– Dzisiejszy mecz polegał na dużej cierpliwości, myśmy się nią wykazali i dostaliśmy nagrodę w postaci gola. Czasem to właśnie ona jest kluczem do zwycięstwa – powiedział po meczu z Koroną Kielce trener Lecha Poznań Nenad Bjelica.
Szkoleniowiec był zadowolony z gry swojego zespołu i zasłużonego jego zdaniem zwycięstwa. Podziękował także fińskiemu obrońcy Paulusowi Arajuuriemu, który rozgrywał ostatni mecz w barwach Lecha przed poznańską publicznością. – Zagraliśmy dzisiaj dobry mecz, mieliśmy szanse zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Wygraliśmy zasłużenie, chociaż mogło to wyglądać łatwiej i prościej, gdybyśmy wcześniej je wykorzystali. Przede wszystkim chciałbym podziękować Paulusowi Arajuuriemu, który rozegrał ostatni mecz w Poznaniu, ale także innym zawodnikom którzy pokazali dzisiaj zaangażowanie w grze.
Kolejorz bardzo długo nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie Zbigniewa Małkowskiego. Udało się to dopiero w 81. minucie, gdy na boisku przebywało jednocześnie dwóch napastników Lecha. Czy takie było założenie tej zmiany czy to po prostu przypadek? – Jeżeli gra się u siebie i wynik jest 0:0 to logiczne, że chcemy wzmocnić atak i wprowadzić drugiego napastnika. Czy to był przypadek czy było zamierzone trudno odpowiedzieć. Dziś nam się udało zdobyć bramkę przez wprowadzenie drugiego napastnika, innym razem może nam się to nie udać. Ciesze się, że Dawid Kownacki dalej wykazuje skuteczność i znowu strzelił gola.
Ostatnio w dobrej formie jest Kownacki, który w meczu z Koroną zdobył kolejną bramkę. Tym razem to właśnie ona zdecydowała o końcowym wyniku. Czy młody piłkarz wyrasta na zawodnika numer jeden w zespole? – W naszej drużynie jest 25 zawodników numer jeden, nie faworyzuje nikogo, każdy może się wykazać. Zarówno Robak jak i Kownacki maja moje zaufanie i obu daje szanse gry. Na wiosnę dojdzie trzeci napastnik i będzie więcej możliwości. Nie ma jednego zawodnika którego bym określił numerem jeden w zespole.
Tuż przed bramką dla gospodarzy doszło do kuriozalnej sytuacji. W starciu poszkodowany został Jan Bednarek i wydawało się, że to może być coś poważnego. Trener Bjelica zaordynował zmianę obrońcy na Lasse Nielsena. W międzyczasie jednak młody defensor doszedł do siebie, jednak na boisko wrócić już nie mógł, co wywołało jego wielkie zdziwienie. Jak tą sytuację skomentował Chorwat? – W momencie kiedy Bednarek leżał nieprzytomny na boisku podjąłem decyzję o zmianie, bo nie mogliśmy sobie pozwolić w tamtym momencie na grę w osłabieniu przez dłuższy czas. Nie wiedziałem, że tak szybko dojdzie do siebie.
Piłkarze Lecha po raz ostatni w tym roku zagrali u siebie przy dopingu swoich kibiców. Czy trenerowi będzie brakowało atmosfery INEA Stadionu? – Naturalnie będzie mi brakowało zimą atmosfery stadionu, w Poznaniu jest ona szczególna, każdy mecz tego dowodzi. Ciesze się, że mogę trenować drużynę, która ma takich kibiców i mamy takie wsparcie. Gramy jeszcze w Krakowie, więc mam nadzieję, że tam także będą nas dopingować.
Szkoleniowiec wobec kontuzji Macieja Makuszewskiego od pierwszej minuty desygnował do gry Szymona Pawłowskiego. Jak ocenia jego grę w spotkaniu z Koroną? – Jestem zadowolony z gry Pawłowskiego, mimo, że nie miał szczęścia przy sytuacjach, które sobie stworzył. W Białymstoku dałem mu szansę, ale nie jest jeszcze w takiej dyspozycji, by rozgrywać pełne dziewięćdziesiąt minut, stąd decyzja o zmianie. Jest dla nas ważnym zawodnikiem i jestem zadowolony z tego, co pokazuje po przerwie związanej z kontuzją.
Trener Bjelica po meczu mógł głęboko odetchnąć i cieszyć się ze zwycięstwa. Długo jednak piłkarze Lecha nie potrafili wykorzystać żadnej z licznych okazji jakie sobie stwarzali. – Spodziewałem się, że z tych wszystkich szans, które stwarzaliśmy prędzej padnie bramka. W przerwie powiedziałem drużynie, że często bramka pada po naszym pierwszym strzale, ale może tak być, że strzelimy po ostatnim i niemalże tak było. Głównie koncentrowałem swoją uwagę na grze swojej drużyny nie przeciwnika, stąd ta ulga, że udało się z tych licznych szans wypracować bramkę. Dzisiejszy mecz polegał na dużej cierpliwości, myśmy się nią wykazali i dostaliśmy nagrodę w postaci gola. Czasem to właśnie ona jest kluczem do zwycięstwa.