fot. M. Michałowski
fot. M.Michałowski
fot. M.Michałowski

Lech Poznań zaledwie bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Pogonią Szczecin. Ten wynik, bez względu na jutrzejszy mecz Legii, daje warszawianom mistrzowski tytuł. 

Poznaniacy po zeszłotygodniowej porażce z Lechią Gdańsk zachowali matematyczne szanse na tytuł mistrza Polski. Żeby je przedłużyć musieli przede wszystkim wygrać z Pogonią. Pomóc w tym miało własne boisko i doping ponad 28 000 kibiców.

Trener Mariusz Rumak po raz kolejny eksperymentował ze składem. Od pierwszej minuty na prawej obronie zagrał Tomasz Kędziora, który wrócił po pauzie za kartki, a ostatnio etatowy defensor Mateusz Możdżeń został przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika. Hubert Wołąkiewicz wrócił na pozycję stopera, sadzając na ławce Marcina Kamińskiego. Również jako rezerwowy zaczął mecz Gergő Lovrencsics, a na lewym skrzydle oglądaliśmy Daylona Claasena.

Od początku spotkania to Lech atakował i dążył do zdobycia prowadzenia. W 7. minucie Claasen otrzymał piłkę przed polem karnym, ale strzelił obok słupka. Chwilę później skrzydłowy Lecha podawał w pole karne do Łukasza Teodorczyka, niecelnie, jednak futbolówka trafiła pod nogi Szymona Pawłowskiego, który będąc sam na sam z Radosławem Janukiewiczem uderzył prosto w niego.

Lechici niezrażeni niepowodzeniami dalej konstruowali ofensywne akcje. Próbował z dystansu Możdżeń, ale strzelił ponad bramką; później Hämäläinen był w sytuacji sam na sam, lecz Janukiewicz ponownie okazał się lepszy; następnie po dwójkowej kontrze Claasena z Karolem Linettym młody pomocnik Lecha skiksował, jednak piłka trafiła do Pawłowskiego, któremu zabrakło szczęścia, gdyż jego uderzenie zatrzymała poprzeczka. Janukiewicz pokazał kunszt jeszcze raz kiedy wybronił uderzenie w krótki róg reprezentanta Republiki Południowej Afryki.

Pogoń w pierwszej połowie właściwie tylko raz poważnie zagroziła bramce Krzysztofa Kotorowskiego, kiedy po błędzie Paulusa Arajuuriego do piłki doszedł Marcin Robak, jednak będąc sam na sam z bramkarzem posłał piłkę obok słupka.

Do przerwy Lech był zespołem lepszym, grał ofensywnie, stwarzał zagrożenie pod bramką Janukiewicza. Właściwie brakowało tylko „kropki nad i” w postaci gola i prowadzenia, ale żaden z lechitów nie mógł znaleźć sposobu na szczecińskiego golkipera.

Kibice mieli nadzieję, że w drugiej połowie piłka w końcu wpadnie do bramki gości i gospodarze odniosą upragnione zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Co prawda w 47. minucie Pawłowski próbował jeszcze technicznie z dystansu pokonać Janukiewicza, ale ten zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Ale później lechici wyraźnie spuścili z tonu, a do głosu zaczęli dochodzić szczecinianie.

W 51. minucie tylko przytomności i dobremu wyjściu Kotorowskiego, który wybił piłkę spod nóg Robaka, gospodarze zawdzięczali to, że nie przegrywali. Moment później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Takafumi Akahoshiego głową uderzał Maciej Dąbrowski, ale futbolówka wylądowała na poprzeczce.

Na kolejną groźniejszą akcję Lecha trzeba było czekać aż do 79. minuty, jednak atomowe uderzenie Linetty’ego minęło słupek bramki gości. Pogoń miała jeszcze jedną świetną okazję, ale Kotorowski instynktownie obronił strzał głową Robaka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Kibice nie zobaczyli w tym spotkaniu bramek, Pogoń zakończyła passę ośmiu kolejnych zwycięstw na własnym stadionie lechitów, jednocześnie zapewniając mistrzowski tytuł Legii Warszawa.

Trener Rumak został zmuszony do zmian w składzie, spowodowanych różnymi kontuzjami. Kamiński, Hämäläinen, Lovrencsics nie byli w pełni sił, Wołąkiewicz doznał urazu w trakcie meczu. Niestety po raz kolejny ani Arajuuri, ani Henriquez nie stanowili o sile defensywy Kolejorza. Finowi w dalszym ciągu brakuje zgrania, z kolei czas Panamczyka w drużynie Lecha już się skończył. Ofensywa dobrze grała tylko w pierwszej połowie, ale nie potrafiła pokonać dobrze dysponowanego Janukiewicza. W drugiej połowie cała drużyna zagrała poniżej poziomu i tylko dobrej postawie Kotorowskiego gospodarze zawdzięczają bezbramkowy remis. Lech znowu koronował Legię przed jej meczem, w zeszłym sezonie przegrywając u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, teraz dzieląc się punktami z Pogonią.

W najbliższą środę poznaniacy zagrają o wicemistrzowski tytuł z Ruchem Chorzów przy Bułgarskiej.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:0 (0:0)

Lech: Krzysztof Kotorowski – Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz (68. Marcin Kamiński), Paulus Arajuuri, Luis Henriquez – Mateusz Możdżeń, Karol Linetty – Szymon Pawłowski (78. Dawid Kownacki), Kasper Hämäläinen (62. Gergő Lovrencsics), Daylon Claasen – Łukasz Teodorczyk

Pogoń: Radosław Janukiewicz – Sebastian Rudol (46. Wojciech Lisowski), Maciej Dąbrowski, Wojciech Golla, Maciej Koj (63. Bartosz Ława) – Maksymilian Rogalski, Rafał Murawski – Dominik Kun, Takafumi Akahoshi, Takuya Murayama (83. Jakub Bąk) – Marcin Robak

Żółte kartki: Mateusz Możdżeń – Sebastian Rudol, Wojciech Lisowski, Bartosz Ława

Widzów: 28 116

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments