas Šilėnas, Rytis Leliūga (46. Georgas Freidgeimas), Arturas Zulpa, Andro Švrljuga (50. Paulius Janusauskas), Pavel Komolov (77. Andrius Velicka) – Kamil Biliński.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Tomasz Kędziora – Łukasz Trałka, Szymon Drewniak – Szymon Pawłowski (61. Gergo Lovrencsics), Kasper Hämäläinen, Vojo Ubiparip (87. Dariusz Formella) – Łukasz Teodorczyk (70. Bartosz Ślusarski).

Żółte kartki: Georgas Freidgeimas – Tomasz Kędziora, Kasper Hämäläinen, Marcin Kamiński, Kebba Ceesay.

Widzów: 4800 (w tym 550 kibiców Kolejorza)

Sędzia: Vlado Glodović (Serbia).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments