fot. Irek Pindral

W meczu na szczycie T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał u siebie z Legią Warszawa 2:1. Emocje zaczęły się dopiero w drugiej połowie, po czerwonej kartce dla bramkarza gości Arkadiusza Malarza. Lechici wykorzystali przewagę liczebną i strzelili dwa gole autorstwa Barry’ego Douglasa oraz Kaspra Hämäläinena. Gości stać było tylko na honorową bramkę Michała Kucharczyka w końcówce spotkania.

Trener Maciej Skorża tym razem dokonał trzech zmian w podstawowym składzie w porównaniu z meczem w Bydgoszczy. O ile powrót Łukasza Trałki do linii pomocy po pauzie za żółte kartki nikogo nie zaskoczył, to już zmiana w bramce Macieja Gostomskiego na Jasmina Buricia budziła zdziwienie. Jednak dotychczasowy podstawowy golkiper w tygodniu był chory i nie uczestniczył we wszystkich treningach. Podobnie jak Szymon Pawłowski, który narzekał na uraz stawu skokowego, i zaczął mecz na ławce. W jego miejsce od początku zagrał Dawid Kownacki.

Początek spotkania mógł być wymarzony dla Legii. Już w 11 sekundzie Michał Żyro strzelał z dystansu, ale na posterunku był Burić, który z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Lechici odpowiedzieli w 3. minucie, kiedy to sprzed pola karnego uderzał Gergö Lovrencsics, lecz jego uderzenie minęło w sporej odległości słupek warszawskiej bramki.

Później na boisku więcej było rwanej gry, niedokładności i niecelnych podań niż groźnych sytuacji. Optyczną przewagę mieli goście i to oni próbowali kontrolować wydarzenia na murawie. Gospodarze ograniczali się do przeszkadzania rywalom i wyprowadzania kontr. Dobrą okazję w 22. minucie miał Lovrencsics, ale jego strzał sprzed pola karnego zdołał odbić Arkadiusz Malarz.

Jeszcze w końcówce pierwszej połowy oba zespoły miały dogodne sytuacje na zdobycie bramki. Najpierw po strzale Żyry nie najlepiej zachował się Burić, który odbił piłkę w bok, lecz zdołał do niej dopaść przed nadbiegającym Kucharczykiem. W odpowiedzi Malarza próbował zaskoczyć Hämäläinen, jednak golkiper Legii obronił ten strzał. Po chwili akcja przeniosła się w pole karne Lecha i uderzał Kucharczyk, ale ponownie lepszy okazał się bośniacki bramkarz Kolejorza.

Drugą połowę również lepiej zaczęli legioniści. Fantastycznym rajdem niemal przez pół boiska popisał się Ondrej Duda. Słowak przedryblował kilku lechitów, lecz w ostatniej chwili został zablokowany przez Paulusa Arajuuriego, a po chwili sytuację wyjaśnił Tomasz Kędziora. Później znowu gra się wyrównała i na boisku niewiele było ciekawych akcji. Aż do 62. minuty.

Wtedy świetnym przerzutem z własnej połowy Douglas uruchomił Hämäläinena, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Malarzem. Widząc wychodzącego bramkarza Legii Fin próbował go przelobować. Golkiper miał jednak „moment szaleństwa” i odbił piłkę ręką poza polem karnym. Decyzja sędziego Tomasza Musiała mogła być tylko jedna – czerwona kartka dla Malarza i Legia musiała grać w osłabieniu.

Do rzutu wolnego podszedł Douglas. Szkocki obrońca przepięknym uderzeniem w „okienko” nie dał żadnych szans dopiero co wprowadzonemu do bramki Dušanowi Kuciakowi. Goście zszokowani takim obrotem spraw na murawie po chwili przegrywali już dwoma bramkami. W środku pola piłkę przejął Karol Linetty, rozegrał ją z Zaurem Sadajewem, po czym idealnie w tempo podał do Hämäläinena. Fin wykorzystał sytuację sam na sam z Kuciakiem i wprawił w ekstazę trybuny na Inea Stadionie.

Gospodarze zadowoleni z prowadzenia już nie atakowali z taką zaciętością, a goście powoli odzyskiwali rytm. W 80. minucie po rzucie wolnym Tomasza Brzyskiego niewiele pomylił się główkując Inaki Astiz. W odpowiedzi niemal w identycznej sytuacji przestrzelił Kędziora. W końcu legioniści dopięli swego.

Piłka zagrywana z połowy warszawian trafiła przed pole karne Lecha, lot futbolówki źle obliczył Kędziora, ta go przelobowała i trafiła do Kucharczyka. Skrzydłowy Legii niewiele myśląc huknął pod poprzeczkę i zdobył kontaktową bramkę. W szeregi Kolejorza i jego kibiców wkradła się nerwowość, zwłaszcza że arbiter doliczył do meczu aż siedem minut. Jednak lechici wytrzymali ciśnienie do ostatniego gwizdka. Wygrali to ważne spotkanie, zbliżając się do lidera z Warszawy na trzy punkty.

Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa na mecze reprezentacyjne. Kolejna ligowa potyczka odbędzie się dopiero w Wielką Sobotę. Lech zmierzy się wtedy na wyjeździe z GKS Bełchatów. Wcześniej Kolejorz 1 kwietnia jeszcze zagra pierwsze półfinałowe spotkanie Pucharu Polski w Stargardzie Szczecińskim z miejscowym zespołem Błękitnych.

Lech Poznań – Legia Warszawa 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Douglas (66. – wolny), 2:0 Hämäläinen (70.), 2:1 Kucharczyk (84.)

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka (73. Tamas Kadar), Karol Linetty – Gergö Lovrencsics (64. Szymon Pawłowski), Kasper Hämäläinen, Dawid Kownacki (86. Dariusz Formella) – Zaur Sadajew

Legia: Skład Legii: Arkadiusz Malarz – Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Tomasz Brzyski – Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec – Michał Żyro (90. Guilherme), Michał Masłowski (65. Dušan Kuciak), Michał Kucharczyk – Ondrej Duda

Czerwona kartka: Arkadiusz Malarz (62. – zagranie piłki ręką poza polem karnym)

Żółte kartki: Paulus Arajuuri, Gergö Lovrencsics, Szymon Pawłowski – Ivica Vrdoljak, Michał Kucharczyk, Michał Żyro

Widzów: 41545

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments