Kibice zaczęli tworzyć legendy wokół nieobecności Nickiego Bille w kadrze meczowej Lecha Poznań na finał Pucharu Polski. Rzecznik prasowy klubu Łukasz Borowicz postanowił uciąć wszelkie teorie spiskowe i opublikował wynik badania na Twitterze.
Zdaniem wielu osób Duńczyk został odsunięty od składu z powodu opublikowania filmu, na którym Łukasz Trałka mówi słynne „nie wal w ten autokar, pało…”. Nicki Bille był przewidziany do gry w pierwszym składzie. Jednak na przedmeczowej konferencji prasowej trener Jan Urban poinformował, że napastnik „Kolejorza” nie zagra z powodu kontuzji łydki.
Nie przekonało to niedowiarków. Klub w środę opublikował tekst z wypowiedziami szefa sztabu medycznego Lecha dr. Krzysztofa Pawlaczyka. – W poniedziałek rano sprawdzaliśmy ponownie możliwość jego występu w meczu. Bieg nadal wywoływał ból w łydce, co spowodowało, że Nicki Bille nie mógł zagrać. Występ groził poważniejszym uszkodzeniem mięśniowym i dodatkowym osłabieniem drużyny – tłumaczy Pawlaczyk. W środę badanie USG wykazało problemy z łydką. – Doszło w niej do uszkodzenia brzuśca bocznego mięśnia brzuchatego łydki – podkreśla klubowy lekarz.
To wciąż nie przekonało spiskowców. Nadal w internecie trwało budowanie dziwnych teorii wokół kontuzji Duńczyka. Z tego powodu rzecznik prasowy Lecha opublikował na Twitterze zdjęcie z badania oraz opis.
Pozdrawiam niedowiarków i proszę o rzeczową analizę załączonego wydruku z badania usg. pic.twitter.com/WWSZ4KoD21
— Łukasz Borowicz (@lukasz_boro) May 4, 2016
To powinno w końcu skończyć wszelkie spekulacje. Chociaż niektórzy nadal będą uważać, że klub kłamie.
źródło: lechpoznan.pl