fot. Maciej Bukowski
fot. Maciej Bukowski
fot. Maciej Bukowski

W rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy Lech Poznań wygrał z Żalgirisem Wilno 2:1. Bramki zdobyli Łukasz Teodorczyk i Luka Perić (samobójcza) dla gospodarzy oraz Rytis Leliūga dla gości. Poznaniacy nie odrobili jednak strat z pierwszego spotkania. W dwumeczu Litwini, dzięki bramce na wyjeździe, okazali się lepsi  i zagrają w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europy o awans do fazy grupowej.

Przed meczem nie brakowało problemów kadrowych w drużynie Lecha. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Jasmin Burić i Tomasz Kędziora, a na porannym rozruchu uraz odnowił się Kebbie Ceesayowi. Z tego powodu linia obrony była zestawiona dość eksperymentalnie, z Hubertem Wołąkiewiczem na prawej stronie. Do podstawowego składu powrócili także Luis Henriquez oraz Mateusz Możdżeń.

Lech musiał odrabiać straty z pierwszego meczu i od początku starał się zdominować rywala i zdobyć bramki. Litwini przyjechali bronić skromnej zaliczki, a swoich szans upatrywali w kontrach. W 4. minucie próbował strzelać szczupakiem Szymon Pawłowski, jednak trafił prosto w bramkarza. Kilka chwil później ten sam piłkarz uderzał sprzed pola karnego, ale zbyt słabo i Vitkauskas nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 24. minucie Pawłowski wrzucił futbolówkę do Kaspera Hämäläinena, lecz ten fatalnie złożył się do strzału i praktycznie podał do bramkarza.

Pięć minut później Żalgiris wyprowadził groźną kontrę. Kamil Biliński poradził sobie z Manuelem Arboledą, zagrał do Vaidasa Šilenasa, który oddał mocny strzał. Krzysztof Kotorowski z trudem wybił piłkę. Kilkadziesiąt sekund później musiał jednak wyciągać futbolówkę z siatki. Leliūga podciągnął kilka metrów wzdłuż linii pola karnego i uderzył płasko na bramkę. Litwini objęli prowadzenie, lechici w tym momencie do awansu potrzebowali już trzech goli. Pierwszą szansę poznaniacy mieli już chwilę później, jednak po strzale Hämäläinena i złej interwencji Vitkauskasa Możdżeń posłał odbitą piłkę wysoko w trybuny. Do przerwy próbowali jeszcze Pawłowski, niecelnie, oraz Łukasz Trałka, zablokowany w polu karnym. Litwini także mieli swoją znakomitą okazję. Najpierw Kotorowski obronił strzał Bilińskiego, daleko wychodząc z bramki, a Mantas Kuklys nie trafił z dobitką.

W pierwszej połowie Lech starał się stwarzać zagrożenie pod bramką Żalgirisu, ale wyglądało to identycznie jak w ligowym meczu z Zagłębiem Lubin, w decydującym momencie brakowało ostatniego podania lub wykończenia. Strzały były albo bardzo słabe, albo niecelne. Aktywni byli Pawłowski i Hämäläinen, nie mieli jednak wsparcia w kolegach. Ponadto lechici kompletnie nie radzili sobie z kontrami Żalgirisu. Każde wyjście gości siało popłoch w szeregach obronnych gospodarzy, po jednym z nich Litwini zdobyli bramkę, co jeszcze bardziej skomplikowało trudną sytuację Kolejorza. Arboleda po raz kolejny potwierdził, że w obecnej formie zasługuje jedynie na ławkę, po Henriquezie było widać brak rytmu meczowego po kontuzji. Szymon Drewniak z Trałką nie potrafili opanować środka pola, Możdżeń nie radził sobie na skrzydle, a Ubiparip był niewidoczny w ataku. Potrzebne były natychmiastowe zmiany i większa ofensywa. Niestety inaczej widział to trener Rumak, gdyż na drugą połowę wyszedł ten sam skład.

W 52. minucie poznaniacy przeprowadzili pierwszą groźną akcję w tej części gry, jednak strzały Możdżenia i Marcina Kamińskiego zostały zablokowane przez obrońców. Chwilę później na boisku pojawili się Teodorczyk i Gergo Lovrencsics. Po wrzutce Węgra z rzutu rożnego strzał głową polskiego napastnika sprawił wiele problemów defensorom Żalgirisu, ale ostatecznie wybili piłkę na korner. Ponownie piłkę wrzucał Lovrencsics, tym razem uderzał Ubiparip, lecz fantastyczną paradą popisał się Vitkauskas.

Po godzinie gry trener Rumak wprowadził trzeciego napastnika, Bartosza Ślusarskiego. Jednak przez długi okres czasu lechici nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Żalgirisu, na boisku dominował chaos. Kiedy w końcu udało się oddać strzał, były to uderzenia niecelne, jak w przypadku Arboledy czy Trałki, bądź bardzo anemiczne, kiedy głową próbował pokonać bramkarza Ślusarski.

W 80. minucie padła co prawda bramka dla Lecha, ale sędzia słusznie jej nie uznał ze względu na pozycję spaloną Teodorczyka. Siedem minut później ten sam piłkarz znalazł już jednak drogę do siatki, kiedy najprzytomniej zachował się w polu karnym. Lechici poszli za ciosem i w 90. minucie po dośrodkowaniu Lovrencsicsa piłkę do własnej bramki wpakował Ivan Perić. Kolejorz potrzebował jeszcze jednego gola, niestety zabrakło czasu. Po zakończonym meczu przy linii bocznej starli się Teodorczyk i Andrius Velička, sędzia obu ukarał czerwonymi kartkami.

Lech mimo zwycięstwa odpadł z rozgrywek Ligi Europy, decydowały bramki na wyjeździe. Porażka z Litwinami to kompromitacja, co dali odczuć piłkarzom kibice po ostatnim gwizdku. Dawno w Poznaniu nie słychać było takich gwizdów i wyzwisk pod adresem zawodników. Trudno jednak się dziwić publiczności, bo mają prawo wymagać lepszej gry, walki i ambicji.

Na obecną chwilę Lech nie przypomina zespołu, tylko zlepek indywidualności. Większość graczy jest daleka od formy. Świetne występy na wiosnę odeszły już dawno w niepamięć, a trener Rumak ma do czynienia z jeszcze większym kryzysem niż kiedy obejmował zespół po Jose Bakero. Czy będzie w stanie sobie z nim poradzić? W niedzielę już kolejny ligowy mecz z Koroną Kielce…

Lech Poznań – Żalgiris Wilno 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Leliūga (29.), 1:1 Teodorczyk (87.), 2:1 Perić (90.-sam)

Lech: Krzysztof Kotorowski – Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Luis Henriquez – Szymon Drewniak (61. Bartosz Ślusarski), Łukasz Trałka – Mateusz Możdżeń (54. Gergo Lovrencsics), Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski (54. Łukasz Teodorczyk) – Vojo Ubiparip

Żalgiris: Armanatas Vitkauskas – Egidijus Vaitkūnas, Andrius Skerla, Luka Perić, Georgas Freidgeimas  – Vaidas Šilenas (64. Paulius Janusauskas), Arturas Zulpa, Pavel Komolov, Mantas Kuklys, Rytis Leliūga (88. Takuya Kanai)  – Kamil Biliński (69. Andrius Velička)

Żółte kartki: Łukasz Teodorczyk – Vaidas Šilenas, Paulius Janusauskas, Luka Perić, Georgas Freidgeimas

Czerwona kartka: Teodorczyk (po meczu) – Velička (po meczu)

Widzów: 16.326

Sędzia: Ken Henry Johnsen (Norwegia).

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
KKSKolejorz
KKSKolejorz
10 lat temu

Lech zdechł! Jakie transfery takie wyniki!