Lech Poznań wreszcie przełamał złą passę w Lotto Ekstraklasie i po raz pierwszy w sezonie odniósł zwycięstwo. Kolejorz wygrał u siebie z Cracovią 2:1, a bramki zdobywali Jan Bednarek i Marcin Robak dla gospodarzy oraz Miroslav Covilo dla gości.

Sytuacja w Poznaniu jest bardzo napięta. Od kilku dni wśród mediów i kibiców huczy od plotek o zwolnieniu trenera Jana Urbana i zastąpieniu go innym szkoleniowcem. Giełda nazwisk ruszyła po porażce z Koroną Kielce, ale wtedy włodarze klubu mając na uwadze wtorkowy mecz w Pucharze Polski i piątkowy w Lotto Ekstraklasie nie wykonali żadnych nerwowych ruchów.

Kolejorz z Podbeskidziem Bielsko-Biała wygrał i chciał również zwyciężyć w starciu z Cracovią. Trener Urban wystawił niemal taki sam skład jak we wtorek. Zmienił jedynie Macieja Wilusza na Paulusa Arajuuriego i pauzującego za czerwoną kartkę Abdula Aziza Tetteha na Radosława Majewskiego.

Początek spotkania był wyrównany, ale z czasem przewagę osiągnęli gospodarze. W 10. minucie po raz pierwszy było groźnie w polu karnym krakowian. Przebojem wdarł się w nie Łukasz Trałka, ale zabrakło dokładnego dogrania do kolegów. Po chwili z rzutu wolnego celnie uderzał Darko Jevtić, lecz Grzegorz Sandomierski bez problemów złapał futbolówkę.

Dużo bliżej szczęścia był po chwili Tamas Kadar. Węgier nieatakowany przez nikogo oddał mocny strzał z dystansu, po którym piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką Pasów. Kilkadziesiąt sekund później Szymon Pawłowski dośrodkował ze skrzydła w pole karne gości, ale Tomasz Kędziora nie zdołał dojść głową do futbolówki, choć zabrakło naprawdę niewiele.

Kibice mogli mieć nadzieję, że po tych okazjach przyjdą kolejne w następnych minutach. Niestety oba zespoły aż do końca pierwszej połowy dotknęła jakaś dziwna niemoc. Na boisku panował chaos, mnożyły się niedokładne podania, a sam mecz stał się po prostu nudny.

Wszyscy zgromadzeni na stadionie z ulgą powitali gwizdek sędziego kończący zmagania w pierwszej części gry, mając nadzieję, że po przerwie będzie lepiej. I rzeczywiście tak się stało. Gra może nie była zbyt porywająca, ale przynajmniej padły bramki.

Na pierwszą groźną szansę dla Lecha kibice czekali do 58. minuty. Wtedy Nicki Bille Nielsen dostał piłkę w polu karnym, przedryblował obrońcę Cracovii i znalazł miejsce, żeby oddać strzał. Piłka jednak minęła słupek bramki gości.

Po chwili Duńczyk znowu próbował zaskoczyć Sandomierskiego, ale został zablokowany. Kolejorz wykonywał rzut rożny, Radosław Majewski posłał futbolówkę na krótki słupek, tam jej lot głową przedłużył Tomasz Kędziora, a niepilnowany Jan Bednarek również tą częścią ciała skierował ją do siatki. To była pierwsza bramka młodego obrońcy w barwach Lecha, więc nie trudno dziwić się jego ogromnej radości.

Po golu dla gospodarzy wreszcie mieliśmy emocje. Cracovia musiała odważniej ruszyć do ataku, co automatycznie przekładało się na więcej miejsca dla akcji poznaniaków i groźne kontrataki. Właśnie po jednym z nich na bramkę krakowian popędzili Szymon Pawłowski i Marcin Robak przy asyście zaledwie jednego defensora Pasów. Pomocnik dobrze w tempo zagrał do kolegi, a napastnik Lecha uderzył mocno w długi róg i Sandomierski nie miał szans na obronę tego strzału.

Wydawało się, że Kolejorz ma już mecz pod kontrolą, lecz chwilę później stracił bramkę. Mateusz Szczepaniak skiksował przy próbie uderzenia wolejem, ale piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Miroslava Covilo. Pomocnik Cracovii nie był na pozycji spalonej i z bliskiej odległości pokonał Matusa Putnockiego.

>>> Tabela i terminarz Lotto Ekstraklasy

Do końca meczu pozostało jeszcze kilka minut, ale gospodarze nie dali się już zaskoczyć i po raz pierwszy w sezonie zdobyli komplet punktów. To zwycięstwo pozwoliło im odbić się od dna ligowej tabeli i chwilę oddechu przed kolejnymi meczami. Najbliższy w przyszły piątek w Niecieczy z Bruk-Betem Termaliką.

Lech Poznań – Cracovia 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Bednarek (64. – głową), 2:0 Robak (78.), 2:1 Covilo (81.)

Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Jan Bednarek, Tamas Kadar (80. Robert Gumny) – Łukasz Trałka, Radosław Majewski – Maciej Makuszewski (84. Kamil Jóźwiak), Darko Jevtić, Szymon Pawłowski – Nicki Bille Nielsen (67. Marcin Robak)

Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Hubert Wołąkiewicz, Piotr Polczak, Deleu (90. Sebastian Steblecki) – Miroslav Covilo, Marcin Budziński – Erik Jendrisek, Mateusz Cetnarski (76. Milan Dimun), Tomas Vestenicky (80. Mateusz Wdowiak) – Mateusz Szczepaniak

Żółta kartka: Jan Bednarek

Widzów: 10724

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments