Leszek Ojrzyński - fot. screen z LechTV
Leszek Ojrzyński - fot. screen z LechTV
Leszek Ojrzyński – fot. screen z LechTV

– Patrzyłem z satysfakcją na walkę chłopaków, było widać w nich wiarę, której ostatnio nie widziałem. Nie przestraszyli się Lecha – chwalił swój zespół po meczu z Lechem Poznań trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Leszek Ojrzyński.

Szkoleniowiec miał pretensje o szybko straconą bramkę, zwłaszcza, że zwracał na to uwagę swoim podopiecznym. – Uczulałem swój zespół, że Lech na początku spotkań zdobywa bramki. Mimo to dostaliśmy gola już w 6. minucie, piłka przeszła gdzieś na wysokości kolan i wpadła do siatki. Na pewno w taki sposób ta bramka nie powinna paść. Uważa też, iż tak dobre okazje jakie mieli bielszczanie w pierwszej części gry trzeba wykorzystywać. – Mieliśmy jeszcze w pierwszej połowie dwie, trzy stu-, a nawet dwustuprocentowe okazje w pierwszej połowie i musimy to strzelić. Jeśli nie wykorzystujesz  takich okazji w meczach z Lechem, Wisłą czy Legią to się potem mści.

Ojrzyński był zadowolony z jednego punktu, bo jak wspominał ostatnio ta sztuka się nie udała, choć było bardzo blisko. – W końcówce meczu musieliśmy podjąć ryzyko i zaatakować, udało się strzelić bramkę. Cieszymy się z tego punktu. Ostatnio też było blisko remisu, ale Możdżeń strzelił w ostatniej akcji bramkę i już nawet nie zaczynaliśmy od środka. Trener chwalił swoich piłkarzy za podjęcie walki, a ostatnio było z tym rożnie. – Patrzyłem z satysfakcją na walkę chłopaków, było widać w nich wiarę, której ostatnio nie widziałem. Nie przestraszyli się Lecha.

Podbeskidzie rozpoczęło spotkanie dość nietypową taktyką, aż z piątką zawodników w obronie. Jak tłumaczył to szkoleniowiec gości? – Mieliśmy takie ustawienie z pięcioma obrońcami, by zniwelować akcje oskrzydlające, później musieliśmy je zmienić, żeby zaryzykować, a w końcówce znowu wróciliśmy do planu wyjściowego. Chciałem zagęścić środek pola, by utrudnić grę takim piłkarzom jak Darko Jevtić, Kasper Hämäläinen czy Szymon Pawłowski. Każdy z nich może wejść, przedryblować i strzelić gola. Później wszedł Szymon Drewniak i już nie było takiej dziury w środku w Lechu. Dlatego w końcówce graliśmy dwójką napastników i wywieraliśmy presję na obronę przeciwnika, co przyniosło nam bramkę.

Trener Ojrzyński zapytany w czym tkwi przyczyna sukcesów w spotkaniach z mocnymi drużynami jak Lech, Legia czy Śląsk odparł, że zależy to głównie od koncentracji. – Drużyna musi być maksymalnie skoncentrowana kiedy gra z silnymi rywalami, grać na 120%. Nam zdarzają się momenty dekoncentracji z zespołami słabszymi, tak jak w ostatnim meczu, przegranym z Piastem Gliwice 2:4, a z tymi z czołówki pokazujemy ten nasz góralski charakter.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments