W meczu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań, w Lany Poniedziałek, wygrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 2:0. Było to już ósme zwycięstwo Kolejorza z rzędu na obcych boiskach. Kolejorz zmniejszył przewagę Legii Warszawa w tabeli do czterech punktów, jednocześnie umacniając się na pozycji wicelidera.
Przed meczem to Lech był faworytem spotkania i chciał kontynuować swoją świetną wyjazdową passę. Jednak w Pogoni po słabym początku rundy wiosennej (zaledwie jeden punkt w pięciu meczach) w przerwie reprezentacyjnej zmieniono trenera. Artura Skowronka zastąpił Dariusz Wdowczyk, który powrócił na ławkę po pięcioletniej przerwie, spowodowanej karą za udział w korupcji. W Szczecinie liczono, że zadziała efekt nowej miotły. Nic takiego się nie stało, lechici pewnie pokonali Portowców, niemal przez całe spotkanie dyktując swoje warunki.
W drużynie Lecha w porównaniu z ostatnim meczem z GKS Bełchatów nastąpiły dwie zmiany w wyjściowym składzie. Po pauzie za kartki powrócił Rafał Murawski, zastępując Szymona Drewniaka, natomiast za osłabionego po chorobie Karola Linetty’ego zagrał Gergo Lovrencsics. Zwłaszcza ta druga roszada była dobrą decyzją trenera Mariusza Rumaka, Węgier był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
Mecz rozpoczął się od mocnego akcentu, Łukasz Teodorczyk już w 13. sekundzie posłał ni to strzał, ni to dośrodkowanie, które przeleciało niewiele ponad poprzeczką szczecinian. Na kolejną okazję podbramkową czekaliśmy do 11. minuty, kiedy to świetnie interweniował Jasmin Burić po główce Hernaniego. Chwilę później groźnie uderzał z rzutu wolnego Maksymilian Rogalski, ale bramkarz Lecha po raz kolejny był na posterunku. W odpowiedzi lechici przeprowadzili składną akcję, z prawej strony wrzucał piłkę Lovrencsics, dobrze wyszedł do niej Teodorczyk, jednak po jego strzale głową futbolówka trafiła tylko w słupek i wyszła w pole. W 19. minucie po raz pierwszy dali o sobie znać „kibice” Portowców rzucając śnieżkami w Lovrencsicsa, który wykonywał rzut rożny. Później jeszcze wielokrotnie przeszkadzali we wznawianiu gry lechitom m.in. Luisowi Henriquezowi i Keebie Ceesayowi. Oberwało się także sędziemu liniowemu, który po trafieniu lodową kulą musiał skorzystać z pomocy lekarza. Doprawdy żenujące zachowanie fanów.
Kiedy po krótkiej przerwie sędzia Bartosz Frankowski wznowił grę kolejne sytuacje stwarzał sobie Lech. Najpierw Aleksandar Tonev posłał wysoką piłkę, która omal nie przelobowała bramkarza Pogoni Dusana Pernisa. W 28. minucie Kolejorz przeprowadził fantastyczną akcję, zaczął ją na własnej połowie Marcin Kamiński, który po wymianie podań popędził lewym skrzydłem pod pole karne przeciwnika. Tam otrzymał piłkę od Teodorczyka, który wcześniej zwodem wymanewrował obrońcę szczecinian. Młody obrońca Lecha najpierw spojrzał jak ustawiony jest bramkarz, po czym spokojnie mierzonym strzałem zdobył bramkę. Do końca pierwszej połowy na boisku działo się niewiele, Portowcy wydawali się być załamani straconym golem, jedynie w 41. minucie dobrze sprzed pola karnego uderzał Donald Djousse, jednak Burić znowu obronił.
Pierwsza odsłona meczu w wykonaniu lechitów mogła się podobać, bardzo aktywni byli Lovrencsics i Teodorczyk, Kolejorz stosował mądry pressing, w odpowiednich momentach doskakując do przeciwników i przerywając akcje. Swoje ataki przeprowadzał głównie skrzydłami, zwłaszcza prawym, gdzie szalał Węgier w barwach Lecha.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków poznaniaków, którzy chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, co im się udało. Najpierw strzelał Teodorczyk, jednak Pernis z klopotami obronił. Jednak w 48. minucie był już bezradny. Lovrencsics odebrał piłkę na własnej połowie, pognał z nią skrzydłem po czym podał do Toneva, który zbiegł do środka boiska. Ten zwiódł obrońcę przyjęciem futbolówki i precyzyjnie uderzył po krótkim słupku, podwyższając prowadzenie Lecha. Świetna szybka kontra. Kolejorz chciał pojśc za ciosem, dwie świetne okazje w jednej akcji zmarnował jednak Murawski. W odpowiedzi na raty strzał Budki obronił Burić. Później jeszcze próbkę swoich umiejętności pokazał broniąc uderzenie Takafumiego Akahoshiego. Lech w tej części gry skupił się na kontrolowaniu gry i wyprowadzaniu kontrataków. Wraz z upływającym czasem mnożyły się jednak niedokładne podania i wynik nie uległ już zmianie. Warto odnotować, że do końca swojej premierowej bramki w barwach poznańskiego zespołu szukał Teodorczyk, dwa razy nawet posłał piłkę do siatki, ale w obu przypadkach sędzia słusznie odgwizdywał pozycję spaloną.
Po tym meczu na pewno w drużynie Lecha można wyróżnić Lovrencsicsa, Teodorczyka, Toneva, Kamińskiego oraz Buricia. Węgier zdaje się powoli odzyskiwać formę z początku sezonu, Węgier zaś podbudowany hat-trickiem w reprezentacji w meczu z Maltą nareszcie potwierdził też dobrą dyspozycję w meczu ligowym. Burić z kolei znowu pokazał, że jest jednym z najlepszych bramkarzy w polskiej lidze. Słabiej z kolei zagrał Kasper Hamalainen, ale wpływ na to mogła mieć stłuczona stopa i Fin musiał przedwcześnie opuścić boisko w 61. minucie.
Dla Lecha było to ósme (!) z rzędu zwycięstwo na wyjeździe i dziesiąte ogółem w tym sezonie na jedenaście meczów. Teraz jednak Kolejorza czeka poważniejszy sprawdzian. Już w piątek podejmują przy Bułgarskiej Lechię Gdańsk. Czy w końcu uda się wygrać na własnym boisku ?
Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Kamiński (28.), 0:2 Tonew (48.)
Pogoń: Dusan Pernis – Julien Tadrowski, Hernani, Emil Noll, Przemysław Pietruszka (19. Mateusz Lewandowski) – Makysmilian Rogalski, Takafumi Akahoshi – Adrian Budka, Edi Andradina (73. Tomasz Chałas), Robert Kolendowicz (60. Takuya Murayama) – Donald Djousse
Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Rafał Murawski (72. Ivan Djurdjević), Łukasz Trałka – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (61. Karol Linetty), Aleksandar Tonew (81. Mateusz Możdżeń) – Łukasz Teodorczyk
Żółte kartki: Donald Djousse, Emil Noll – Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Łukasz Trałka
Widzów: 8000 (w tym 1000 Kolejorza)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)