Lech Poznań tylko bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Cracovią i nie wykorzystał szansy na zbliżenie się, lub nawet wyprzedzenie czołówki tabeli. Kolejorz dopiero w drugiej połowie zaczął grać na miarę możliwości, ale nie potrafił strzelić gola.
Tym razem trener Maciej Skorża desygnował niemal taki sam skład jak w poprzednim meczu z Ruchem Chorzów. Jedynie w środku pola Jakuba Serafina zastąpił debiutujący w Lechu Arnaud Djoum.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Na skrzydle spod opieki uwolnił się Boubacar Dialiba i mocno dośrodkował w pole karne. Żaden z jego kolegów jednak nie przeciął piłki, którą odbił Maciej Gostomski, a sytuację wyjaśnili obrońcy.
Na odpowiedź Lecha czekaliśmy do 11. minuty. Wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Djoum, ale futbolówkę złapał Krzysztof Pilarz. Później gra się wyrównała i kibice oglądali typowy mecz walki. Piłkarzom w konstruowaniu akcji nie pomagała murawa, która nie była dobrze przygotowana.
W pierwszej połowie godna odnotowania była jeszcze akcja lechitów po której dośrodkował w pole karne Gergö Lovrencsics, a w dość ekwilibrystyczny sposób chciał pokonać Pilarza Paulus Arajuuri, nie trafił jednak w bramkę.
Lech przed przerwą nie zachwycił nikogo swoją grą, ale po przerwie prezentował się już dużo lepiej. Pierwszą bramkową okazję mieli jednak gospodarze. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Marcin Budziński prosto na głowę Miroslava Čovilo. Pomocnik Cracovii przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką. Po chwili znowu groźnie było pod bramką gości. Po kolejnym dośrodkowaniu w pole karne interweniował Gostomski, ale przeszkadzał mu w tym jeden z piłkarzy gospodarzy. Sędzia gry jednak nie przerwał, piłka trafiła pod nogi Bartosza Kapustki, który oddał sytuacyjny strzał. Golkiper Lecha zdołał obronić nogami to uderzenie.
Potem stopniowo przewagę na boisku zyskiwali poznaniacy. Najlepszą sytuację mieli w 67. minucie po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory. Akcję zamykał Zaur Sadajew, ale futbolówka po jego uderzeniu głową trafiła w poprzeczkę, po czym spadła pod nogi zaskoczonego Kaspra Hämäläinena. Fin nie zdążył już mocniej strzelić i Pilarz zatrzymał piłkę niemal na linii bramkowej.
Goście atakowali dalej, ale brakowało zimnej krwi i dokładności. Próbował jeszcze z dystansu strzelać Lovrencsics, ale na posterunku był bramkarz Cracovii. Do końca spotkania jednak żadnemu zespołowi nie udało się zdobyć bramki i mecz zakończył się remisem. Ten wynik nie zadowala żadnej ze stron, Lech nie wykorzystał okazji, by awansować, nawet na pozycję lidera.
Cracovia Kraków – Lech Poznań 0:0
Cracovia: Krzysztof Pilarz – Piotr Polczak, Sreten Sretenović, Mateusz Żytko – Adam Marciniak, Bartosz Kapustka (84. Damian Dąbrowski), Miroslav Čovilo, Krzysztof Nykiel (70. Mateusz Wdowiak) – Marcin Budziński (60. Erik Jendrišek), Boubacar Dialiba – Deniss Rakels
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Arnaud Djoum – Gergö Lovrencsics (84. Dariusz Formella), Kasper Hämäläinen (77. Dawid Kownacki), Szymon Pawłowski (59. Muhamed Keita) – Zaur Sadajew
Żółte kartki: Bartosz Kapustka, Miroslav Čovilo, Boubacar Dialiba, Erik Jendrišek – Zaur Sadajew, Barry Douglas
Widzów: 9151
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).