Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Videotonem 1:0 i awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Tomasz Kędziora. Poznaniacy w dwumeczu strzelili cztery gole, nie tracąc żadnego. Grupowych rywali poznają w piątek podczas losowania.
Trener Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji prasowej przyznał, że niektórych piłkarzy oszczędzał w meczu z Piastem Gliwice na rewanż z Videotonem. Dlatego też Lech mimo sporej zaliczki z Poznania wyszedł w możliwie najsilniejszym składzie. Niespodzianką była jedynie obecność na skrzydle Dariusza Formelli zamiast Gergö Lovrencsicsa.
Dobry wynik z pierwszego spotkania sprawiał, że Lech nie musiał grać ofensywnie tylko czekać spokojnie na to, co zrobią Węgrzy. A gospodarze chyba nie do końca wierzyli w odrobienie strat, a już na pewno nie ich kibice. Na stadionie zjawiło się niespełna trzy tysiące.
Poznaniacy zaczęli spokojnie, a piłkarze Videotonu próbowali jak najszybciej strzelić gola. Pierwszą dobrą okazję mieli w 9. minucie, kiedy Robert Feczesin groźnie uderzał, ale Jasmin Burić odbił piłkę na rzut rożny. Węgierski napastnik po chwili miał jeszcze jedną szansę, lecz nieczysto strzelił. Lechici nie tylko się bronili, sami odpowiedzieli kilkoma akcjami, jednak w większości z nich na końcu byli łapani na pozycji spalonej.
Po przerwie lepiej zaczęli gospodarze, lecz im bliżej pola karnego Lecha tym mniej mieli pomysłów na sforsowanie obrony gości. Ale i Kolejorz zaczął z czasem grać aktywniej. I wykorzystał jeden ze swoich atutów czyli rzuty wolne Barry’ego Douglasa.
Tym razem jednak Szkot nie strzelał ani nie asystował, ale dograł na głowę do Marcina Kamińskiego, który z kolei mocno wstrzelił piłkę w pole karne. Do futbolówki chciał wyjść Branislav Danilović, lecz nie zrozumiał się z Keesem Luijckxem, który go uprzedził. Na tyle niefortunnie jednak, że wybił futbolówkę prosto pod nogi Tomasza Kędziory. Obrońca Lecha pewnie wpakował piłkę do siatki.
Po zdobyciu prowadzenia gospodarze całkiem stracili nadzieję na awans, a lechici mogli z większym spokojem dograć mecz do końca. Oba zespoły miały jeszcze okazje, ale nie potrafiły zmienić wyniku. Najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował Mirko Ivanovski, który w sytuacji sam na sam z Buriciem za długo zwlekał i został zablokowany.
Lechici po bardzo „ekonomicznym” w ich wykonaniu spotkaniu pokonali po raz drugi Videoton i bez problemu awansowali do fazy grupowej Ligi Europy. Mieli jednak sporo szczęścia, że trafili w losowaniu na przeciwnika w jeszcze gorszej formie niż oni sami. Poznaniacy osiągnęli cel, jakim był awans i dalsza gra w Europie. A kto będzie ich rywalami okaże się podczas piątkowego losowania grup.
Videoton – Lech Poznań 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Kędziora (57.)
Videoton: Branislav Danilović – Roland Szolnoki, Roland Juhasz, Vinicius, Andras Fejes – Kees Luijckx (57. Adam Simon), Dinko Trebotić – Tamas Koltai (58. Adam Gyurcso), Istvan Kovacs, Mirko Ivanovski – Robert Feczesin (70. Gergely Rudolf)
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Dariusz Dudka – Dariusz Formella, Kasper Hämäläinen (72. David Holman), Szymon Pawłowski (74. Gergö Lovrencsics) – Denis Thomalla (81. Piotr Kurbiel)
Żółte kartki: Andras Fejes, Kees Luijckx, Adam Simon – Denis Thomalla, Dariusz Formella
Sędzia: Stefan Johannesson (Szwecja).