– Musimy wyciągnąć dobre wnioski przed kolejnym sezonem, by chcieć i móc wejść do pierwszej ósemki i tam o coś pograć – mówił na konferencji prasowej po meczu z Lechem Poznań trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik.
Szkoleniowiec gości nie był zadowolony z końcowego rezultatu. Przyznał jednak, że nie dysponuje tak wyrównanym składem, by zastąpić kontuzjowanych kluczowych zawodników innymi bez straty dla zespołu. – Przegraliśmy po raz kolejny, boli porażka na zakończenie sezonu. Na pewno nie byliśmy zespołem, który musiał tyle meczów przegrać w tej grupie. To tylko pokazuje, że żeby konkurować z najlepszymi czyli drużynami walczącymi o mistrzostwo Polski i europejskie puchary to trzeba mieć silniejszy zespół. Personalnie taki, który pozwoli uzupełniać zestawienie w momencie kiedy przydarzają się kontuzje. Mamy kontuzjowanych trzech kluczowych zawodników i już pojawiają się problemy.
Fornalik żałował niewykorzystanej szansy w końcówce pierwszej połowy, gdy strzał Marka Zieńczuka obronił Jasmin Burić. Trener zachowuje spokój co do przyszłości, za rok także chce się znaleźć w grupie mistrzowskiej i być może wtedy już powalczyć z innymi drużynami. – W tym meczu szkoda tej sytuacji w pierwszej połowie, gdzie to była stuprocentowa okazja do szatni na 1:1. Później kolejne błędy, które spowodowały, że kończymy mecz porażką. Co do przyszłości to spokojnie do tego podchodzę, celem była ósemka i go osiągnęliśmy. Gdybyśmy tylko spojrzeli na wiosnę nawet przed podziałem na grupy to wszystkie mecze, oprócz Śląska Wrocław i Górnika Zabrze, graliśmy z drużynami z tej pierwszej ósemki, stąd może tyle tych porażek. Nie szukam usprawiedliwiania, ale musimy wyciągnąć dobre wnioski przed kolejnym sezonem, by chcieć i móc wejść do pierwszej ósemki i tam o coś pograć.
Opiekun drużyny gości chciałby, żeby Ruch nawiązał do poprzednich lat, kiedy potrafił skutecznie walczyć o najwyższe miejsca w Ekstraklasie. – Żaden system czy reorganizacja rozgrywek nie sprawią, że nie będzie żadnego meczu o nic. Dziś to nie był mecz o stawkę, taka jest prawda i tego nie unikniemy. My w przyszłości chcielibyśmy pograć o coś, Ruch pokazał na przestrzeni ostatnich sześciu, siedmiu lat pokazał, że potrafi grać o najwyższe cele i warto by było wrócić do tego, co było dobre w naszej grze.
Trener Fornalik został zapytany także o kwestię gry Matusa Putnockiego. Słowak kilka dni temu podpisał kontrakt z Lechem i od tego momentu nie zagrał już w bramce Ruchu. – Jeżeli zawodnik dzień przed meczem podróżuje i robi siedemset czy osiemset kilometrów i wpada w ostatniej chwili na trening, to trudno, żeby go wystawić w następnym dniu do meczu. To trochę nieprofesjonalne z obydwu stron, bo można to inaczej załatwić i w cywilizowany sposób podpisać. To jedno, ale nie najważniejsze, bo to nie decydowało. Myślę o przyszłości, mam dwóch bramkarzy – Wojtka Skabę i Kamila Lecha. Chciałem zobaczyć jak w sytuacjach meczowych będzie spisywał się ten pierwszy. Szkoda mi było tracić szansy, by mógł zagrać bramkarz, który w perspektywie może nas reprezentować w przyszłym sezonie.