fot. Roger Gorączniak
fot. Roger Gorączniak
fot. Roger Gorączniak

Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok 4:2 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Kolejorz po siedmiu minutach prowadził już 2:0, ale po kolejnych dwudziestu już tylko remisował. Swoją wyższość udowodnił dopiero w dogrywce, strzelając kolejne dwa gole.

Trener Maciej Skorża tym razem dał szansę od początku meczu Paulusowi Arajuuriemu, Barry’emu Douglasowi i bohaterowi ostatniego meczu z Górnikiem Łęczna Muhamedowi Keicie.

Powiedzieć, że Lech zaczął w piorunującym stylu, to jakby nic nie powiedzieć. Już w pierwszej akcji meczu, w 8. sekundzie gola po podaniu Szymona Pawłowskiego strzelił Zaur Sadajew. To najszybciej zdobyta bramka w historii poznańskiego klubu. Lechici natychmiast ruszyli do dalszych ataków na cokolwiek zamroczonego przeciwnika. Świetnym strzałem popisał się Arajuuri, ale sobie tylko znanym sposobem zdołał go sparować na poprzeczkę Bartłomiej Drągowski. Później mieliśmy serię rzutów rożnych, lecz nie przyniosło to efektów bramkowych. Za to takowy był po akcji Keity, który z małą pomocą Sadajewa, dograł idealnie do wbiegającego Karola Linettego i Kolejorz podwyższył prowadzenie.

Lechici uspokojeni dobrym początkiem spotkania nieco oddali inicjatywę. Zemściło się to w 16. minucie. Błędy w obronie Douglasa i Huberta Wołąkiewicza wykorzystał Maciej Gajos, który po indywidualnej akcji płaskim strzałem tuż przy słupku nie dał szans Maciejowi Gostomskiemu. Chwilę później boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Keita. W jego miejsce wszedł Gergö Lovrencsics.

W 26. minucie Jagiellonia wyrównała stan meczu po kuriozalnym golu. Lewym skrzydłem akcję przeprowadził Patryk Tuszyński i próbował dogrywać do kolegów przed bramką. Piłka padła łupem Douglasa, który chciał ją wybić, nastrzelił jednak Arajuuriego, a Fin bezradnie patrzył jak futbolówka wpada do siatki po jego niezamierzonym zagraniu.

Negatywnym bohaterem pierwszej połowy był sędzia Marcin Borski, który dwukrotnie nie odgwizdał rzutów karnych dla Lecha po zagraniach ręką gości z Białegostoku.

Drugą część gry lepiej rozpoczęli lechici. W 50. minucie mieli okazję do strzelenia gola, ale po mocnym uderzeniu Lovrencsicsa piłkę na rzut rożny wybił Drągowski. Węgier próbował szczęścia kilka chwil później, jednak ponownie lepszy okazał się bramkarz Jagiellonii. W 70. minucie Sadajew stanął oko w oko z Drągowskim, a piłkę podawał mu… piłkarz gości, ale także on nie znalazł sposobu na golkipera z Podlasia.

Goście odpowiedzieli po chwili, kiedy w indywidualnej akcji Tuszyński najpierw ograł Wołąkiewicza, a następnie wpadł w pole karne i mocno uderzył, jednak Gostomski zdołał sparować piłkę nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund potem bramkarz Lecha ponownie musiał wykazać się swoimi umiejętnościami, tym razem po strzale Gajosa.

Do końca meczu żaden z zespołów nie potrafił stworzyć już sobie dogodnej okazji i zdobyć bramki, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W jej pierwszej części działo się niewiele ciekawego. Oba zespoły wyraźnie zmęczone nie przeprowadzały huraganowych ataków.

Jednak od początku drugiej połowy dogrywki Lech wyraźnie ruszył do przodu. Po jednym z takich zrywów tuż przed polem karnym faulowany był Pawłowski. Do piłki podszedł Douglas i przymierzył idealnie, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Gości w 120. minucie dobił jeszcze Linetty po szybkiej kontrze i dograniu Pawłowskiego. Lech wygrał po dogrywce z Jagiellonią 4:2 i w ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzy się w dwumeczu z II-ligowym Zniczem Pruszków.

Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 4:2 (2:2, 2:2)

Bramki: 1:0 Sadajew (1.), 2:0 Linetty (7.), 2:1 Gajos (16.), 2:2 Arajuuri (26. – samobójcza), 3:2 Douglas (112. – wolny), 4:2 Linetty (120.)

Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora (46. Jan Bednarek), Hubert Wołąkiewicz, Paulus Arajuuri, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Szymon Pawłowski, Kasper Hämäläinen (84. Darko Jevtić), Muhamed Keita (21. Gergö Lovrencsics) – Zaur Sadajew

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski – Martin Baran, Michał Pazdan (94. Radosław Jasiński), Sebastian Madera, Marek Wasiluk – Rafał Grzyb, Marcin Gajos, Taras Romańczuk (114. Damian Kądzior) – Przemysław Frankowski (71. Jan Pawłowski), Mateusz Piątkowski, Patryk Tuszyński

Żółte kartki: Hubert WołąkiewiczMateusz Piątkowski, Jan Pawłowski, Radosław Jasiński

Widzów: 10237

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments