Muhamed Keita - fot. Roger Gorączniak
Muhamed Keita - fot. Roger Gorączniak
Muhamed Keita – fot. Roger Gorączniak

Gambijczyk z norweskim paszportem wrócił już do Poznania. Oficjalna wersja brzmi, że Muhamed Keita dostał kilka dni wolnego, aby wypocząć. Sam zawodnik zasugerował wypożyczenie do innego klubu.

– Jest to planowany wyjazd. Ten zawodnik przychodząc tutaj był praktycznie w trakcie sezonu. Nie miał przerwy letniej. Organizm tego nie wytrzyma – zapewniał na czwartkowej konferencji prasowej trener Lecha Krzysztof Chrobak.

Naprawdę trudno uwierzyć w te słowa. Keita w tym roku w barwach swojego poprzedniego klubu Strømsgodset IF klubu rozegrał  tylko sześć spotkań. Do tego raz wystąpił w meczu reprezentacji Norwegii do lat 21. W sumie od marca do sierpnia na boisku spędził zaledwie 335 minut. Czy taki piłkarz może być zmęczony? Bez żartów.

Po przejściu do Lecha Keita zaczął grać w miarę regularnie. Sześć meczów i 339 minut na murawie w trzy i pół tygodnia. Być może organizm 23-letniego, nie przyzwyczajony do takich obciążeń, po prostu nie wytrzymał. Jednak jeśli był zmęczony, to dlaczego nie trenował z drużyną, tylko pojechał do Norwegii? Przecież lepiej mieć zawodnika przy sobie, żeby go monitorować na co dzień. Coś tutaj nie gra. Ktoś tutaj kłamie. Nie wierzę, że to był planowany wyjazd.

Być może chodzi o coś innego. Keita napisał 6 sierpnia na swoim profilu na Facebooku: „Kommer på lån neste uke!!” Oczywiście nie znam norweskiego. Jednak translator przetłumaczył to na: „Idę na wypożyczenie w przyszłym tygodniu”. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo.

muhamed-keita-fb

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments