Dawid Kownacki - fot. Roger Gorączniak

– Teraz przed nami finał z Legią i wierzę, że przywieziemy puchar do Poznania – mówił po wygranym półfinale Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński napastnik Lecha Poznań Dawid Kownacki.

Piłkarze Kolejorza cały czas wierzyli w odrobinie strat, nawet, gdy jako pierwsi stracili bramkę. – Taki urok pucharów, pierwszy mecz przegraliśmy, dzisiaj zaczęliśmy od straty gola, było ciężko, ale mówiliśmy sobie, że cały czas musi być pozytywne nastawienie, mamy dużo czasu i musimy grać cierpliwie.

Poznaniacy dobrze zaczęli spotkanie, stworzyli kilka groźnych okazji, zdobyli nawet bramkę, właśnie po strzale Kownackiego, ale nie uznał jej sędzia dopatrując się pozycji spalonej. – W pierwszych dziesięciu minutach mieliśmy trzy takie naprawdę bardzo dobre sytuacje, w drugiej minucie Szymek Pawłowski miał dobrą okazję, z tego co wiem ja strzeliłem gola, który powinien zostać uznany, bo nie było spalonego. To pewnie inaczej ustawiłoby mecz. Straciliśmy bramkę po indywidualnej akcji skrzydłowego. Ale nie podłamaliśmy się, wierzyliśmy cały czas, graliśmy konsekwentnie. Ta konsekwencja, cierpliwość, spokój przyniosły nam dziś korzystny wynik.

Napastnik był zadowolony z postawy zespołu, który nawet gdy awans był niezagrożony dalej chciał grać i strzelać gole. – Chwała nam za to, że mimo porażki w pierwszym meczu i złego początku dzisiaj odwróciliśmy losy meczu, parliśmy do przodu, nawet gdy było 5:1 chcieliśmy strzelać kolejne gole, pokazać swoją wyższość. To było dzisiaj widać, zagraliśmy jak na wicemistrza Polski przystało i drużynę, która wierzy, że zdobędzie mistrzostwo.

Plan na finał jest prosty – zwycięstwo nad warszawianami i puchar dla Lecha. – Teraz przed nami finał z Legią i wierzę, że przywieziemy puchar do Poznania.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments