Lech Poznań pokonał na własnym stadionie Honkę Espoo 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Łukasz Teodorczyk i Tomasz Kędziora, dla gości trafił Sampo Koskinen. Poznaniacy pewnie awansowali do III rundy eliminacji Ligi Europy, w której zmierzą się z litewskim Żalgirisem Wilno.
W porównaniu do ostatnich meczów w składzie nastąpiły trzy zmiany. W bramce po raz pierwszy w sezonie wystąpił Jasmin Burić, który zastąpił zmagającego się z drobnym urazem Krzysztofa Kotorowskiego. Na lewej obronie zagrał wracający po kontuzji Tomasz Kędziora, z kolei jako stoper wybiegł na boisko Hubert Wołąkiewicz wobec absencji Manuela Arboledy. Natomiast na lewym skrzydle szansę od początku dostał Szymon Pawłowski w miejsce Gergo Lovrencsicsa. Trener Mariusz Rumak nie zdecydował się na więcej zmian, mimo korzystnego wyniku w pierwszym meczu w Finlandii.
Mecz znakomicie rozpoczął się dla poznaniaków. W 6. minucie po świetnym podaniu w tempo Pawłowskiego sam na sam z Walterem Viitalą znalazł się Teodorczyk i wykorzystał okazję. Finowie odpowiedzieli jednak błyskawicznie. Po szybkiej akcji Roniego Porokary z Timem Väyrynenem żaden z obrońców nie potrafił wybić piłki z pola karnego, a problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce nie miał Koskinen.
Stracony gol podciął skrzydła gospodarzom i długo nie mogli skonstruować groźniejszej akcji w polu karnym gości. Aktywny był Pawłowski, ale w 12. minucie zabrakło precyzji w ostatnim podaniu w pole karne do Mateusza Możdżenia. Lechici mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki, lecz niewiele z niej wynikało.
Gospodarze otrząsnęli się dopiero po półgodzinie gry. Najpierw Kasper Hämäläinen i Pawłowski próbowali sprytnie rozegrać rzut wolny, ale wchodzący w pole karne Marcin Kamiński był na pozycji spalonej. W 39. minucie fiński rozgrywający Lecha ruszył na przebój między obrońcami Honki, podał do Vojo Ubiparipa, lecz jego strzał zdołał odbić Viitala. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Pawłowskiego znakomicie w polu karnym odnalazł się Kędziora i głową pokonał bramkarza. Piłka trafiła najpierw w poprzeczkę, spadła za linią bramkową i wyszła w pole. Izraelski sędzia nie miał jednak wątpliwości i wskazał na środek boiska.
Lech chciał iść za ciosem i w 44. minucie przeprowadził kolejną dobrą akcję, ponownie Hämäläinen dogrywał do Ubiparipa, ten próbował lobować bramkarza, jednak Viitala zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Chwilę poźniej znów uratował gości przed stratą bramki broniąc z bliska uderzenie Teodorczyka. Finowie próbowali jeszcze odpowiedzieć w doliczonym czasie gry, ale strzał Henriego Aalto minął bramkę Buricia.
Początek i końcówka pierwszej połowy mogły się podobać w wykonaniu lechitów, lecz przez większość czasu było za dużo przestojów i niedokładności. Poznaniacy próbowali grać głównie na jeden kontakt, bądź próbowali rajdów rozrywających obronę przeciwnika, kilka takich akcji zasługiwało na oklaski. Aktywny był Pawłowski, który dwukrotnie doskonale dograł piłkę partnerom, wsparcie miał w Teodorczyku i nieco później w Hämäläinenie, nieco zagubiony był Ubiparip, ale mimo to potrafił oddać groźne strzały. Obrona znowu w eksperymentalnym składzie nie miała za dużo pracy, jednakże przy straconej bramce mogła i powinna zachować się lepiej.
W drugiej połowie emocji mieliśmy już dużo mniej niż przed przerwą. Piłkarze rozgrywali ją w sparingowym rytmie, poznaniacy nie forsowali tempa, z kolei goście zdawali się być pogodzonymi z losami dwumeczu. W 48. minucie po raz kolejny dwójkową akcję rozgrywali Hämäläinen z Ubiparipem, ale ekwilibrystyczny strzał Fina bez większych kłopotów złapał Viitala. Odpowiedź Honki przyszła dziesięć minut później, jednak strzał z dystansu Antti Mäkijärviego poszybował wysoko nad poprzeczką.
Z czasem Lech zaczął stwarzać zagrożenie pod bramką Finów, ale nie potrafił wykorzystać żadnej okazji. Lovrencsics strzelał ponad poprzeczką, Ubiparip trafił w słupek, a w końcówce piłkarze Kolejorza koncertowo marnowali sytuacje w przewadze pod bramką przeciwnika. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego próbował jeszcze z dystansu Szymon Drewniak, lecz uderzył prosto w bramkarza.
Lech bez większych problemów pokonał w dwumeczu drużynę Honki i awansował do III rundy. Druga połowa jednak bardzo przypominała tą z meczu przeciwko Ruchowi Chorzów. Tym razem jednak udało się utrzymać korzystny wynik do końca, chociaż szczerze mówiąc Finowie nie zrobili na boisku za wiele, by ten stan zmienić. Po zejściu z boiska Pawłowskiego i Hämäläinena gra gospodarzy pozostawiała wiele do życzenia, a seryjnie marnowane okazje w końcówce wprawiały w złość trenera i kibiców.
W drużynie Lecha wyróżnił się Pawłowski, który jeśli dojdzie do pełni sił będzie dużym wzmocnieniem na skrzydle. Aktywny był także Ubiparip, tym razem gola nie strzelił, ale kilka okazji sobie stworzył. Dobre momenty miał Hämäläinen, Teodorczyk z czasem zgasł. Obrona w drugiej połowie nie miała wiele pracy, z kolei Burić w kilku sytuacjach zachowywał się nerwowo. Przed drużyną Lecha jeszcze wiele do zrobienia, Honka nie postawiła zbyt wysoko poprzeczki, w kolejnej rundzie z Żalgirisem nie musi być już tak łatwo.
Lech Poznań – FC Honka Espoo 2:1 (2:1)
Bramki: Łukasz Teodorczyk (6.), Tomasz Kędziora (40.) – Jussi Vasara (8.)
Lech: Jasmin Burić – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora – Łukasz Trałka (61. Kamil Drygas), Szymon Drewniak – Szymon Pawłowski (61. Gergo Lovrencsics), Kasper Hämäläinen (71. Bartosz Ślusarski), Vojo Ubiparip – Łukasz Teodorczyk
Honka: Walter Viitala – Sampo Koskinen, Abdoulaye Méïté, Gideon Baah, Henri Aalto – Moshtagh Yaghoubi, Rubén Palazuelos – Roni Porokara (64. Kevin Mombilo), Jussi Vasara (77. Ilari Äijälä), Antti Mäkijärvi – Tim Väyrynen (69. Kastriot Kastrati)
Żółte kartki: Vojo Ubiparip – Gideon Baah
Sędzia: Eitan Shmuelevich (Izrael)
Widzów: 15.103.