– Obydwie drużyny stworzyły emocjonujące widowisko i miały swoje okazje. Moim zdaniem był to fajny mecz do oglądania, taki który powinny pokazywać zespoły z czołówki – powiedział po meczu z Cracovią trener Lecha Poznań Jan Urban.

Szkoleniowiec Kolejorza chwalił przeciwnika, ale był też zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Zwłaszcza, że potrafili odwrócić losy spotkania, mimo szybko straconej bramki. – Wydaje mi się, że było tak jak się spodziewaliśmy, mecz w którym obie drużyny będą chciały wygrać. Z jednej strony Cracovia, która znajduje się w bardzo dobrym momencie jeśli chodzi o formę sportową i pokazali to w dzisiejszym meczu. Natomiast my też zrobiliśmy dużo, żeby wygrać, mieliśmy kilka fajnych sytuacji do strzelenia bramki. Zawsze jest ten pierwszy raz, za mojej kadencji nie było chyba takiego spotkania kiedy przegrywaliśmy i odrobiliśmy straty wygrywając to spotkanie. Dzisiaj to miało miejsce w tak ważnym meczu, tym większe słowa pochwały dla zawodników, bo przeciwko takiej drużynie, kiedy się przegrywa nie jest łatwo odrobić straty.

Trener Urban zdawał sobie sprawę z siły krakowian i ich umiejętności rozgrywania piłki. Dlatego chciał, by poznaniacy grali w tym meczu z kontrataku. – Cracovia pokazała piłkę na wysokim poziomie przede wszystkim technicznym, nie było nam łatwo odzyskać piłki kiedy byli w jej posiadaniu. Ale wiedzieliśmy, że tak będzie grała i ileś tych strat w środkowej strefie boiska będzie miała. Mimo, że graliśmy na własnym boisku to my w wielu momentach graliśmy z kontrataku. Tak to sobie wyobrażałem i wygraliśmy dziś bardzo ważne spotkanie.

Zwycięską bramkę w końcówce spotkania zdobył Maciej Gajos. Piłkarz przyszedł do Lecha przed sezonem, ale nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie często zawodząc. Zupełnie inaczej było w Jagiellonii, gdzie był jednym z wyróżniających się zawodników. – Wiem jak Maciek grał w Jagiellonii, zespół był wtedy na fali, grał dobrze, nie tylko on się wyróżniał. Ale ja wielokrotnie wspominałem, że inaczej się gra przeciwko Lechowi, a inaczej dla niego. Tutaj te wymagania i presja są o wiele większe, Maciek miał dużo szans żeby grać i na pewno będzie je miał, bo nasz skład nie jest za duży. Dzisiaj grał jako napastnik, ale lepiej się czuje na pozycji gdzie jest dość duża konkurencja, bo jest tam Darko Jevtić i Karol Linetty. Dobrze, że jest taka rywalizacja. Co do Maćka to mogę powiedzieć, że każdy trener by sobie życzył takiego zawodnika, który przychodzi z wielką chęcią do gry, jest profesjonalistą, nie robi min, trenuje i jest do dyspozycji w każdej chwili. To też jest ważne wśród tych zawodników, którzy nie grają, że się nie poddają, bo wiedzą, że swoją szansę dostaną.

Na trybunach INEA Stadionu było ponad 24 tysiące widzów, z czego niemal połowa to dzieci w ramach akcji gimnazjalnej. Czy ich doping uskrzydlił poznaniaków? – Na pewno pomogło nam to, obydwie drużyny stworzyły emocjonujące widowisko, obie strony miały swoje okazje. Moim zdaniem był to fajny mecz do oglądania, taki który powinny pokazywać zespoły z czołówki.

W końcu dobry mecz rozegrał Gergö Lovrencsics, jednak zdecydowanie lepiej mu szło w drugiej połowie. Czy trener przekazał mu jakieś instrukcje w przerwie? – Gergö czasami za dużo chce rozgrywać, wydaje mi się, że to nie jest jego charakterystyka. Ma inne ważne atuty, jest zawodnikiem bardzo dobrze przygotowanym pod względem fizycznym, opiera swoją grę  na sile i szybkości. Powiedziałem mu żeby te atuty wykorzystywał w drugiej połowie, a mniej angażował się w rozgrywanie akcji.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments